Karol jak wiecie miał rozdwojenie jaźni i pewnego dnia był Karolem, a następnego gorylem. Problem z jego gorylową osobowością był duży. Nie dało się z Karolem normalnie porozmawiać, gdy zamieniał się w goryla, zabierał wszystkim banany i miał gdzieś co myślą inni. Tyle ile razy był u dyrektora policzyć się nie da, pewnie już dawno byłby w szkole specjalnej, gdyby nie to, że żadnej nie było w pobliżu, a nawet w odległości 100km. To tu właśnie rozpoczyna się początek historii o Karolu. O to pewna historia związana z jego rozdwojeniem jaźni.
Pewnego dnia Karol cieszył się, że udało mu się wytrzymać miesiąc bez bananów, ale niestety przez to, jego gorylowe ja było coraz silniejsze i choć była to przedostatnia lekcja, to właśnie wtedy się obudziło.
-Karol! - wrzasnęła pani. - przestań skakać po ławce!
Karol krzyczał coś, że nie może, bo jest super gorilla, ma wszystkich na szczała i, żeby nikt nie podskakiwał, bo będą problemy. Koledzy wteedy się z niego śmiali i nadali mu przezwisko goryl.
Nauczyciel nie wytrzymał i wysłał go do dyrektora(niestety Polskie szkoły nie są tak rozwinięte, aby rozpoznać, że Karol ma problemy). W szkole akurat była nowa dyrektor która ze stoickim spokojem uspokoiła Karola i z nim porozmawiała. Kiedy wszystko szło w dobrą stronę, wtedy Karol wskoczył na biurko i krzyknął, że nie da się pochwycić czarnej magii. Zszokowana dyrektorka, od razu zaczęła go uspokajać i o dziwo zadziałało.
Dyrektor była spokojna, miła i umiała rozwiązywać problemy, kiedy ktoś był agresywny nie odpowiadała na to uwagą, tylko próbowała z taką osobą porozmawiać i dowiedzieć się skąd bierze się agresja danej osoby. Była wysoka, miała czarne włosy, okulary i często chodziła w sukienkach z kwiatami.
Po tym dniu Karol z nikim nie lubił tak rozmawiać jak z dyrektorem, nareszcie miał kogoś kto go rozumiał. Dyrektor po wielu rozmowach zorientowała się, że z Karolem jest coś nie tak i wysłała go do lekarza, gdzie stwierdzono u Karola rozdwojenie jaźni. Później Karol chodził na różne zajęcia z leczenia tego schorzenia, dostawał leki, zaczynało mu się powodzić, jednak przydomek Goryl już na zawsze z nim został. Dilczek i Młodziutki zobaczyli, że Karol zaczyna sobie dawać radę i nie mogli tego tak przepuścić, więc obmyślili plan.
-Sluchaj! - powiedział młodziutki. - dzwonimy do Karola i mówimy mu, że psycholog ma tone bananów w szafie i, że musi go pobić, aby mu je oddał.
-Świetny pomysł! - powiedział dilczek. - To co on tam zrobi to będzie coś pięknego. Tylko musimy do niego zadzwonić, gdy będzie gorylem, a teraz zdarza się to rzadko.
-Spoko! mam plan.Następnego dnia Karol usłyszał dzwonek do drzwi, był w bardzo dobrym humorze, bo nie jadł bananów od miesiąca. Niestety kiedy otworzył drzwi na wycieraczce zobaczył banana! Od razu wszystko runęło, łzy cisnely mu się do oczu, a potem wziął szybko banana i go zjadł. Obudziło to w nim goryla i kiedy młodziutki usłyszał niszczone meble zadzwonił.
-Dzień dobry. Tutaj stowarzyszenie kradzieży jedzenia zwierząt. - odezwał się głos w telefonie. - Chcielibyśmy pana ostrzec, że pański psycholog w szafie chowa tone bananów i nie odda ich jeśli nie zabierze się ich siłą.
Karol się rozłączył.-Mój psycholog chowa banany?! - zdenerwował się Karol. - Ja mu tak ufałem, a on mnie tak oszukiwał mówiąc, że on sam ich nie je. Koniec tego dobrego, mam dość.
Karol wiedział już, że nie może tego tak popuścić płazem.
Następnego dnia Młodziutki dowiedział się w szkole, że Karol złamał nogi i ręce psychologa. Na szczęście dla niego miał numer telefonu o którym nikt nic nie wiedział, był na fałszywe imię i nazwisko oraz fałszywe dane. Wiedział też, że Karol ma telefon na korbkę, bo jego mama uznała, że nie warto kupować nowego telefonu stacjonarnego, ponieważ ten działa dobrze i jest tylko do odbierania połączeń, więc młodziutki był pewny, że policja nic mu nie zrobi. marihuanę. Karol zobaczył ją wtedy i kiedy oprzytomniał to wiedział, że wykorzystał to na komisariacie do swojej obrony. Krzysiu dowiedział się też od ojca, że psycholog miał bardzo słabo połamane ręce, a lekarze nazywają tego typu złamania draśnięciem. Czego się spodziewać, Karol jest 13 latkiem, więc nie mógł zrobić zbyt dużego uszczerbku na zdrowiu.
Krzysiu wiedział, że dziś musi porozmawiać z Karolem, jako iż nikogo teraz nie ma. Karol czuł się naprawdę źle, bo z psychologiem dobrze mu się rozmawiało.
-Hej Karol! - powiedział Krzysio - Co tam? Słyszałem o tym co się stało. Dlaczego ją zaatakowałeś? Dobrze wiem, że nie wiedziałeś o marihuanie.
-A ciebie co to obchodzi?! - Krzyknął Karol. - Idź do dilczka zamawiać kg węgla na mój adres(dilczek kiedyś tak zrobił), albo obmyślać jak zrobić lean!
-Karol. - odpowiedział spokojnie Krzysiek. - Chcę po prostu Ci pomóc i się zakolegować. Naprawdę uważam Cię za fajnego gościa, tylko wstydziłem się z Tobą pogadać i pomóc Ci w tej trudnej sytuacji.
-Wczoraj wieczorem - powiedział Karol. - zadzwonił ktoś do mnie i powiedział, że mój psycholog chowa tone bananów w szafie i że muszę je odebrać siłą.Krzysiek wysłuchał reszty opowieści Karola, po czym przeprowadzili długa konwersację. Wtedy nie wiedzieli jeszcze, że rozpocznie ona wielką miłość.
CZYTASZ
Miłość ponad banan
RomancePiękna historia o Gorylu i jego miłości do Krzysia. Jak to się rozwinie? !UWAGA! Pomimo iż osoby w histori istnieją naprawdę ich zachowania oraz charakter to w większości fikcja literacka.