🎵🎵🎵 Machine Gun Kelly "My Bloody Valentine" 🎵🎵🎵
Padł strzał, mężczyzna osunął się na ziemię, z jego ust popłynęła krew.
- Sprzątnijcie to — powiedział Boss do swoich ochroniarzy. - Dajcie mi telefon, czas przypomnieć mojemu synowi o jego przeznaczeniu — dodał złowrogo, uśmiechając się w stronę mężczyzn.Podróż po Barstow Freeway była jak wyzwolenie. Mayson czuł wolność, jadąc swoim motocyklem wprost do światowego centrum zabawy, jak niektórzy nazywali Las Vegas. Chciał zatracić się w rozrywce i dobrej zabawie, zapominając o swojej z góry zaplanowej przyszłości, jaka czekała go po skończeniu studiów. Życie w Berkeley College było łatwe i przyjemne, biorąc pod uwagę, że był popularnym badboyem, który odnosił sukcesy, grając w Rugby. Niestety wszystko zmieniło się, kiedy ojciec przypomniał mu o danej obietnicy dołączenia do jego organizacji, po skończeniu studiów.
- Fucking shit! - zaklął pod nosem, kiedy zatrzymał się pod typowym, amerykańskim barem na obrzeżach Las Vegas.
Zdjął kask i powiesił na kierownicy swojego czerwonego Suzuki Hayabusa. Podszedł do drzwi pod szyldem "Logan's Bar" i pociągnął za klamkę, wtedy rozległ się nieduży dzwonek. Mężczyzna rozejrzał się po wnętrzu i zasiadł przy pierwszym wolnym stoliku.
- Co podać kowboju? - zagadała pulchna kobieta w średnim wieku, ubrana w strój jak z dzikiego zachodu.- Zestaw dnia i dużą colę.
- Się robi. - Kelnerka zabrała kartę i poszła w stronę kuchni.
Mayson rozejrzał się po barze, na ścianach wisiały czarno białe fotografie przedstawiające motocyklistów na swoich Harleyach, oprócz tego było sporo naszywek z różnych stron świata. Na końcu sali był bar, zza którego widać było wszelakie trunki od meksykańskiej Tequili, przez szkocką Whisky, a na polskiej Wódce skończywszy. Po upływie kwadransu kelnerka przyniosła pokaźnych rozmiarów steka razem z bukietem warzyw i frytkami. Posiłek był wystarczająco syty jak na postawnego mężczyznę wielkości niedźwiedzia Grizzly. Zostawił napiwek i skierował się na zewnątrz, w celu uruchomienia swojego motocykla.
- What the fuck?! - zaklął siarczyście, kiedy zobaczył niebieskiego pickupa z końcówki lat 90, który zastawił mu wyjazd. Rozejrzał się po okolicy, ale nie zauważył nikogo w pobliżu. Postanowił wrócić do baru.
- Czyj do kurwy jest ten niebieski rzęch? - wydarł się na cały głos.Ludzie siedzący w środku aż podskoczyli na ryk jak u dzikiego zwierzęcia.
- Mój — usłyszał kobiecy głos za swoimi plecami.Odwrócił się gwałtownie, ujrzał przed sobą długowłosą brunetkę o kształtach klepsydry. Miała na sobie dopasowaną koszulę w biało czerwoną kratkę, ponętnie opinającą jej dużych rozmiarów piersi oraz seksowne granatowe jeansy opinające jej kształtne biodra. Przeszywała go swoimi piwnymi oczami, zaciskając pełne usta, podkreślone krwistoczerwoną szminką. Mayson przełknął nerwowo ślinę, dawno nie zdarzyło się, żeby zabrakło mu słów do powiedzenia. Z racji swojego muskularnego wyglądu, tatuaży na ciele oraz dwóch metrów wzrostu miał wszechobecny respekt, a tutaj nieznana mu kobieta mierząca koło metra siedemdziesiąt stała przed nim butnie, nic nie robiąc sobie z jego srogiej postawy. Kobiety najczęściej roztaczały przed nim swe wdzięki, widząc jego przystojną twarz z kilkudniowym, ciemnym zarostem, czarne włosy i brązowe oczy, chętnie zatapiając się w jego pełnych ustach. A ta tutaj stojąca przed nim kobieta miała wobec niego wrogi wyraz twarzy.
- Zabrakło ci języka? - odwarknęła.
- Jeszcze chciałabyś poczuć, jaki jest zwinny.
- No na pewno, żeby wylizał karoserię mojego Dodge.
- Ciekawie nazywasz swoją szparkę — odparł z sarkazmem.
- Nie zapędzaj się w rejony, gdzie cię nie chcą.
- Chcą mnie i to bardzo — dodał pewnym tonem, patrząc drapieżnie w oczy kobiety.
- Czy to twoje auto zastawiło moją czerwoną maszynę?
- Nawet jeśli, to nie musisz drzeć się jak Fred Flinston, to nie epoka kamienia łupanego jaskiniowcu.
- No nie, tego było już za wiele, Mayson zrobił się czerwony ze wściekłości, nie dość, że bezczelna to jeszcze go obraża.
- Odstaw swojego staruszka, bo inaczej go rozjadę.
- Ciekawe czym? Tym marnym motorkiem? - sapnęła nieznajoma.
- Ten motor ma pięćset koni i w dwie sekundy rozpędza się do setki, a twój poczciwy staruszek pewnie potrzebuje na to dziesięciu minut. - Mężczyzna w dwóch krokach znalazł się przy kobiecie, wyraźnie patrząc na nią z góry, ta przełknęła nerwowo ślinę.
- Ekhm, dobrze nie napinaj się tak, bo ci żyłka pęknie — wyszła pospiesznie z baru, odpalając swój pickup i odjechała w stronę Grand Canyon.Mężczyzna popatrzył w oddalający się samochód, chciał go dogonić, ale potem zrezygnował udając się w stronę kasyna w Ceasars Pałace, aby wydać trochę kasy należącej do ojca.
CZYTASZ
❤️Striptease Student[Zakończone]
RomanceMayson to student Collegu, grający w Rugby, aby rozładować swój nadmiar testosteronu. Jest synem bossa mafijnego, czy wejdzie w świat, który jest jego przeznaczeniem? Na swej drodze przypadkiem spotyka pyskatą Alice 💋 która od początku zawróciła mu...