[ Rozdział 5 ]

931 52 28
                                    

Hiroto wydał bliżej nieokreślony pisk, gdy winda zaczęła wieźć go na dach z którego za chwilę miał oddać swój skok. Na górze czekał już na niego Midorikawa, który chciał skoczyć w tym samym czasie co on.

-Hiroto dobrze się czujesz? - usłyszał chłopak.

Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że już wjechał na górę, a tuż przed nim stoi zauważalnie zmartwiony Midorikawa.

-Hiroto? - powtórzył - Wszystko okej?

-Tak, tak - powiedział szybko - To tylko... Trochę tu wysoko.

-Bałem się już, że się źle czujesz - odetchnął z ulgą Mido, po czym uśmiechnął się jak to miał w zwyczaju - Wszystko będzie w porządku! Ja tylko żartowałem, nic się nie stanie.

-Dobrze wiedzieć - westchnął ciężko czerwonowłosy, podchodząc do krawędzi dachu - Cholera i ja mam tu skoczyć?!

-Tak, liny Cię pociągną - uśmiechnął się szeroko Mido - Super nie?!

-Zajebiście - odrzekł z sarkazmem Hiroto - Skaczę z radości...

-W sumie będziesz skakał - stwierdził Mido, z psotnym uśmieszkiem.

Po chwili podszedł do nich pracownik który kazał im stanąć na krawędzi.

-Dobrze, skoro wszystko jasne to na mój znak rzucacie się do przodu jasne?- spytał ich.

-Jasne jak słońce - uśmiechnął się Mido, a Hiroto jedynie kiwnął głową.

-Okej - uśmiechnął się pracownik, wymieniając psotny uśmiech z Midorikawą - Raz, dwa, trzy... Teraz!

W tym momencie Hiroto skoczył, ale zdążył usłyszeć jedynie żartobliwe słowa instruktora.

-O nie! Stój! Lina jest nie zapięta! - wrzasnął mężczyzna, a Hiroto zaczął drzeć się jak szalony dopóki nie poczuł siły która ciągnie go za nogi do góry.

-Japierdoleeeee! - wrzeszczał, gdy kołysał się do góry nogami z zamkniętymi oczami. Usłyszał, że Midorikawa też skoczył ale w przeciwieństwie do niego nie wydawał okrzyków przerażenia.

Minęło kilka dobrych chwil, nim poczuł że opada na jakąś poduszkę i w końcu może wypuścić oddech.

-Hiroto! - usłyszał krzyk - Uchylił powieki i skrzywił się na światło które go poraziło. Dopiero po chwili zobaczył przed sobą przerażonego Midorikawę.

-Mido? - mruknął cicho po czym zielonowłosy rzucił mu się na szyję.

-Bałem się, że coś Ci się stało! - krzyknął - Nie ruszałeś się!

-Byłem zbyt przerażony - powiedział w końcu Hiroto, odzyskując trzeźwość myślenia - Czy ty płaczesz?

Zielonowłosy odsunął się od niego i otarł szybko oczy, po czym spojrzał na niego z oburzeniem.

-Myślałem, że z mojej winy coś się stało! - krzyknął na niego po czym spuścił głowę - Przepraszam, mogliśmy tu nie przyjeżdżać.

-W gruncie rzeczy nie było tak źle - stwierdził pocieszająco Hiroto - Można poczuć jak się umiera.

-Hiroto! - krzyknął z oburzeniem Midorikawa ku śmiechowi czerwonowłosego, który przytulił go lekko.

-Już okej, tak? - spytał i jeszcze raz otarł resztki łez swoim rękawem - A teraz pomóż mi się stać wydostać i jedziemy do kina i na pizzę.

-Możesz wybrać co chcesz i wybierasz kino? - spytał zdziwiony Mido, gdy w końcu wygrzebali się z miejsca lądowania i szli w stronę auta.

-Tak - uśmiechnął się podstępnie Hiroto - Coś mi mówi, że spodoba Ci się film jaki wybrałem...

==========================

Kilka godzin później...

-Wybrałeś horror?! - wydarł się Midorikawa i spojrzał z przerażeniem na Hiroto, jedzącego pop-corn.

-Tak - uśmiechnął się zadowolony.

Mido z przerażeniem czytał opis fabuły filmu na ulotce z kasy kina.

-Przecież ja tu zejdę - przeraził się.

-Daj spokój Midori - pokręcił głową Hiroto - Skoczyłeś z dachu, a boisz się obejrzeć film?

-Tak! - pisnął Mido i wbił się głęboko w fotel.

-Będzie dobrze - stwierdził rozbawiony chłopak - O zaczyna się, no w końcu, ile można tych reklam.

Początkowo film zaczął się spokojnie, wyjaśniając genezę sytuacji w jakiejś znaleźli się bohaterowie. Dopiero po chwili zaczęła się prawdziwa akcja. Z głośników dobiegł wrzask, a na ekranie rozbryzgła się krew. Wtedy Midorikawa krzyknął i przytulił się do drugiego chłopaka, chowając twarz w jego bluzie.

-Spokojnie - zaśmiał się cicho Hiroto i objął go lekko - Już go nie ma...

Czarnooki nieśmiało spojrzał na ekran, gotowy w każdej chwili wrócić do poprzedniej pozycji. Mimo wszystko, ku rozczuleniu Hiroto, pozostał przytulony do niego do końca filmu, i jeszcze przynajmniej pięć razy z krzykiem się do niego przybliżał. Czerwonowłosy zdążył już przyzwyczaić się do zabawy włosami chłopaka, żeby uspokoić go po tym co zobaczył na ekranie.

-Chyba naprawdę się boisz horrorów, prawda? - uniósł brew, gdy w końcu film się skończył a Mido z trzy razy upewnił się, że nic go nie zje gdy puści drugiego chłopaka.

-Teraz wiem, że ich nienawidzę - wymamrotał.

-Ale tak słodko się przytulałeś - uśmiechnął się Hiroto na co Mido zgromił go wzrokiem.

-To była jedyna miła część tego seansu - burknął czarnooki, ciągnąc go w stronę wyjścia.

-Oby jutrzejszy obiad z moimi rodzicami nie był podobnym horrorem - stwierdził Hiroto na co Mido jedynie uśmiechnął się lekko.

-Uwierz mi Hiroto, prędzej będzie komedią. Zostaw to mi.

-Uwaga potwór!

-Gdzie?! - pisnął zielonowłosy i szybko przytulił się do drugiego chłopaka, na co ten wybuchł śmiechem - Hiroto! - krzyknął oburzony Midorikawa.

-Przepraszam - wydusił z siebie rozbawiony chłopak, widząc naburmuszonego czarnookiego.

Musiał przyznać szczerze przed sobą, że to była nie tylko najprzyjemniejsza ,, randka'' w jego życiu, ale dodatkowo zaczął czuć dziwne przywiązanie do niższego chłopaka. Znali się kilka dni ale oprócz tego, że Midorikawa od początku mu się podobał to teraz... Naprawdę zaczynał czuć zauroczenie chłopakiem. Ale przecież Midorikawa nadal uznaje to za udawanie. Przynajmniej tak sobie wmawiał.

LOVE RENTAL | IEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz