Pewnego obłędnego dnia postanowiłam po raz pierwszy uciec ze szkoły. Jestem szkolną kujonką dlatego było to dla mnie nie lada wyzwanie.
Wszytsko zaczęło się tydzień temu kiedy w mojej klasie pojawił się on. Jack. Szkolny bad boy. Miał jasne włosy i niebieskie oczy, bardzo komunikatywny. Już pierwszego dnia znalazł sobie nowego przyjaciela - Changa. Tworzyli niezły duet, oboje lubieli porozrabiać.
Postanowiłam w końcu zmienić coś w swoim życiu i spróbowałam zagadać do Jacka. Czekałam z tym do długiej przerwy, w razie jakby nam się gadka kleiła mielibyśmy czas porozmawiać.
Wzięłam głęboki oddech. To mój czas.
- Cześć- zagadałam ściskając podręcznik z matmy
- Ee siema...- odpowiedział
Serce zabiło mi mocniej. OMG ON ODPOWIEDZIAŁ! Boże, trzymajcie mnie bo chyba zemdleję.
- Co tam?- ehh żałośnie wyszło ale zabrakło mi słów
- My się znamy? -zmierzył mnie wzrokiem
- Jackie, przecież to Klotylda, ta kujonica z naszej klasy.- wytłumaczył mu Chang... w dość bolesny sposób.
Razem z Jakiem wybuchnęli śmiechem.
- Jestem Camila- poprawiłam
- Jak tam chcesz- powiedział Chang
- Chciałbyś się spotkać po lekcjach?- sama nie wierzę, że to mówię.
- Co?! Z tobą?!- niedowierzał
- No...
- Sory Klotylda ale ja i Jackie jesteśmy dziś zajęci.
Czemu ten skurczybyk cały czas się wtrąca
- To jutro?-próbowałam dalej
- Jutro też- Chang oparł łokieć na ramieniu Jacka- i pojutrze i po pojutrze... i po po pojutrze... i w zasadzie nie mamy czasu dla ludzi twojego pokroju.
- Nie ciebie pytam!
- Ee... słuchaj, Camela... nie szukam dziewczyny... musimy już iść, bo chciałbym coś zjeść... Chodźmy, Chang.
Najgorsza rozmowa w moim życiu. Ale to jeszcze nie wszystko. Następnego dnia zobaczyłam jak Jack rozmawia z Emily Whitehouse. Szkolna lala. Jednym słowem ideał. Każda chciałaby wyglądać jak ona. Ma idealną figurę, długie, jasne włosy, super styl i w ogóle. Córka polityka i znanej modelki. Przyjaźni się z Rose Black, wyglądają jak Yin i Yang, jasnowłosa Emily i ciemnowłosa Rose... obie mają niesamowicie piękny styl i niesamowicie piękne życie.
Przypomniałam sobie słowa Jacka: "Ja nie szukam dziewczyny"... może po prostu chce się z nią zaprzyjaźnić czy coś...2 dni później widziałam jak Jack, Cheng, Rose i Emily stali obok siebie. Ale nie tak po prostu stali tylko Jack obejmował Emily. PRZECIEŻ TO POWINNAM BYĆ JA!!!
To że Cheng chodzi z Rose wie już cała szkoła i szczerze wali mnie to, ale Jack jest mój!!!
Nie mogłam tak patrzeć jak Jack mnie olewa ale to co zrobił później było niewybaczalne.
On
Pocałował
Emily.
ON POCAŁOWAŁ EMILYYY!!!!!
Stałam dosłownie 1,5 metra od nich, musiałam coś zrobić.
Chwyciłam stojącą na korytarzu szkolną szafkę i ją wywróciłam.
Cały korytarz zwrócił na mnie uwagę.
-JACKKK!!!! JA CIE KOCHAAAAAM!!!!!!!- krzyczałam
Widziałam jak grupka szepcze coś między sobą.
- Kto tu wpuścił tą grubasice?!- powiedział dyrektor ze szpadlem w ręku
Patrzył prosto w moją stronę.
- Dam ci trzy rady.- usłyszałam głos jakby anielski. To była Rose. - po pierwsze: schudnij. Po drugie: zmień styl. Po trzecie: zmień swój dzwiny charakter.
Patrzyłam na nią jak na Boga. Była Bogiem. Jeśli Bóg naprawdę istnieje to jest nim ona.
Wzięłam sobie do serca jej rady i uciekłam ze szkoły przegoniona przez dyrektora.