Ao-Ki
Obudziłam się jak zawsze przed 6:00 wiedziałam, że reszta będzie bardzo głodna i wykończona po podróży więc musiałam zrobić dla każdego o 2 porcje więcej gdzie dla Treka było to aż 4. Nie miałam na nic siły, cały czas zamazywał mi się obraz i miałam starsznie zawroty głowy, tylko prosiłam w duchu, żeby do czasu ich przyjścia wszystko mi przeszło. Wybiła godzina 9:00, ostatnią rzeczą na mojej liście było ogarnięcie pokoi chłopaków, jak na ludzi w ich wieku to brudzą jak kilkumiesięczne dziecko. Kończąc układać porozrzucane ubrania Riffa natknęłam się na mały szkicownik, doskonale wiedziałam, że nie powinnam grzebać w jego rzeczach ale to było silniejsze. Otwierając na przypadkowej stronie, zauważyłam moją podobiznę. Byłam ubrana w białą sukienkę oraz miałam wpięty wianek w włosy.
-Jacie nie wiedziałam, że tak ładnie rysuje.
Przeglądałam tak każdą stronę i na każdej byłam ja..
Czy to możliwe, że-
Nie.. to było by głupie, nikt o zdrowym umyśle by na mnie tak nie spojrzał.
Udając jakby nic się nie wydarzyło zeszłam do kuchni i zaczęłam dekorować naleśniki, swoją drogą to jest to niezłe przekupstwo.Ikor: Byliśmy już niedaleko zejścia, ale zauważyłem, że Riff zachowuje się inaczej.. Nie drze się na nikogo co pięć minut i nie wyzywa Erona od Ułomnych ( co się zdarza bardzo często kiedy Riff zostaje bez nadzoru Ao-Ki).
Gdy już miałem coś powiedzieć Riff przyłożył mi palec do buzi
-Nie psuj mi humoru Ikor- rzekł odwracając się do mnie tyłem
Niezły ma gość tupet.-Kiedy się z niego taki romantyk stał co?- zaczepił mnie Eron
- O czym ty znowu mówisz?
- No nie wydaje ci się to dziwne, że Riff sobie nuci coś pod nosem zrywając kwiatki? Serio? Myślałem, że jesteś bardziej inteligentny
-Może się zakochał
- Ale w kim? Przecież my nikogo takiego nie- Czekaj czy ty myślisz o tym samym co ja? - Wyszeptał podskakując
- Wiecie ja tam się nie chce wtrącać, ale to widać jak ona na niego działa- wtrącił Trek
-To znaczy?
Nie zauważyliście? On się tylko jej słucha, tylko ona potrafi do niego dotrzeć i co dziwne to ona jest jedyną osobą na którą się nie wydarł, a on się drze na dosłownie wszystkoRiff:
Zeszliśmy po schodach na polane na której mieściła się Wieża, od razu na oczy rzuciła mi się Ao-Ki leżąca na wejściowych schodach.-A, z nią to wszystko w porządku napewno?
-Tak, czasami sobie w ten sposób mózg restartuje, kiedy nie chce jej się iść na medytacje- odpowiedziałem nie wzruszony
-A to ładowanie to ile u niej trwa? - Zapytał głupkowato Eron
-Standardowo 2-3 godzinyChłopaki przeszli przodem zostawiając mnie w tyle.
-Co ty robisz- odrzekł Ikor
-Ja? Chcę ją przenieść. Chyba nie będzie tu leżeć całą nocPo zjedzonej kolacji, zszedłem do pokoju Ao-Ki sprawdzając jak się ma.
Hej, wstawaj wtedy gdy nie usłyszałem odpowiedzi na moje słowa
Zacząłem się martwić
-Ej, Ao-Ki wstawaj
-Hm?.
-Dzieki Bogu, żyjesz!
- A, czemu miała bym nie żyć głuptasiePrzez chwilę byłem cały zarumieniony serio, jeszcze nigdy nie usłyszałem od niej tak słodkiej rzeczy na mój temat
-No to wstawaj, robimy sobie noc filmową
-Juz idę..Ikor:
-On tam z nią śpi czy co? Rzekłem
-Dobrze by było. Powiedział, żartobliwie Eron
-co-
-Nie mów, że jesteś zazdrosny Ikoko- powiedział wtulony do mnie chłopak( w sensie nie mój.. nie myślcie siebie, że że mną tak łatwo)Riff:
Gdy schodziliśmy ze schodów coś mnie chwyciło
Była to Ao-Ki wyglądała coraz smetniej-Ao-Ki wszystko dobrze?
- Tak.. przepraszam, źle się czuje, myślę, że wrócę do siebie, idź do reszty.
-Ao-Ki wszystko widzę, coś jest nie tak
-Naprawde nie musisz się martwić..
CZYTASZ
To wszystko było kłamstwem
FanfictionPewnego razu Aoki wybrała się na medytację jak każdego zwyczajnego dnia, nie myślała jednak, że po tym co usłyszy jej życie wywróci się do góry nogami