Wstałam, umyłam zęby, ubrałam białą, kloszowaną spódnice, kremową bluzę, jasną podkoszulkę I białe buty.
Zjadłam na szybko jakieś śniadanie i wyszłam z domu, nie chciałam się spóźnić do kawiarni, do której zaprosił mnie poznany wcześniej chłopak.Wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi, i zeszłam dosyć szybko po schodach. Opuściłam budynek i pokierowałam się w kierunku kawiarni, znajdującej się naprzeciwko pobliskiego skrzyżowania.
Dotarłam na miejsce, weszłam do środka. Przy stoliku czekał już na mnie Jinho, podeszłam do niego, przywitałam się i usiadłam naprzeciwko niego.
-"Co tam?" Zapytałam podekscytowana.
-"Dobrze, a u ciebie?" Odpowiedział Jinho.
-"Tak, też dobrze." Odpowiedziałam.
-"Ładnie dziś wyglądasz." Powiedział chłopak patrząc na mnie.
-"O, yyy.. dzięki!" Odpowiedziałam lekko zdziwiona.
-"Co robisz w życiu?" Zapytałam.
-"Chodzę do liceum, w tym roku będę pisać maturę." Odpowiedział Jinho.
-"To fajnie, ja też będę pisać w tym roku." Odrzekłam.
-"A gdzie chodzisz do liceum?" Zapytał chłopak spoglądając na mnie.
-"To nie ważne, narazie i tak mam przerwę od szkoły, z pewnych powodów. Spojrzałam w dół.
-"Rozumiem." Powiedział Jinho.
-"Zamawiasz coś?" Zapytałam.
-"A, yyy, Tak." Odpowiedział jakby zakłopotany.
Jinho wezwał kelnera i zamówił puszkę zimnej Pepsi, a ja szejka waniliowego.W chwili czekaliśmy na zamówienie, aż podszedł do nas kelner, po czym położył na stoliku nasze zamówienia i odszedł.
Nagle przez okno kawiarni zobaczyłam stojących na zewnątrz siedmiu mężczyzn. Wyglądali jakby mieli zaraz wejść do środka.
-"Muszę iść szybko do toalety!" Powiedziałam do chłopaka, po czym zerwałam się z krzesła i przebiegłam przez kawiarnie, przepychając się przez stojących w kolejce ludzi.Wbiegłam w mały korytarz z kilkoma drzwiami, podbiegłam do ostatnich i otworzyłam je. Ujrzałam pustą, długą alejkę.
Chciałam zamknąć za sobą drzwi, lecz wtedy zobaczyłam jak siedmiu mężczyzn idzie w moją stronę dosyć szybkim krokiem.Trzasnęłam drzwiami i zaczęłam biec wzdłuż alei. Obejrzałam się za siebie by sprawdzić czy porywacze mnie dalej śledzą i nagle uderzyłam w stojący przede mną śmietnik.
Przewróciłam się na ziemię, potykając się o puste kartony, przewracając je na ziemię. Byłam zdezorientowana, szybko wstałam z ziemi i wpadłam na jednego z mężczyzn. On złapał mnie za włosy, wyjął z kieszeni taśmę klejąca i zakleił mi usta oraz skleił ze sobą moje dłonie.Facet znowu pociągnął mnie za włosy i zaciągnął z całej siły do wana stojącego na końcu alejki.
W wanie czekała już cała reszta porywaczy, widząc że jestem w pojeździe ruszyli, a jeden z mężczyzn zarzucił mi na oczy opaskę i wszystko wokół opanowała ciemność.Obudziłam się w ciemnych pomieszczeniu, innym niż tym w którym zawsze się budziłam, kiedy byłam porywana.
Pokój był ciemny, nie miał żadnych okien, a drzwi do niego były metalowe i wzmocnione ciemnymi dechami.Rozejrzałam się głową, wtedy zorientowałam się że jestem przywiązana nadgarstkami oraz kostkami do metalowej, zimnej ramy łóżka.
Zaczęłam panikować, moje serce zaczęło szybciej bić, a ja próbowałam się wyrwać z łóżka, niestety bezskutecznie.
Nagle drzwi od pokoju otworzyły się, wydając głośny dźwięk. Do pokoju wszedł znajomo wyglądający mężczyzna, po chwili przypomniałam sobie jego imię, Był to Jake, najprawdopodobniej był szefem tego całego syfu.
Mężczyzna podszedł do mnie i usiadł na łóżku obok mnie mówiąc: -"No i co żeś najlepszego narobiła.."
-"Wypuść mnie!" Wykrzyknęłam.
Facet jednak nie odpowiedział i spojrzał się w dół.
-"Odpowiadaj mi!" Wykrzyknęłam ponownie.
-"Powiedziałaś o nas policji, prawda?" Powiedział Jake po kilku chwilach niezręcznej ciszy.
-"C-co?! Nie!" Krzyknęłam.
-"Nie kłam, każdy juz o tym wie, kilku z nas śledziło cię przez te dwa tygodnie."
Zamarłam, nie mogło do mnie dotrzeć to, że tak naprawdę od nich nie uciekłam, przez ten czas byli za mną, na każdym kroku.
-"Jesteście zboczeńcami! Dajcie mi święty spokój i wypuścicie mnie!" Krzyknęłam tak głośno, jak nigdy.
Jake momentalnie przybliżył się do mnie i zakrył szybko moje usta jego ręka mówiąc zdenerwowanym głosem:
-"Nie drzyj się, chyba nie chcesz ponieść konsekwencji za swoje czyny?"
Pokiwałam głową, dając mu znak że nie chce ponieść żadnych konsekwencji.
W moich oczach nagle pojawiły się łzy, Jake widząc to zdjął rękę z moich ust i wstał z łóżka, po czym wyszedł z pokoju.Po kilku chwilach wrócił, trzymał w ręce talerz z jedzeniem, położył go na stole, podszedł do mnie i odwiązał mnie od łóżka.
-"Jedz to i nie marudź." Powiedział mężczyzna, po czym wyszedł z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.Wstałam z łóżka, nogi lekko mi się zachwiały, podeszłam do stołu z talerzem i uklękłam na podłodze obok, i zaczęłam jeść niechętnie jedzenie.
Byłam głodna, nie mogłam odmówić sobie ciepłego posiłku.Skończyłam po kilku minutach posiłek, zostawiając na stole pusty talerz, wstałam i zaczęłam rozglądać się po dosyć sporym pomieszczeniu, nagle do środka wszedł Jake, zamykając za sobą drzwi, tak cicho jak tylko potrafił.
-"Widzę że ci smakowało." Powiedział mężczyzna po czym podszedł do mnie i położył rękę na moim ramieniu.
-"Musisz pogodzić się z tym, że już tu jesteś, staraj nie robić sobie żadnych problemów." Powiedział Jake.
Zamurowało mnie, czy oznaczało to, że już mnie z tąd nie wypuszczą, ani nie dadzą mi z tąd w żaden sposób uciec?
W moich oczach znowu pojawiły się łzy.
Jake zobaczył to, zdjął rękę z mojego ramienia i lekko przytulił mnie.-"C..co robisz?.." zapytałam nieśmiale.
Jake lekko odsunął się ode mnie i powiedział: -"Nie chce żebyś była smutna."
-"Jak mam nie być smutna, przecież właśnie zasugerowałeś mi że już z tąd nie wyjdę!" Powiedziałam wściekła, łzy spływały mi po policzkach.
-"Jak powiedziałem, musisz się z tym pogodzić." Odrzekł Chłopak.Spojrzałam w dół, byłam zmęczona tym wszystkim, głównie emocjami, nagle moje kolana zaczęły się uginać, przez co upadłam na ziemię płacząc.
Jake przykucnął do mnie i przytulił mnie, pocieszając mnie.Momentalnie odepchnęłam go od siebie i skuliłam się w rogu pomieszczenia.
Kątem oka widziałam jak wyraz twarzy mężczyzny zmienił się, wyglądał na smutnego, po chwili wyszedł z pomieszczenia, zamykając za sobą metalowe drzwi.Nagle wszystko stało się ciemne, z tych wszystkich emocji nagle zasnęłam, nawet nie wiedząc kiedy.
CZYTASZ
Porwana przez ENHYPEN
FanfictionHistoria o pewnej dziewczynie porwanej przez mafię, nazywaną Enhypen. ! Tutaj ! CZŁONKOWIE ENHYPEN TO NAJLEPSI PRZYJACIELE! KPOPOWY ZESPÓŁ ENHYPEN NIE ISTNIEJE! KSIĄŻKA ZAWIERA LICZNE AKTY RÓŻNORAKIEJ PRZEMOCY I PRZEMOCY SEKSUALNEJ ORAZ WULGARYZMY!