Jeśli doceniasz moją pracę - zostaw ★.
-Hallie! Wysłuchaj mnie proszę! -jeszcze przez kilka minut słyszę jego nawoływanie. Jak, to jest możliwe, że po tak długim czasie on tak nagle wpieprza się do mojego życia wmawiając mi, że mu na mnie zależy? Nie zapomniałam o nim przez te długie sześć miesięcy. Ja po prostu muszę się od niego uwolnić. Raz na zawsze. Bo wiem, że on mnie osłabia. Tracę dla niego głowę a serce wali mi dwa razy mocniej, gdy przechodzę obok niego. I on doskonale wie jak na mnie działa. I naprawdę jestem w stanie mu wybaczyć. Ba! Już dawno to zrobiłam. Problem tkwi w tym, że już nigdy nie zaufam. Nie zaufam osobie, która na siłę próbowała mi wmówić, że mnie kocha. Harry od tamtego czasu stał się dla mnie całkowicie obcą osobą. Ja naprawdę myślałam, że go znam.
-Co się wczoraj wydarzyło? -pyta mnie Chris, gdy tylko siadam obok niego.
-Harry do mnie przyszedł -nerwowo kręcę się na krześle. Wiem, że Chris nie będzie z tego zadowolony, ale...
-To są chyba, kurwa jakieś żarty?! -z hukiem rzuca książką o blat na co podskakuję i spogląda na mnie.
-Powiedział, że mu zależy -mówię, chociaż w żaden sposób nie tłumaczy to Harry'ego a mnie tym bardziej. Cholera jasna.
-Kochasz go? -pyta mnie po kilku minutowej ciszy. Nie odpowiadam. Spoglądam na niego i mogę dostrzec jego zaszklone oczy.
-Wiesz co, Hallies? Nie rozumiem cię -kręci głową z niedowierzaniem i nerwowo wstaje z krzesła.
-Jeśli naprawdę go kochasz, to idź. Tylko nie przychodź do mnie gdy ponownie cię zrani -mówi po czym wychodzi z sali. Pięknie. Przez jedną osobę, która tak nagle pojawiła się w moim życiu - tracę kolejne.
-Nie przejmuj się nim -Brayan przytula mnie od tyłu i czuło całuje mój policzek. Biorę głęboki wdech i wydech aby tylko się uspokoić. Po chwili jednak słyszę otwierające się drzwi a w progu staje nie kto inny, jak Harry Styles we własnej osobie. Gdyby wszedł do auli kilkanaście minut wcześniej, to pewnie wybiegłabym tylko po to aby się z nim nie spotkać. Teraz po prostu nie mam na to siły.
-Po wykładzie idziemy na czekoladowego shake'a -mówi Brayan z szerokim uśmiechem i zajmuje miejsce obok mnie.
-Waniliowego -pokazuję mu język na co prycha i udaje obrażonego. Gdzie tu logika? Z moich ust wydostaje się stłumiony śmiech.
-Myślisz, że jesteś zabawny? -wytykam mu i chociaż próbuję to wszystko obrócić w dobrą zabawę, to nie mogę z powodu obecności Harry'ego.
-Nic na siłę -wzrusza ramionami i puszcza mi oczko.
-Dzisiaj zastępuję prof. Harrisa, dlatego wyciągnijcie proszę notatki z poprzedniej lekcji -po pomieszczeniu rozchodzi się donośny głos Harry'ego.
-Nie uważasz, że coś tutaj nie gra? -pyta ściszonym głosem Brayan. Podnoszę lewą brew nie rozumiejąc.
-Pierwszy raz mamy jakiekolwiek zastępstwo -tłumaczy spoglądając to na mnie to na Harry'ego. Ma rację. Zawsze zajęcia są odwoływane.
-Zrobił, to ze względu na mnie? -pytam nie dowierzając. Wykorzystuje każdy możliwy moment tylko po to, aby ze mną porozmawiać.
-On ci nie da spokoju, Hallie.

CZYTASZ
The Music Lesson | H.S.
FanficHallie Emily Bennet. Tak naprawdę, to Hallee. Nie znoszę swojego imienia, więc równie dobrze mogłabym nazywać się jakkolwiek inaczej. Ale nie o tym jest moja historia. W moim życiu są osoby które kocham, ale są też takie, które jednocześnie kocham i...