POV Hermiona
Prawie nie spała tej nocy, jednak rano była pełna energii. Wizja planu, który wysnuli nad whisky, dodawała jej siły do działania. Rozpisała wszystko, co wiedziała o różowej landrynie. Co jak co, ale w ciągu tego roku poznała jej upodobania, aż za dobrze.
W czasie lunchu, kiedy Umbridge przeniosła się za pomocą Fiuu do swojego domu, ona pognała na dziewiąte piętro. Zastała Malfoya skupionego na przeglądanych dokumentach.
̶̶̶ Zrobiłam coś! ̶̶̶ krzyknęła radośnie, zaskakując blondyna, który aż podskoczył w fotelu. Od razu rzuciła na jego biurko plik papierów.
̶̶̶ Merlinie! Nie skradaj się tak! ̶̶̶ Spojrzał na nią. ̶̶̶ Co ty tu robisz? ̶̶̶ Zerknął na plik. ̶̶̶ Co to jest?
̶̶̶ Wszystko, co wiem o Dolores! Co lubi, a czego nie.
̶̶̶ Po co ci to? ̶̶̶ zapytał ją Draco, spoglądając na nią podejrzliwie i sceptycznie.
̶̶̶ No... ̶̶̶ rozejrzała się wokół, chcąc zobaczyć czy nie ma kogoś w pobliżu, całkiem zapominając, że jest czarownicą i może przecież rzucić zaklęcie wyciszające. ̶̶̶ Żeby ich zeswatać – wyszeptała konspiracyjnie. ̶̶̶ Przecież to omawialiśmy.
̶̶̶ To nie było na poważnie – mruknął.
̶̶̶ Ale może być!
Nie mogła pozwolić, aby Malfoy zrezygnował. Musiała przekonać go, żeby jej pomógł. Bez niego miała tylko połowę informacji i danych.
̶̶̶ Jakie jest ulubione danie Saula? ̶̶̶ zapytała go.
̶̶̶ Steki z ,,The Sun" – odpowiedział jej od razu, nawet się nie zastanawiając.
̶̶̶ Gdzie będzie dzisiaj o piętnastej?
̶̶̶ Na występie syna w teatrze.
̶̶̶ A czego nie lubi?
̶̶̶ Gdy coś nie idzie po jego myśli i śmietany.
̶̶̶ Widzisz! Wiemy o nich wszystko! Zarządzamy też ich grafikami, kontrolujemy każdy ich ruch! Mamy nad nimi władzę Malfoy!
Zobaczyła, jak blondyn intensywnie myśli i jak jego miny zmieniają się stopniowo z powątpiewania, przez analizę możliwości, aż do poparcia. Rzucił okiem na kartki, na których wszystko rozpisała.
̶̶̶ Nieźle to przemyślałaś – przyznał.
̶̶̶ Dziękuję – powiedziała uprzejmie, ale z wyraźną dumą.
̶̶̶ Nie ma mowy – rzucił mężczyzna, odwracając się od niej na obrotowym krześle i wstając.
̶̶̶ Czemu? ̶̶̶ zapytała bliska załamania.
̶̶̶ To chore – powiedział, chwytając wiszącą na wieszaku marynarkę. ̶̶̶ Ledwo wyrabiam się ze swoją pracą i jeśli Croeker się dowie, to ją stracę. ̶̶̶ Ubrał się i chwycił za leżącą przy papierach różdżkę.
̶̶̶ Nie dowie się o tym ! ̶̶̶ zaprzeczyła do razu. Ich plan nigdy przenigdy nie mógłby wyjść na jaw. ̶̶̶ To może nam pomóc!
̶̶̶ Muszę iść – ruszył w stronę wind. ̶̶̶ Jestem umówiony na lunch z dziewczyną.
̶̶̶ Prześlę ci to! ̶̶̶ krzyknęła do niego jeszcze ostatkiem wiary.
̶̶̶ Lepiej nie! ̶̶̶ odpowiedział jej tuż przed zamknięciem się drzwiczek.
Zebrała swoje materiały z biurka Malfoya i zrezygnowana wróciła do siebie.
CZYTASZ
Swatamy swoich szefów
FanfictionGdy praca staje się przekleństwem, pozbawia czasu dla bliskich i realizacji marzeń, dwójka przepracowanych i zwaśnionych asystentów opracowuje plan zneutralizowania uprzykrzających im życie przełożonych: postanawiają umówić ich na randkę. Podziękow...