Rozdział 2 ~ Kocie uszy, oraz kolejna obietnica.

18 2 1
                                    

Minęły dwa tygodnie od spotkania z Dezym i pechową podwózką do nowego mieszkania. Już zdążyłam się zaklimatyzować w wielkim mieszkaniu. Czułam się lekko samotna, na szczęście tutaj też był wolontariat, do którego zdążyłam się zapisać. Dziś miałam dość nietypowe zadanie, gdyż miałam odwiedzić dzieci w szpitalu. Spodziewałam się maluchów, więc ozdobiłam swój strój opaską z kocimi uszkami jak i pomalowaną twarzą.
Gdy weszłam do sali, szybko usłyszałam śmiechy bachorków. Grałam z nimi w różne gry, czesałam włosy dziewczynką, zaś chłopców nauczyłam grać w kulki, które im przyniosłam. Gdy wybił zegar, pewne dziecko zapytało, czy muszę już iść. Zaprzeczyłam, i jak powiedziałam ~ zostałam. Niespodziewanie nagle zadzwonił mój telefon.
- To koty mają komórki?! - usłyszałam głos podopiecznego.
- No cóż, ja jestem wyjątkowym kotem, bo nie dość że mam telefon, to jeszcze umiem łaskotać - wyjaśniłam, ale dzwonek nie przestawał brzmieć - Naprawdę, muszę odebrać.
Przyłożyłam aparat do ucha, i usłyszałam:
- Oferta mycia samochodu wciąż aktualna?
- Zależy. - zaśmiałam się - Jasne. Tylko kiedy?
- Gdzie jesteś?
- W szpitalu.
- Boże, dlaczego?! - lekko sie przeraził.
- Przyszłam odwiedzić dzieci. Że mną okej.
- Chwila! Szpital na Malinowskiej (wymyślona nazwa ulicy) ?
- Taak, bo co?
- Jestem w Tesco, naprzeciwko! Już biegnę!
Piiip. Długi dźwięk zakończył połączenie.
Dezy już tu idzie.
Chwila! Idzie tutaj?! I zobaczy mnie w tym stroju?!
Szybko zbiegłam po schodach, i chwyciłam wacik. Zaczęłam ścierać farbę z twarzy, jednak dopiero co starłam łatkę z oka, Dezy już był.
- Co to dzisiaj za wyjątkowy dzień? - szydził ze mnie.
- Mój dzień.
- No to zajebiście. Chodź, kocie, bo mój przyjaciel na nas czeka. - pośpieszył mnie.
Wybiegłam więc z budynku, szukając fiata. W końcu, dostrzegłam samochód. Zapukałam w okno.
- Marcela? - Zapytał siedzący w aucie.
- Tak - uśmiechnęłam się - Zaczekaj! To ty jesteś tym chłopakiem z internetu! Moja przyjaciółka Cię uwielbia! Ma nawet Twoją koszulkę!
- Adam, miło mi. - spojrzał na mnie - Bierzesz udział w akcji?
- O uśmiechaniu? - zapytałam - Jasne.
Wsiadłam na tylne siedzenie.
- Mnie poznałaś. Ale Czułka nie. - zastanawiał się.
- Kto to Czułek?! - udałam że drapie się po brodzie, szukając odpowiedzi.
- Ja. - wyjaśnił wsiadający do samochodu Dezydery. - Ciągle pachnie tu Twoim mango.
Powąchałam oparcie fotelu.
- Rzeczywiście. Zajedź pod mój blok, wyczyszczę. - zaproponowałam.
- Mi raczej chodziło o to, byś towarzyszyła nam, gdy Fiat będzie w myjni.
- Czyli wyciągnąłeś mnie na kolację? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział.
Jak mówił, tak zrobił - zostawił auto w myjni, po czym wraz ze mną i kocimi uszami na mojej głowie, oraz Adamem po lewej, wszedł do McDonald's.
- Jak dawno tu nie byłam! - zawołałam. Ostatni raz jadłam tutaj na wakacjach po drugiej gimnazjum.
Rozkoszowałam się zapachem lodów, gdy chłopaki pochłoneli je, prosząc o dokładkę. Potem jeszcze zmusili mnie do zjedzenia kurczaka, chodź wyraźnie zaprzeczałam.
Gdy wiecznie nienażarci skończyli swoje porcje, wsiedliśmy do czystego, pachnącego lasem auta.
- Więcej nie wejdziesz tu z piciem - rozkazał.
- Jasne, szefie - zawołałam.
Gdy jechaliśmy, w radiu leciała moja ulubiona piosenka, więc darłam się w niebogłosy, co było uważane za śpiewanie. Dodatkowo, podobało się ludziom.
- Masz głos! - stwierdził Adam, chodź chyba lepiej mi znany jako Naruciak, ale kojarzony jako " ukochany Anastazji z internetu " , chodź tym mianem mogłam ogłosić jeszcze pół YouTube. - Nie chciałabyś nagrać piosenki do intra?
- Jasne! - wykrzyknęłam - Mogę jeszcze stworzyć animację!
- Obiecujesz?
- Jasne! W sumie, startowałam niekiedy w konkursach innych nagrywaczy.
- Wygrałaś coś?
- Wygrałam, jednak nagrodę zgarnęła Ana, bo robiłam to tylko dla Niej.
- Ciągle nie wiem, kto to Ana.
- Moja przyjaciółka, może kojarzysz z swoich spotkań? Blondynka, w koszulce Reziego... Chodź pewnie patrzyłeś na jej tyłek w legginsach.
- Może... - zamyślił się.
- Ej, Adam... Zapisz mi swój numer. - poprosiłam.
Chłopak wziął mój telefon i założył nowy kontakt.
- Jak się zapisałaś?
- Najlepszy, najfajniejszy i najskromniejszy youtuber.
Myślałam że kłamie. Jednak tak było...
No cóż, czeka mnie zarąbiste lato z pracą nad czołówką Adama, i bez picia w samochodzie. Będzie ciężko.

~~~~~~~~~~~
Już jest drugi rozdział!
Noo... To tyle.
Paaaaa

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 14, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Happy!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz