Severus siedział w swoim gabinecie gdy wparował do niego Potter ...
Z ogromnym uśmiechem ruszył w moim kierunku ..
- Severusie kochanie wszędzie cię szukałem
Chłopak się czegoś naćpał , chciał mnie pocałować mocno go odepchnąłem a w całym pomieszczeniu dało się usłyszeć trzask . Potem z kącika twarzy Pottera poleciała krew a jego policzek mocno zaczerwieniony , trzymał się za niego i z przerażeniem patrzał na mnie , jakby nie dowierzał że to zrobiłem .
- ty mnie uderzyłeś ...
Chciałem mu coś powiedzieć ale do gabinetu wparował ... ja......
Kilka minut wcześniej w wierzy domu lwa ....
Harry siedział na swoim łóżku były święta został sam w wieży , gdy od tyłu poczuł silne ramiona które go podnoszą i tulą do ogromnej klatki piersiowej .
- obiecałeś przyjść do gabinetu
Gabinet .. kto to jest .. Obróciłem głowę .
- p pro profesorze co pan robi ?
- Harry przecież juz o tym rozmawialiśmy
Odepchnąłem go od siebie przerażony , o co mu chodziło popatrzał w moje oczy potem na całe moje ciało ..
- Ha.... ty.... o boże nie ...
Wybiegł z wieży a ja za nim musiałem wiedzieć o co mu chodzi nie mogłem tego tak zostawić .
Wbiegliśmy do jego gabinetu a tam stał drugi profesor ... i ja ... na podłodze ....
Boże to sen ..
Nagle ten snejp który był w mojej wieży podszedł do tamtego mocno go uderzył az się zatoczył podniusł tamtego mnie uleczył jego rane .
- wybacz skarbie ale musieliśmy nawdychać się oparów i przeniosło nas
- Sev tak się bałem że to ty
- kochanie nigdy bym cię nie uderzył kocham cię wracajmy
- tak wracajmy
Odwrócił się jeszcze do mnie .
- wybacz Harry że musiałeś być tego światkiem nie zasługujesz na to , zasługujesz na o wiele więcej niż ten Severus by ci zaproponował dlatego nie wybieraj go , nie kochaj go błagam cie , ja nigdy go nie uderzyłem ale jeśli on się odważył nie masz pewności że to się nie powtórzy .
Odwrócił się do swojego klona
- a ciebie szkoda mi słów , nigdy nie zakosztujesz miłości , nie da ci jej nawet Harry nie po tym co widział ... Miałeś szanse tyle razy się zmienić ale tego nie zrobiłeś , żal mi ciebie i mimo że jesteśmy tą samą osobą brzydzę się tobą za to co zrobiłeś mojemu mężowi ..
Potem rozmyli się w powietrzy ... słowa tamtego Snejpa krążyły mi po głowie ....
Spojrzałem na Snejpa a on był wpatrzony z jakimś dziwnym błyskiem we mnie bojąc się go bardziej niż kiedy kiedykolwiek , wybiegłem ale zdążyłem usłyszeć jedno zdanie .
- dopadnę cię Potter
Co ja mu takiego zrobiłem , to zdanie kręciło mi się po głowie gdy leżałem skulony na łóżko i płakałem ..
nie zasługujesz na to , zasługujesz na o wiele więcej niż ten Severus by ci zaproponował dlatego nie wybieraj go , nie kochaj go błagam cie , ja nigdy go nie uderzyłem ale jeśli on się odważył nie masz pewności że to się nie powtórzy
Słowa tamtego mężczyzny dalej krążyły po mojej głowie , jak mógł bym się zakochać w kimś kto mnie nienawidzi i potrafi uderzyć niewinną osobę , tym bardziej jak wyglądała tak samo jak ja ...
Severus ...
nigdy nie zakosztujesz miłości , nie da ci jej nawet Harry nie po tym co widział ... Miałeś szanse tyle razy się zmienić ale tego nie zrobiłeś , żal mi ciebie i mimo że jesteśmy tą samą osobą brzydzę się tobą za to co zrobiłeś mojemu mężowi ..
Nie zakosztuje szczęścia które mógł by mi ofiarować ten szczeniak ten bachor Potterów .
Ale jak teraz sobie przypomniał jak tamten go tulił leczył jak zwracał się do niego , jakby nie Severus Snejp , a jednak to był on tylko inny . Powiedział że to jest jego mąż , więc to musiała być przyszłość ...
I co on miał zrobić teraz z tą wiedzą nawet jeśli chciał by coś na to zarazić , było za późno widział wzrok chłopaka był przerażony chciał uciekać .. Nie chciał nawet na niego patrzeć a co dopiero teraz porozmawiać ..
Nie poddawaj się ...
Obcy głos rozbrzmiał w mojej głowie . Ale czy jest o co walczyć , może i nie nienawidził szczeniaka ale żeby się od razu z nim wiązać ..
Spróbuj daj mu szanse ... Niech cię pozna ..
Poznać a jest co , jestem okropny niemiły wredny .... Brzydki ... Co mi pozostało , nawet mój język potrafi kąsać , uderzyłem tamtego Pottera jestem szują a nie człowiekiem nawet nie próbowałem go zatrzymać od razu uderzyłem ....