Cisza przed burzą

11 5 1
                                    


Promienie letniego słońca wpadały do pokoju poprzez ramy okien, w których już od dobrego tygodnia brakowało szyb. Nie licząc kilku wystrzałów, tego ranka panowała błoga cisza. Praktycznie żadnego śladu obecności Niemców.

- Czyżby szykował się spokojny dzień? A może to tylko cisza przed burzą? – powiedział do siebie zaspany powstaniec. – Byleby nie było bombardowania. Dość już mam przenoszenia naszej bazy.

Po chwili rozmyślań żołnierz wstał, otrzepał się z pyłu wydobywającego się z sufitu i ostrożnie zszedł po zniszczonych schodach na pierwsze piętro kamienicy, gdzie mieściła się prowizoryczna kuchnia. Nie było to łatwe zadanie z racji, iż gdzieniegdzie brakowało paru stopni. Od razu po dotarciu na miejsce oczom mężczyzny ukazali się towarzysze, którzy siedzieli przy nowo naprawionym stole. Byli tak zajęci rozmową, że początkowo go nie zauważyli. Dopiero gdy głośno odchrząknął, jeden z kolegów zdecydował się oderwać wzrok od blatu.

- Co mamy na śniadanie? – zapytał wesoło nowo przybyły.

- Dziś serwujemy kawior, pieczoną jagnięcinę i sałatkę z krewetkami. A do picia proponuję kawę ze świeżo prażonych ziaren – odpowiedział drugi.

- Blefuje. Dziś to, co zawsze. A co, naprawdę liczyłeś na jakąś ucztę? Stefan, nie bądź śmieszny – wtrąciła ozięble kobieta siedząca naprzeciwko. – Ale zanim dokonasz degustacji tego jakże wykwintnego dania, jakim jest suchy chleb i resztki herbaty, lepiej spójrz na to.

Kiedy zmieszany Stefan podszedł do stołu, koleżanka z zespołu wcisnęła mu do rąk wycinek z gazety. Przetarł oczy i zaczął czytać. Kiedy skończył, zgniótł kawałek papieru w dłoni.

- I co o tym sądzisz? Damy radę? – odezwał się powstaniec, który do tej pory siedział cicho.

- A mamy wybór?

- Nie chcę wyjść na pesymistę, ale odbicie TEGO budynku to nie lada wyzwanie. Niemcy strzegą go jak oka w głowie.

- Słuchajcie, jeszcze nie wiadomo, czy akurat nas przydzielą do tej misji. Pismo odnośnie decyzji tych „z góry" mamy otrzymać przed dziesiątą. Zostało jeszcze trochę czasu.

- Hela, to chyba pierwszy raz, kiedy próbujesz poprawić nam humor. Na pewno wczoraj nic ci się nie stało? Żadnego urazu głowy? – zażartował Stefan.

mały POST a wielki człowiek...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz