1. Początek końca

215 9 42
                                    

Stoję przy mojej ławce i pakuje rzeczy do plecaka. Właśnie skończyłam trzecią lekcje z siedmiu, które mam dzisiaj. Szkoła to miejsce, gdzie chodzi się, bo jest to obowiązek i każdy musi ją ukończyć. Według mnie, gdyby szkoła była dla chętnych, więcej osób chciałoby tam przychodzić. Niestety tak nie jest i czy chcesz czy nie, musisz ją jakoś przetrwać. Oczywiście są też inne możliwości, na przykład wyjechać z kraju na jakąś bezludną wyspę albo do Ameryki, zostać striptizerką, zarabiać dużo kasy i żyć na wysokim poziomie. Jednak ja tych możliwości nie brałam pod uwagę, gdyż jestem jedną z najlepszych uczennic w całej szkole i planuję uczyć się, żeby w przyszłości zostać weterynarzem. Tak, weterynarzem. Uwielbiam zwierzęta, a najbardziej małe pieski i myślę, że ten zawód będzie mi najbardziej odpowiadał.

- Haily, idziemy gdzieś dzisiaj po lekcjach? - czyjaś dłoń dotknęła mojego ramienia. Odwróciłam się i zobaczyłam mojego chłopaka.

Luke to mój pierwszy chłopak, w którym naprawdę się zakochałam i to do szaleństwa. Jesteśmy razem pół roku i jest to zdecydowanie najlepsze pół roku w moim życiu. Często się spotykamy, chodzimy na romantyczne kolacje i oglądamy razem filmy. Można powiedzieć, że nasz związek wygląda jak z bajki o księżniczce i królewiczu. Pokłóciłyśmy się tylko raz, gdy zobaczyłam go z jakąś dziewczyną. Potem się okazało, że to była jego kuzynka. Miał szczęście, bo nigdy bym mu nie wybaczyła zdrady. Są różne rodzaje złamanych serc w związku i uważam, że zdrada jest tą jedną z gorszych.

- Jasne, spotkajmy się przy bibliotece na drugim piętrze po piętnastej, a teraz przepraszam ale musze lecieć juz na lekcje, bo nie chcę dostać drugiego spóźnienia w tym tygodniu. Do zobaczenia. Kocham cię - odpowiedziałam, po czym złożyłam na jego ustać przelotny pocałunek i poszłam w stronę sali, w której miałam mieć następną lekcje

***

Kolejne lekcje minęły mi dość szybko. Była godzina dwunasta, czyli przerwa obiadowa, więc razem z innymi uczniami poszłam w stronę stołówki. Jedzenie w szkole nie jest na najwyższym poziomie ale staram się nie narzekać. Dzisiaj zdecydowałam się na sałatkę z kurczakiem i sok pomarańczowy. Wzięłam tackę z jedzeniem i udałam się w stronę stolika, przy którym siedzieli moi znajomi.

- A ty znowu nic? Zjedz chociaż jabłko - zwróciłam się w stronę Laury, która siedziała na brzegu stolika ze szklanką wody i paczką gum Airways.

Laura to moja najlepsza przyjaciółka. Znamy się od przedszkola i jesteśmy dla siebie jak siostry. Od około pół roku zaczęła znacznie mniej jeść. Nigdy się nie przyznała, że zaczęła się odchudzać poprzez głodówkę ale chyba już wszyscy się domyślają, a zwłaszcza ja. Nie chodzi do żadnego lekarza, bo jej mama uważa, że nie ma takiej potrzeby. Po śmierci taty Laury, jej mama zaczęła pić, przestała się zajmować swoimi córkami, a ich dom wygląda jak jeden wielki kosz na śmieci. Laura wstydzi się jej i nikt oprócz mnie nie wie jaka jest naprawdę. Staram się jej pomagać jak tylko mogę ale nie zawsze to pomaga.

- Zjadłam w domu - odpowiedziała, a ja wiedziałam, że kłamie. Nie chciałam juz jej męczyć i wciskać jej na siłę jedzenia.

- Słyszeliście o tym nowym nauczycielu z wychowania fizycznego? Podobno niezłe z niego ciacho - Odwróciłam w stronę Toma. Miał dzisiaj na sobie Różową bluzę z myszką miki. Można by powiedzieć - typowy gej.

- Mam nadzieję, że nie będzie miał z nami, bo nie zniosę kolejnego grubasa z wąsikiem - odparłam. Każdy nauczyciel WF-u w tej szkole był nieodpowiedni do swojego zawodu. Nienawidzę tej lekcji najbardziej na świecie, a nauczyciele jeszcze bardziej mnie w tym wszystkim dołują. - Już widzę te wszystkie dziewczyny które mu się podlizują i nagle zaczną ćwiczyć na WF.

ObsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz