Wspomnienie

113 17 18
                                    

Jego spocona ręka natarczywie dotykała mojego podbródka, zaś nasze usta splotły się w tańcu, którego żadne z nas nie potrafiło zakończyć. Światło słoneczne odbijało się od szyby oświetlając nasze ciała oraz pomieszczenie. Mój wzrok coraz bardziej zatapiał się w jego morskich oczach, jednakże moje podniecenie chłopakiem szybko się skończyło, gdy zdałam sobie sprawę z tego do czego się poczyniłam. -Naruto, ja nie chcę... - powiedziałam zmęczonym głosem odpychając chłopaka od siebie. Nie mogłam uwierzyć w fakt, który ukazywał iż ja wraz z Uzumakim zaczęliśmy się całować w szkolnej kabinie toaletowej. Jasnowłosy chłopak ponownie próbował złapać mój podbródek, lecz w tej samej chwili do pomieszczenia doszedł dźwięk otwierających się drzwi, co znaczyło iż do toalety weszła jakaś uczennica. Ledwo powstrzymałam swój pisk, gdy Naruto powoli zaczął mnie pchać w stronę drzwiczek kabinowych tak abym wpadła wprost na dziewczynę.
- Zostaw mnie! Co ty robisz?! Chcesz się innym pochwalić twoim marnym pocałunkiem?! - szepnęłam z podniesioną tonacją głosu, na co Uzumaki już nie zważał, ponieważ odkrzyknął w moją stronę z gniewnym wyrazem twarzy:
- Marny? Ty jesteś marna! Zdecyduj się, dobrze wiesz kogo całujesz!
Po tym zdaniu ze złości popchnęłam jego mało masywne ciało w stronę drzwi kabinowych, po czym oboje upadliśmy na podłogę zrobioną z ciemnego drewna. Znieruchomiałam, gdy w toalecie przebywała Ino Yamanaka, która spojrzała się na nas z widocznym obrzydzeniem, lecz jej wzrok, tak czy siak był skupiony głównie na mnie.

Wspomnienia... budzą we mnie negatywne uczucia i mocno wpływają na wydarzenia z teraźniejszości. Zapowiada się gwałtowne licealne wspomnienie.

Obudziłam się leżąc na drewnianej podłodze umieszczonej w przedpokoju.
- A więc to był sen... - ucięłam krótko i spojrzałam na swoje ciało - moje ubrania były mocno przesiąknięte wodą, zaś włosy były w nieetycznym stanie. Sięgnęłam pamięcią do momentu, gdy w pośpiechu wybiegłam zwolniona ze szkoły. Wszystko z powodu mojego panicznego lęku przed burzą - z jednej strony mogłam przeczekać aż deszcz oraz grzmoty ustaną, lecz ze wstydu i stresu, którego doznałam w budynku nie byłam w stanie zdzierżyć kolejnych sekund spędzonych tam. Ospale wstałam z przemoczonej jak i chłodnej podłogi i pokierowałam się w stronę toalety.

Pomieszczenie wyglądało stosunkowo pusto - przeciwlegle do drzwi stała biała komoda z obfitym i brudnym lustrem. Podeszłam leniwym krokiem do niego i spojrzałam w swoje odbicie.
- Dlaczego to wspomnienie ukazało się akurat teraz w moim śnie? - wyjąkałam sama do siebie, zaś z moich oczu zaczęły się wylewać kolejno słone łzy. Zacisnęłam swoją dłoń najmocniej jak tylko mogłam, po czym ukierunkowałam ją w stronę lustra, na którym od razu po tak dominującym uderzeniu, uwidoczniła się długa oraz widoczna rysa.
- Naruto... ja żałuję tego, co wtedy zrobiłam - chrypnęłam sama do siebie z żałością w oczach, po czym dodałam:
- Mimo że Sasuke nawet nie wiedział, o tym że ja w ogóle istnieje to... zdradziłam uczucia, którymi go darzę, i to tylko dlatego że potrzebowałam wtedy miłości, nawet od Naruto.

W momencie moich rozmyśleń, w przedpokoju rozległ się dźwięk dzwonka, który wydobywał się prosto z drzwi. Gdy tylko dźwięk doszedł do moich uszu, szybko westchnęłam i ukierunkowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Złapałam za klamkę i moim oczom ukazał się Naruto Uzumaki - starszy, wyższy i bardziej męski. Poczułam na swoim ciele raźne bicie serca. Po co on tu przylazł? - pomyślałam z lekkim zmartwieniem w oczach.
- Sakura, dawno się nie widzieliśmy! - krzyknął do mnie jasnowłosy chłopak.
- Co ty tu robisz? - prychnęłam do chłopaka.
- Myśle iż powinnaś się domyśleć... - po wypowiedzeniu tego zdania jego ciało lekko przesunęło się do mojego. - Sakura, przecież ty potrzebujesz mojej pomocy!
Kompletnie zapomniałam, przecież miałam się zgłosić do samorządu szkolnego o pomoc, jednakże nie zmienia to faktu, że miałam to zrobić osobiście, a nie aby jeden z członków miał tu do mnie przyczłapać na dwóch nogach. Po krótkim namyśle postanowiłam strzelić kolejne zdanie w jego stronę.
- Zapewne mówisz o dzisiejszej sytuacji, jednakże miałam sama poprosić o pomoc, Naruto! - krzyknęłam do licealisty, na co ten westchnął i złapał mnie za moje ramię.
- To prawda, jednakże dość długo z tym zwlekałaś, nie wiem czy zauważyłaś ale mimo tej burzy można jasno zauważyć, że jest już wieczór - prychnął niebieskooki po czym dodał:
- Poza tym... Sasuke powiedział mi że nie wyglądałaś na zbyt ogarniętą, więc kazał mi tak czy siak się tobą zająć.

- Sasuke powiedział że nie wyglądam na zbyt ogarniętą? - powiedziałam na głos, wraz z mizernym wyrazem twarzy, na co Uzumaki bezczelnie sobie zachichotał, zaś następnie powiedział:
- Sakura, miło się rozmawia na świeżym powietrzu ale czy mógłbym wejść do środka? Za chwile przemoknę cały deszczem - powiedział chłopak, po czym spojrzał na mnie marnym wzrokiem.
- Wejdź - ucięłam krótko i dałam mu wejść do przedpokoju, na co on tylko schylił głowę w dół w ramach podziękowań i szybkim krokiem wszedł do pomieszczenia. Kątem oka spojrzałam jak zdejmuje buty i kładzie je na ciemnym dywaniku, gdy tylko je ułożył jak należy, to gestem ręki kazałam mu iść za mną. Oboje stanęliśmy u progu drzwi do salonu.
- Zjesz coś? - zapytałam z sarkastycznym wyrazem twarzy, na co chłopak się tylko uśmiechnął i odkrzyknął:
- Z wielką chęcią!
- W takim razie idź do sklepu, ponieważ zapomniałam zakupić chleb - chrypnęłam, siadając w tym samym czasie na jasnoróżowej kanapie ozdobionej czerwonymi poduszkami.
Licealistę ta wiadomość nie zachęciła do spożycia posiłku, więc rzucił w moja stronę mizerne spojrzenie i lekko westchnął.
- Dobrze, to może przejdźmy do sedna, Sakura. Nie znamy się od dzisiaj, więc powiedz prawdę, dlaczego uderzyłaś Inozuke? - zadał pytanie ze spokojem na duszy. Prawdę mówiąc nie miałam ochoty odpowiadać mu na to pytanie, jednakże nie chciałam zawieść oraz denerwować Uchihy, który nie dawno uratował mnie ze stresującej sytuacji.
- Nie chce się rozpowiadać, po prostu zaczął ze mnie drwić i tyle - rzekłam, zaś Uzumaki chrząknął po czym odpowiedział:
- Czyli... sprowokował cię? - na zadane pytanie, jedynie odparłam potwierdzającym ruchem głowy.
- A więc sprawa załatwiona! - krzyknął ucieszony chłopak, zaś ja byłam w szoku, gdyż myślałam że licealista zacznie mi wypowiadać moje zachowanie za czasów podstawówki. Niepewna jego odpowiedzi postanowiłam. zadać dodatkowe pytania:
- Nie mówisz poważnie? I to koniec? Nie jestem zawieszona ani nic? Sprawa wyjaśniona? - pytania które zadałam nawet nie były połową, tego co pragnęłam jeszcze powiedzieć, zaś Naruto strzelił mi dość podejrzany wzrok, po czym potwierdzająco kiwnął głową. Zauważyłam że w taki sposób zadawania pytań nic się od niego nie dowiem, więc dopowiedziałam w inny sposób.
- A co na to Sasuke? - spojrzałam koślawo na chłopaka, na co ten zachichotał i powiedział:
- Naprawdę myślisz że jego to obchodzi? Tak naprawdę ma to w to nieźle wywalone, po prostu niesie ogromną odrazę do dyrektora! Zresztą jak każdy w tej szkole - powiedział Naruto, przez co gwałtownie uderzyłam wzrokiem o podłogę.

Czyli on się wcale nie przejmował moją sytuacją - oświadczyłam do siebie w myślach - a już miałam w głowie promyk nadziei dla naszej relacji...

Naruto spojrzał na mnie podejrzliwie, a następnie kąciki jego ust uniosły się w górę i rzekł:
- Miło się rozmawia, ale skoro już po problemie to wrócę do domu, Sakuro.
Po tych słowach licealista spojrzał na mnie z uśmiechem przyklejonym do twarzy, a następnie leniwym krokiem wyszedł z pomieszczenia, kierując się w stronę drzwi wyjściowych. Zostałam sama.

[SasuSaku] Specjalna misjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz