Bocian

29 2 0
                                    

Minęły 3 tygodnie po tym jak nieplanowanie znalazłam się w Bydgoszczy.
Sobota wieczór, jechaliśmy do Sopotu, pociągi i te sprawy. Zajebiście, pociągi to moja pasja. Zaczęło się od figurek kupowanych mi za dzieciaka, matka wchodzi do pokoju a tam 2137 pociągów tworzących wielką stonogę. Wszystko było by super gdyby nie fakt że na torach leżało kilka lalek które ten pociąg rozjeżdżał.
Moje ulubione pociągi to były Bartek i Beata.

Zostały tylko 3 godziny jazdy gdy nagle pociąg zwolnił a później się zatrzymał. Z nienacka zobaczyłam znajomy napis "Dworzec główny Bydgoszcz".

- O kurwa... znowu...

Okazało się że pociąg dalej nie pojedzie bo ktoś odczepił wagon.

Stoimy na tym dworcu już z 10 minut, rozkoszujemy się widokiem CHWDP i innych cytatów na ruinach murów i nagle z dupy podchodzi do mnie facet z kamerą i mikrofonem.

- Co się tu odpierdala???

- Dzień Dobry!! Proszę Pani, to jest ten cudowny dzień, do Polski przyleciał pierwszy bocian!! Tutaj, do Bydgoszczy, prosimy o komentarz dotyczący tego cudownego zdarzenia.

W około nas stał człowiek przebrany za bociana, człowiek bocian który obserwował na niebie tego latającego skrzata.

- O ja pierdole, ten dzień byłby dobry jakbym była na rybach. - pomyślałam.
Ja rozumiem że jakby to była wódka bocian to mogłoby być coś a tu dupa.
Jestem tu dopiero 10 minut a ten bocian musiał przylecieć akurat tutaj... Teraz jestem jeszcze bardziej przekonana że żyjemy w symulacji a oni wszyscy chcą mi dojebać.

Nie wiedziałam co powiedzieć i równocześnie tak bardzo nie chciałam się odzywać bo gdybym odpaliła spiralę nienawiści to deportowali by mnie spowrotem do Ciechocinka więc pokazałam że jestem niema xD, na co usłyszałam tylko zdanie gościa z kamerą - "Kurwa kolejna..."

Po całym zdarzeniu wszyscy poszliśmy wszamać burgera "U Janusza". No przysięgam że nigdy w życiu nie jadłam bardziej pojebanego burgera. W zasadzie to były placki ziemniaczane a pośrodku była sałata, 2/10.
Ale to Bydgoszcz, tutaj nawet woda jest jakaś chujowa, taka mętna jakby ją ktoś z bałtyku chochlą nalewał do butelki a glony robią jako sushi za free.

W kolejce oczywiście stał Król ortalionu, mistrz sztuk walki, rycerz dzielnicy - typowy seba.
Na pytanie o to czy poda mi kufel z tym piwerkiem z baru odpowiedział -
"Masz jakiś problem?"
No kurwa, ja wydaję po kilka tysięcy na psychologów a król ortalionu pyta prosto z mostu i troszczy się o moje zdrowie psychiczne. Przy czym angażuje się znacznie bardziej i traktuje sprawę bardzo poważnie.
Chyba się zakochałam, nie ma nic lepszego jak facet który Cię rozumie.
Można poczuć motylki w brzuchu...

Ten typ trenuje sztuki walki lepsze niż karate czy inne taekwondo. To po prostu jest wpierdol.

Wychodząc po tej wspaniałej wizycie natknęłam się na Guru siłowni, króla szpinaku i tatuaży zrobionych długopisem. Żonobijka do kolan a zakola większe niż licznik cofnięty przez janusza w passacie. Trenował na osiedlowej lampie a przed treningiem zakurwił takiego śledzia na masę że aż Irenka musiała rybny zamknąć bo cały towar jej zszedł, na pytanie gdzie znajdę jakąś łazienkę odpowiedział - "120 kilo na klatę, to zasługa białka".
Jeszcze jak wleci jakieś benzo to już spiderman z Bydgoszczy się objawia.
No myślałam że mnie coś rozpierdoli...

Idąc dalej i skręcając w kolejną aleję ale nie gwiazd bo to nie Hollywood tylko Bydgoszcz, ale było coś o tym takim łysym co chciał zajebać księżyc, jednak jakby to wyszło i odkryliby marsjanów, jakby oni to miasto zobaczyli to chyba by sobie sami w łeb strzelili z racji tego że tyle lat świetlnych poszło się jebać. Później spotkałam jego... mędrca metrażu, oczywiście z seteczką w ręce i fajką za uchem. Siedział na murku budowy w kasku i tak oczojebnej kamizelce a nawijał coś o świecących prostokątach. - Mietek, tak miał na imię.
Dyrektor generalny obudowy żabki, ten typ że jak mu powiesz że jest krzywo to zaraz będzie
"Jakie kurła krzywo? Ja 20 lat w zawodzie robię, nie jedną deskę kładłem tak jak twoją matkę, jak wujo robi to nic nie jest krzywo."
Taki budowlaniec że jak przejdzie koło niego jakakolwiek babeczka to odpowie:
"Klepałbym"

Jest źle, znowu udzielił mi się klimat Bydgoszczy. Jestem w takiej dupie że nie wiem czy nie będę musiała chodzić do psychiatry.

Przepotężnym piruetem z za rogu studni niczym klaun z horroru wyłoniła się postać casanovy z jego upolowaną owieczką. Vel Dżastin i Dżessa.
Dżessa miała tak platynowe włosy że to było jak drugie słońce, tak mnie po oczach jebło tym blaskiem, myślałam że oślepnę. Dżastin cały w tatuażach, kilka kobiet miał wydziaranych i przekreślonych a przy Dżess widniał napis "Na Zafsze". Nosili jakieś ciuchy z Luiz Vivatą i Cuggi, ale kto bogatemu zabroni..

Żeby dotrzeć do dworca to trzeba tą mapę obrócic i jeszcze jakieś magiczne zaklęcie wypowiedzieć, przysięgam że ten dworzec służy tylko do opuszczania tego miasta a pociągi jak stąd odjeżdżają to na pełnej kurwie tylko po to żeby nie stać na tej stacji tak długo bo ktoś zaraz paliwo z baku podpierdoli.
Samoloty to tu nie latają bo zaraz by były zestrzelone z łuku czy jakiejś innej kuszy.

Przysięgam że gdybym miała tu mieszkać to opuściłabym to miasto nawet jakbym miała tankować zamiast diesla olej Kujawski.

Moje życie już nigdy nie będzie takie samo...
Pierdolony bocian...

Melanż Pasta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz