Rozdział 2

26 1 0
                                    

Pov : Liz

Uciekałam od starego życia, od wspomnień, od wszystkiego co miało odzew Elizabeth. Plany oraz priorytety za czasów Paryża dużo się zmieniły. Chciałam uciec od tego jaka byłam ponieważ byłam bardzo złą osobą bazującą na cierpieniu innych by wszystkie cele były spełnione

Nie chciałam sprawiać bólu innym aczkolwiek tak zostałam wychowana. Tak wychował mnie urząd. Każdy kto o nim wie jest martwy lub będzie martwy. Gdy chociaż myślę o tym miejscu bądź o tych ludziach od razu na ciele zaczyna być widoczna gęsia skórka a przerażenie w oczach widoczne jest tylko dla osób znających mnie lepiej niż dobrze

Urząd kiedyś był miejscem które kochał każdy. Przyjaźni ludzie, ważne cele, aż chciało się do niego należeć. Wszystko zmieniło się trzynastego marca dwa tysiące siedemnastego roku gdy zamordowany został każdy z rady, każdy kto miał w sobie dobro i miał coś do powiedzenia. Nigdy nikomu nie udowodniono winy pomimo iż każdy wie kto to zrobił. Dnia w którym dowiedzieliśmy się o zamachu, najgorszy człowiek jaki chodzi po ziemi, brat zmarłego szefa urzędu przejął dowodzenie. Zapanował chaos. Urząd który każdy kochał przestał istnieć.

Razem z zmianą dowództwa nastały nowe zasady. Niegdyś opuścić Urząd można było gdy się tego zapragnęło, nie było żadnego przymusu, jesteś lub cie nie ma. Gdy Walter Blare przejął dowodzenie opuścić Urząd można było tylko w jeden sposób, tym sposobem była śmierć. Strach opanował osoby które kiedyś tętniły szczęściem. Pragnęłam coś zrobić lecz nie miałam nic do powiedzenia, nikt nie miał.

Byłam młoda i głupia a chęć buntu wzrastała każdego dnia. Przez równy rok układałam genialny plan, wszystko było przemyślane tylko w pojedynkę nic bym nie zdziałała jednakże bałam się powiedzieć o tym co planuje, nie wiadomo kto był szpiegiem. Wtedy właśnie popełniłam największy błąd mojego życia. Spotykałam się z chłopakiem, silnym, buntowniczym brunetem który kochał takie akcje oraz również należał do urzędu. Kochaliśmy się na zabój, moglibyśmy dla siebie zabić ponieważ byliśmy młodymi, zakochanymi szczeniakami które zeszły by dla siebie w najgorsze czeluści piekekielne.

XXX

- jesteś pewna że chcesz zabić Waltera? Wiesz że jeśli się nie uda to wszyscy będziemy mieli przesrane, mamy tylko jedną szanse - powiedział mając nadzieję że dziewczyna nie zmieni zdania. Pragnął zabić mężczyznę bardziej niż ktokolwiek inny, miał swoje powody

- William jestem pewna ale czy ty jesteś, to w końcu twój ojciec. Wiem że go nienawidzisz i masz do tego prawo ale musisz być pewny w stu procentach. Później nie będzie odwrotu - Elizabeth musiała być pewna że chłopak nie wymięknie. Zabił wiele osób w swoim życiu lecz czy był gotów pozbawić życia własnego ojca? te myśli powodowały ból głowy u dziewczyny ale jak sam chłopak powiedział ,,mamy tylko jedną szansę,, nie może się nie udać

- Jestem pewny gwiazdeczko, kocham cie nade wszystko. Po wszystkim uciekniemy do małego miasta w Ameryce, gdzieś gdzie będzie plaża i dobre drinki, będziemy sami kontra świat, tylko ty i ja - pocałował dziewczynę która miała motylki w brzuchu. Pragnęła tego, pragnęła życia z jej najważniejszą miłością daleko od wszystkich problemów lecz kosztowało to życie ojca Williama. Byli gotowi zapłacićcenę

Life After Death Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz