•3•

1 0 0
                                    

Też od razu pomyśleliście o typowej scence z jakiegoś romansidła?
Ja też.
Czy to jest scenka jak z jakiegoś romansidła?
Oj kurwa chciałabym.

Spojrzałam na twarz osoby która stała po mojej lewej, a tam Alex. Kurwa Alex. Dałabym wszystko żeby to był wuefista albo woźny. Już oni są lepsi, mniejsza że nie mieli by po co wchodzić do biblioteki.
- Witam panią zrzędę - wyrwał mi książkę spod ręki, a ja strząsnęłam słuchawki z głowy.
- Witam pana pierwszaka - wywróciłam oczami. Nie znosiłam go,  bo był takim typowym fuck boyem, a nikt na niego nie leciał. Dosłownie. Chyba że deszcz.
Puścił do mnie oko.
- I żegnam - odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do czytelni. Może sobie odejdzie.
Założyłam słuchawki i usiadłam przy losowym stoliku na losowym miejscu.
Nie znosiłam go też z tego powodu że się mnie uczepił jak debil i tak za mną łazi. A dlaczego? "Bo jestem starsza i ładna ze mnie dupa" - tak brzmi jego wymówka. Mówiłam mu już chyba setki razy że nie jest w moim typie i jak już to wolę lizać klamkę w toi toiu niż się z nim całować. I jestem aromantic. Czego tu nie rozumieć?
Zaczęłam przewijać na spotify'u podcasty aby sprawiać wrażenie zajętej czymkolwiek żeby tylko sobie ten frajer poszedł. Właściwie wszystkie zabójstwa, te wyjaśnione i te wciąż będące tajemnicą, znałam na pamięć więc tylko scrollowałam aż znajdę coś czego dawno nie słuchałam.
Podniosłam głowę a ten tu kurna siedzi, z tym swoim "sexy" uśmieszkiem. Rzygać mi się chce.
Wstałam ale on mnie złapał na nadgarstek. Już byłam 3 centymetry do tego aby dać mu po ryju, ale ok, spojrzałam się na niego, prosto z te jego dziwne ślepia. A on na mnie. Zaczęłam się wpatrywać coraz głębiej, aż kosmyki moich czarnych długich włosów zaczęły mi spadać na twarz. Przymróżyłam oczy. Zaczęłam się powoli zbliżać do jego twarzy. Baardzo powoli. Czekałam aż poluźni ucisk dłoni. Zbliżyłam się jeszcze trochę, a jak zamknął oczy, chwyciłam go za podbródek i wciąganęłam rękę z jego dłoni.
- Spierdalaj - syknęłam mu prosto w twarz, oddaliłam swoją twarz od jego a dłonią trzymającą jego brodę dałam mu z liścia.

                            ~☆~

Kiedy już udało mi się wypożyczyć książkę i wyjść z biblioteki, spojrzałam na godzinę. 17. O 21 w całej szkole i akademikach jest cisza nocna, więc mam jeszcze czas. Pomyślałam że pójdę na podwórko, czyli taki specjalny "wybieg" dla uczniów, na który można iść bez opiekuna. Poszłam na chwilkę do pokoju, odłożyłam słuchawki oraz wzięłam torbę.

Aby dojść do podwórka, trzeba zejść na najniższe piętro po schodach i iść w lewo do samego końca. Ta podróż nie zajęła mi wiele czasu, więc zaraz potem otworzyłam drzwi z zielonym napisem "Wyjście ewakuacyjne". Pchnęłam klamkę i stanęłam swoimi trampkami na zimny beton. Świeże powietrze. Na reszcie.
Usiadłam na jednej z ławek między którymi znajdował się stolik. Było rześko i chłodno, ciemno i cicho. Idealnie.
Otworzyłam nowo wypożyczoną książę na stornie pierwszej z dedykacją "Dla tych dociekliwych i nie śmiałych jednocześnie". Coś dla mnie. Książka bardzo mnie pochłonęła, jej lekko żółtawe strony od starości ładnie wyglądały w świetle księżyca i latarni. Czytałam i czytałam, pierwszy, drugi, godzinę później ósmy rozdział. Dziewiąty. Dziesiąty.

                            ~☆~

Jest już po 20. Wstałam, czas wracać do pokoju. Pawi raczej juz skończyła się uczuć. Schowałam książę i weszłam spowrotem do budynku. Wszędzie już jest cisza, co bardzo mi się podoba. Mogłam sie spokojnie przyjżeć malowidłom wysoko na suficie. W dzień przedstawiały wesołe jasne obłoki na błękitnym niebie, słońce, i dziesiątki latających aniołów i wróżek. W nocy zaś, czyli teraz, przedstawiały gwieźciste, ciemne i bezchmurne niebo, za to mityczne stworzonka które widniały za dnia, teraz śpią na księżycu. Niesamowicie to wygląda. Szłam i szłam wpatrując się w sufit, głową wpatrzoną w niebo.

Nagle wpadłam na kogoś, a raczej coś. Potknęłam się i przewróciłam. Złapałam się za głowę którą uderzyłam o ścianę.
- Ej, patrz jak - spojrzałam się przed siebie. Nikogo nie było.

                                           ~ 641 słów

AMN - Akademia Magii Nowoczesnej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz