XIV

219 20 2
                                    

Jay

Szedł w stronę szkoły młodszego. Niewiarygodne, że polubił taką uroczą istotę, a to wszystko przez jakiś shiperów, czyli ich powalonych przyjaciół. Chłopak już był blisko budynku, w którym był młodszy chłopak, więc niemalże od razu się uśmiechnął pod nosem. Oparł się o ścianę murka przed szkołą i już po prostu czekał. Nie minęło nawet pięć minut a już podeszła do niego jakaś dziewczyna. Ryujin. Jasne. Zawsze się podkochiwała w Parku. Młodzi ludzie wymienili ze sobą kilka zdań, w końcu chodzili kiedyś razem do klasy więc czasami dobrze pogadać ze starym znajomym, lecz Jay nie spodziewał się tego, że dziewczyna nagle wbije się w jego usta. Chłopak był tak zszokowany, że aż nie widział co zrobić, dopiero po chwili się ogarnął, kiedy poczuł, że ktoś się na nich patrzy. Szybko odepchnął dziewczynę, a gdy zobaczył rozkojarzonego Jungwona, zamarł.
- Słonce.... Kto to?? - Zapytała dziewczyna, łapiąc przy tym Parka za rękę.
- Cóż... To.... - Czej co? Nie nie powienien tak. W końcu zdał sobię sprawę, że podoba mu się młodszy, nie może tak. Straszy od razu odsunął się od niskiej blondynki.


Jungwon

Przyglądał się ciągle całej sytuacji. Nie wiadomo czemu ale chciał uciec. Może dlatego, że poczuł jak łzy zbierają mu się do oczu? Ale dlaczego? Przecież to tylko przyjaciel....
Poczuł ulgę kiedy starszy pogonił ta dziewczynę. Gdy wyższy do niego podszedł, spojrzał na niego.

Jay

Patrzył ciągle na niższego. Było mu strasznie przykro z powodu tej sytuacji.
- Jungwon ja cie przepraszam..... Ona sama mn..... - I tu nie dokończył ponieważ mu przerwano.
-Dlaczego mnie przepraszasz? Przecież masz prawo się z nią spotykać, w końcu nie chodzimy ze sobą na serio. - Powiedział. Miał rację ale Jay raczej chciał być na serio. Starszy dobrze słyszał jakim tonem mówił chłopak. Czuł w nim smutek oraz złość....
- Ja....... Wiem, że mam prawo ale słuchaj..... Nawet jeśli to ja nie chciałem żeby tak wyszło, nie chce żebyś myślał, że z nią chodzę. Z resztą mogłeś to też źle odebrać bo jednak umówiłem się z tobą a nagle no....... - Powiedział odwracając wzrok od Yanga.
- Masz szczęście, że na ciebie nie da się gniewać. - Powiedział i się lekko uśmiechnął. Obaj poczuli się już trochę lepiej więc ruszyli od razu na jakieś jedzenie.

------------------------------------------------------------------

Robi wrażenie

Picture  ||  jaywonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz