Celaena nie chciała ruszyć się z pozycji, w której leżała. Zewsząd otaczała ją miękka kołdra, materac był wyjątkowo wygodny i co najważniejsze, była obejmowana przez swojego męża, tak mocno, że nie była w stanie się ruszyć. Po długich dwóch miesiącach tak bardzo się za nim stęskniła, że dziś w ogóle nie potrzebowała obecności nikogo innego. Liczył się tylko on.
Byli już pół roku po ślubie, ale to była ich pierwsza tak długa rozłąka. Wcześniej dziewczyna miała misje w mieście i codziennie mogli przynajmniej położyć się razem spać. To wszystko przerwał im król, który z jakiegoś powodu musiał wysłać ją na drugi koniec kraju. Zadanie nie różniło się zbytnio od poprzednich, lecz przez swój czas było zdecydowanie tym najtrudniejszym. Wreszcie, gdy znów się zobaczyli, nadal nie dane im było wpaść sobie w ramiona. Chcieli utrzymać swoje małżeństwo w tajemnicy na jak najdłużej się da, co zmusiło ich do powtrzymania się w obecności władcy, choć nie było łatwo. Podczas niekończącej się audiencji jej wzrok cały czas lądował na mężu, co doprowadzało ją do paniki, w końcu tak nietrudno było o wykrycie ich związku.
Całe szczęście, na najbliższe miesiące nie musieli się obawiać kolejnego rozstania. Otóż, w mieście ujawnili się kolejny buntownicy i władca lada dzień miał przedstawić kobiecie nową misję, co było nieco zastanawiające, ale ona się tym nie przejęła. Jeśli nie miał zamiaru teraz jej czegoś zlecić, to mogła wykorzystać ten czas dla siebie i ukochanego.
Zastanawiała się, jak go obudzić, aż zdecydowała się na wycałowanie mu drogi od barku, przez szyję, do policzka, kończąc na ustach. Właśnie tak zrobiła w ranek po ich ślubie i to była jej ulubiona metoda. Mogła poczuć pod wargami delikatnie kłujący zarost i zadziwiająco miękką skórę, którą tak kochała całować.
- Laena...- mruknął półprzytomny.
Jego dłonie drgnęły i zaczął gładzić ją po plecach, które tak pieczołowicie wczoraj wycałował. Przejeżdżał palcami wzdłuż jej blizn, masując i drapią co wrażliwsze miejsca. Kiedyś jej powiedział, że znał je na pamięć, w każdą noc bez niej rysował te wzory na prześcieradle, gdy nie mógł zasnąć, czyli zawsze podczas jej nieobecności.
- Nie waż się dzisiaj wstawać.
- Nie zamierzam. I tak spaliśmy za krótko.
- Ciekawe z czyjej winy...- odparła zaczepnie, jednocześnie uśmiechając się na wspomnienie rozkoszy wczorajszej nocy.
- Wspólnej.
Prawda, oboje nie byli dość nasyceni po tylu dniach bez siebie i ciągle budzili się na półprzytomne pocałunki.
- Strasznie za tobą tęskniłem.
- A co ja mam powiedzieć? Kiedy mogłam układałam poduszki tak, jakbyś to ty leżał obok mnie.
- Nie pomyślałem o tym.
- Od razu mówię, w ogóle nie pomaga. Tylko z tobą jestem w stanie się wyspać.
- Z tego co wiem to teraz będziemy mieli dla siebie kilka miesięcy- szepnął jej zalotnie do ucha i zniżył się do jej szyi, aby zacząć pieszczoty.
Od razu zapragnęła go pocałować. Ale dlaczego mieliby dostać tylko kilka miesięcy? Z tego co usłyszała od władcy, to siły rebeliantów bardzo się rozrosły i skoro na każdego będzie potrzebować kilku tygodni, to...
- Będzie dłużej
- Oby. A może dałbym radę wyprosić dla ciebie urlop?
- Naprawdę?
- Nie mogę ci niczego obiecać, ale chyba warto pomarzyć?
- Wiesz jak bardzo chciałabym wyjechać, chociaż na krótko- westchnęła- Tylko czy wtedy by się o nas nie dowiedział?
![](https://img.wattpad.com/cover/305226948-288-k866636.jpg)
CZYTASZ
Zgubiony diament
FanficGdyby tylko król nie podjął dwadzieścia lat temu tej decyzji, to wiele osób wiodłoby teraz zupełnie inne życie. Nie chciał w swoim świecie tej jednej osoby, którą powinien kochać ponad życie i chronić przed wszelkim złem. Zamiast tego co rusz skazy...