Księżniczki wraz z Wielką Czarodziejką Rozalią wyruszyły do twierdzy księżniczki Moniki. Miały jechać samochodem, ale żadna z nich nie miała prawa jazdy, więc pojechały rowerami.
– Noooogi mnie bolą. – jęczała księżniczka Marcelina. Nie lubiła aktywności fizycznej. Wolała siedzieć w domu i czytać gejozę na Wattpadzie. – Daleko jeszcze?
– Tak, nie marudź! – zakrzyknęła księżniczka Michelle, która energicznie pedałowała kilka metrów przed resztą. Skąd ona ma tyle energii? Pewnie się czymś wspomaga.
Jechały ponad godzinę, aż Wielka Czarodziejka Rozalia zarządziła przerwę na jedzenie jabłek.
– Lubię jeść jabłka. – powiedziała Rozalia.
– Ok, kto pytał. – odpowiedziała księżniczka Weronika.
Po zjedzeniu jabłek ruszyły w dalszą podróż do twierdzy księżniczki Moniki.
CZYTASZ
A Na Balkonie Księżniczka I Jej Muchy
FantasyPiszę zawsze jako kobieta, nigdy jako księżniczka. ~ Suad as-Sabah