-Co Ty robisz do cholery? Wstawaj natychmiast!
Pociągnęłam go, żeby wstał.
-Czy to znaczy tak?
-Nie no, Ty chyba na prawdę masz coś z głową. Uderzyłeś się jak byłeś małym chłopcem? A może mama kiedyś niechcący Cię upuściła?
Mam nadzieję, że to tylko zły sen i zaraz się z niego obudzę. Pociągnął mnie za łokieć, kiedy próbowałam wyjść.
-To rozwiąże nasze problemy. Ja potrzebuję narzeczonej na chwilę, a Ty potrzebujesz kasy. Możemy sobie pomóc.
Wyrwałam się z jego uścisku i uderzyłam go w twarz. Pomasował się po twarzy i uśmiechnął szeroko. Nie dość, że psychol to jeszcze masochista.
-Za kogo Ty się masz? Myślisz , że wszystko można kupić za pieniądze?
-Wiedziałem, że będziesz idealna.
Zbliżył się delikatnie, tak jakby nie chciał mnie wystraszyć.
-Słuchaj, dobrze wiem że masz problemy z mieszkaniem, podobno chcą Cię wyrzucić.
Teraz dopiero mnie zainteresował. Skąd miał takie informacje?
-Czyli jednak mnie śledzisz?
Nie zaprzeczył, zaświeciła mi się w głowie czerwona lampka. Obcy facet wie o mnie więcej niż moi rodzice.
-Spotkaj się ze mną jutro, przyjadę po Ciebie i porozmawiamy.
Nie miałam ochoty już pytać skąd tak na prawdę ma moj adres.
-Mogłabym to zgłosić na policję.
-Ale tego nie zrobisz, bo wiesz że mam rację.
Nie miałam zamiaru już dyskutować, pokiwałam tylko głową i wróciłam do pracy. Zmarnowałam już wystarczająco dużo czasu.
Ostatnie godziny zleciały mi w ekspresowyn tempie, chociaż na pracy ledwo mogłam się skupić. Po szóstej byłam w domu, zawinęłam się w kołdrę i niemal od razu zasnęłam. Spałam jak dziecko, obudził mnie budzik o trzynastej. Wyswielacz w telefonie świecił się, informując o nieodebranej wiadomości.
,, Będę po Ciebie za godzinę "
Tristan.
Już na starcie miałam dość tego dnia.
Ogarnęłam się w pół godziny. Brązowe włosy sięgały mi już pasa, upięłam je w wysokiego kucyka, ubrałam letnia sukienkę i byłam gotowa. Przez okno wpadało słoneczko, była piękna pogoda. To był początek czerwca, więc do lata było jeszcze trochę czasu, a zapowiadało się bardzo dobrze. Zeszłam na dół akurat, jak podjechał.
-Wsiadaj.
Otworzył mi drzwi od wewnątrz.
-Może jakieś proszę?
Westchnął, ale wymusił uśmiech.
-Czy mogłabyś wsiąść?
Zamknęłam za sobą drzwi i pojechaliśmy.
-Dokąd jedziemy?
-Do mnie.
-Skąd mam wiedzieć, że nie jesteś mordercą? Nie znam Cię.
-Nie wiesz tego, ale gdybym chciał to dawno bym bym próbował.
Przewrócił oczami.
Jak mamy się dogadać?
Nie odezwałam się już ani słowem. Obserwowałam tylko okolice, żeby w razie czego wiedzieć gdzie spierdalać. Jeśli mnie zabiję, będę go straszyć do końca życia. To obietnica.
CZYTASZ
Narzeczona na chwilę
RomanceOn nie chcę stałego związku, a ona nie chce jego. Splot wydarzeń stawia na swojej drodze Tristana i Josie. Ich światy wywracają się do góry nogami On szuka narzeczonej,, na jakiś czas ", a ona ma dostać za to solidną zapłatę. Warunek jest jeden nic...