Prolog

10 1 0
                                    

Kali

Budzę się gwałtownie. Znowu ten sam koszmar. Patrzę na zegar gdzie wskazuje 8.

- Zaraz będzie spotkanie z drużyną! - wstałam i zaczęłam szybko się ogarniać.

Biegnę do łazienki i załatwiam swoje potrzeby i myję się. Gdy po 15 minutach wychodzę z łazienki to biorę swoje przygotowane ciuchy i zaczyn ubierać się.

Patrzę w lustro już ubrana i czeszę swoje długie brązowe włosy o czerwonych końcówkach. Nie wiem czemu mam czerwone ale tata mi mówił że mama miała piękne czerwone włosy więc mam to po niej.

Gdy nałożyłam swój ochraniacz na czoło to poszła do kuchni. Znając życie ciocia jest i miałam rację bo stoi w kuchni i myje naczynia.

- Cześć cioci. Wezmę tylko jabłko i wychodzę - Gdy chciałam wziąć jabłko to usłyszałam zdenerwowany głos cioci.

- O nie, nic tego! Zrobiłam wam śniadanie i ma się nie marnować więc siadaj i zjedź śniadanie! - Pokazała palcem na stół gdzie są jajka i bekon. Oczywiście posłuchałam cioci i usiadłam przy stole. Znowu spóźnię się ale wolę dostać opieprz od Ikiro sensei niż od cioci Kushiny.

Zaczęłam jeść i ciocia pocałowała mi policzek na dzień dobry.

- W ogóle cześć. Jak się spało - powiedziała spokojnym głosem.

- Dobrze gdyby nie to że znowu miałam koszmar - Kushina zrobiła smutną minę. Od śmierci ojca pojawiają mi się koszmary i w każdym pojawia się pewna postać. Wilk.

Gdy szybko zjadłam to odniosłam talerz i powiedziałam "dziękuję" do cioci i poszłam nałożyć buty. Na korytarzu było zdjęcie gdzie byłam ja jak miałam 8 lat, Naruto który jest w moim wieku ale młodszy o 5 miesięcy, wujek Minato, ciocia Kushina i... Mój tata. Mamy nie ma bo zmarła w porodzie. Zawsze czułam że przeze mnie zmarła, ale reszta mi powtarzała że "To nie twoja wina. Twoja mama chorowała i ledwo trzymała ciążę", ale ja dalej czułam winę.

Szybko nałożyłam buty i wyszłam. Zaczęłam biec na miejsce zbiórki. Znając życie to Ichiro zacznie na mnie narzekać.

Po drodze dużo osób źle na mnie patrzyli. Już od dziecka oni źle mnie i ojca traktowali i dalej nie wiem dlaczego. Nic im niczego nie zrobiliśmy.

Po chwili dotarłam a miejsce gdzie była moja drużyna.

- Znowu się spóźniłaś - powiedział Ichiro. Był wysoki, miał długie błękitne włosy w kucyk, ma błękitne oczy i nowi okulary. Zawsze się wymądrza więc go wyczuwałam od "Okularników"

- Sorry, ale zapomniałam nastawić budzik. - z drugiej strony to prawda bo zawsze zapominam lub zapominam poinformować kogoś z domu żeby mnie obudził. - Na dodatek ciocia mnie zatrzymała żeby zjadła śniadanie.

- Już dużo razy słyszałem tą wymówkę. Przez twoje spóźnienie tracimy czas.

- Spokojnie. Przecież każdemu się to zdarza - powiedziała moja przyjaciółka, Emi. Jest niska ode mnie i ma blond krótkie włosy. Ma jeszcze brązowe oczy. Jest bardzo nieśmiała woli być w tyle. Zawsze uważa się że jest bezużyteczna chociaż ja zawsze mówiłam że nikt tak nie uważa, a najbardziej ja.

- Emi ma rację. Jakoś drużyna 7 wytrzymuje spóźnienie Kakashiego - Teraz powiedział sensei Ikira. Jest bardzo wysokim brązowowłosym mężczyzną o krótkich włosach i brązowych oczach. Przyjaźnił się z moim ojcem więc czasem go nazywam "Wujek Ikira" i na dodatek poznałam Emi bo jest jego bratanicą. - Jak wszyscy są to zaczynamy trening.

Wszyscy razem ze mną zgodziliśmy się i zaczęliśmy od wyścigu kto dobiegnie do głowy 4 Hokage. Zawsze to ja wygrywam bo znam dobre skróty.

Gdy sensei powiedział "start" to zaczęliśmy biec. To ma nas nauczyć ucieczki lub dogonienie wroga. Nawet jak mamy po 15 lat to dalej nas traktuje jak 12- latków. Oczywiście znowu ich oszukałam i pobiegłam przez skróty.

- /Jak to możliwe że Ichiro tego nie zauważył. Debil/* - jednak przez moją uwagę spadłam na kogoś i teraz leżeliśmy na ziemi.

* Myśli żeby nie pisać pomyślałam

Ohayō. Mam nadzieję że polubicie tą książkę nawet jak nie będzie miał sensu z oryginałem. Piszcie komentarze bo lubię je czytać i wiem że lubicie to czytać. Dalej czekam na wasze OC. Papa

~Kali


When Kunoichi Tales the place od the heroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz