Minęły dwa tygodnie. Dwa długie tygodnie podczas których każdy dzień dłużył się nieskończenie. Hiroto do tego stopnia nie mógł znieść ciszy w mieszkaniu, że ostatniego dnia przyjechał do domu rodzinnego i koczował w swoim starym pokoju. Teraz leżał na łóżku i z przygnębieniem przypominał sobie krzyki matki, której dopiero wczoraj powiedział o zerwaniu z Midorikawą. Co gorsza, myślał, że kobieta nie lubiła chłopaka, ale z tego co słyszał to jednak czarnooki zyskał jej sympatię. Westchnął i spojrzał na szafkę z zaskoczeniem zauważając notes który dostał od chłopaka któregoś dnia. Ponoć jego poprzednicy i znajomi chłopaka, zapisywali w nim fakty o Midorikawie. Miał mu pomóc go poznać, a tak naprawdę nigdy go nie otworzył. Hiroto chwycił notes i otworzył go, chwytając za długopis. Nieświadomie zaczął czytać notatki napisane przez poprzednich klientów zielonowłosego.
Jego ulubiony kolor to zielony. - przeczytał i od razu wywrócił oczami z irytacją. Nie zwykły zielony. Szmaragdowy, taki właśnie był jego ulubiony kolor.
Westchnął i wyciągnął długopis zastanawiając się co ma dopisać.
Nie wiedział nawet czy ma aż taką wiedzę o młodszym chłopaku, żeby móc się nią dzielić. Hiroto przymknął oczy i westchnął.
Nie wiedział czy chciał się nią dzielić...
Otrząsnął się i zaczął stawiać pierwsze literki w notesie. Musi przestać to rozpamiętywać, był dla chłopaka klientem jak każdy inny, w dodatku go zranił, więc ten napewno chce o nim zapomnieć...
Wymyślał coraz to kolejne rzeczy, po chwili uświadamiając sobie, że zapisał już pięć stron.-Jego ulubiony napój to gorąca czekolada, ale koniecznie z pianką - przeczytał i uśmiechnął się na wspomnienie ich pierwszego spotkania, gdy zielonowłosy z dziecięcą radością pił owy napój.
Spojrzał na kolejne zdanie.
-Boi się burzy... - mruknął cicho - Musi się do czegoś przytulać gdy śpi - szepnął - Lub do kogoś - dodał, przypominając sobie ich pierwsze wspólne nocowanie w jego mieszkaniu.
Potem szybko przerzucał wzrok na kolejne zdania, a łzy coraz mocniej próbowały się wydostać z jego oczu.
Nie lubi bałaganu.
Jest uczulony na maliny.
Zawsze musi na własnej skórze oparzyć się od herbaty, zanim stwierdzi, że jest jeszcze gorąca.
Nienawidzi gdy ktoś go budzi w nocy.
Umie świetnie gotować.
Nienawidzi muzyki jazzowej
Chciałby kiedyś mieć psa
-Nie lubi być sam - mruknął i zacisnął powieki gdy przypomniał sobie ich ostatnie spotkanie, pozwalając kilku łzom wydostać się i spłynąć na jego twarz.
Po chwili spojrzał twardo na notes i szybko podjął decyzję. Wziął swoje rzeczy i zbiegł po schodach willi, mijając po drodze swoją matkę.
-Hiroto, jest druga w nocy! - krzyknęła zaspana, zamykając drzwi od łazienki - Jutro jest przecież nasz rodzinny obiad!
-Wiem! - krzyknął zielonooki i założył kurtkę i buty - Będę!
Nie dał kobiecie czasu do namysłu, bo wyskoczył z mieszkania i wsiadł do samochodu, wpisując adres do nawigacji. Wyjechał z parkingu i nie zważając na biegnącą za nim matkę w koszuli nocnej, ruszył z piskiem opon w stronę mieszkania zielonowłosego.
Jeśli nie złapie go policja, powinien tam dotrzeć za 10 minut. Jeśli będą go gonić, to żeby ich zgubić będzie miał pięciominutowe opóźnienie. Normalka.××××××××××××××××××××
Kilka minut później...
W mieszkaniu, którego właścicielem był nikt inny jak Midorikawa Ryuuji, rozległ się głośny dzwonek do drzwi. Zdecydowanie za głośny jak na tę godzinę. Zielonowłosy mruknął coś pod nosem i przekręcił się na drugi bok, zakrywając głowę poduszką.
Czarnooki stwierdził, że zastosuje technikę udawania, że nie ma nikogo w domu. Nie przewidział jednak, że osoba po drugiej drzwi będzie tak wytrwała, bo po chwili usłyszał dudniącą z klatki schodowej piosenkę jazzową.
CZYTASZ
LOVE RENTAL | IE
FanfictionKiyama Hiroto zostaje postawiony przed bardzo jasnym wyborem. Albo na następnym rodzinnym obiedzie przedstawi matce swojego chłopaka, albo po jej milionach w testamencie pozostanie mu tylko wspomnienie. Z pomocą swojego kuzyna - Nagumo, wpada na pom...