W każdy inny dzień mogłabym się spóźnić. W każdy inny ale nie dzisiaj! Jestem najbardziej punktualną osobą w rodzinie, ale w dniu ślubu mojego brata jak na złość samolot miał opóźnienie, taksówkarz wybrał dłuższą drogę, a mnie zaraz rozładuje się telefon. 
Jedynym plusem jest to, że wjeżdżam na dobrze znaną mi ulicę, na której mieści się mój dom rodzinny. 
Szybko płacę, biorę walizkę i biegnę do drzwi wejściowych, zanim naciskam na dzwonek one się otwierają, a ja wpadam na kogoś.
- Zawsze lubiłaś wielkie wejścia- słyszę przy uchu, a do mojego nosa docierają piękne perfumy, podnoszę wzrok i spotykam tak znajome piękne czekoladowe tęczówki. Nie tak wyobrażałam sobie nasze spotkanie po tylu latach.
-Zazwyczaj je jednak planowałam- uśmiecham się delikatnie- uwierz, że to ostatnie co planowałam 
-Alison umiera z niecierpliwości, radzę Ci tam iść- mówi unikając mojego wzroku
-Jasne, przepraszam-mówię i wymijam go, jeszcze na schodach obracam się by na niego zerknąć, ale napotykam tylko zamknięte drzwi. 

-CZEŚĆ PRZEPRASZAM ZA SPÓŹNIENIE- krzyczę gdy jestem już na piętrze, z zza drzwi jednego z pokoi pojawia się mój brat
-Cześć Młoda- daje mi buziaka w policzek- mam Ci przekazać, że masz wziąć szybki prysznic i iść do gościnnego, Ali czeka tam z fryzjerkami i makijażystkami. Błagam uspokój ją bo odkąd dowiedziała się o opóźnieniu twojego samolotu mam wrażenie, że wszystko odwoła, a sorry ale to nie z Tobą bierze ślub
-Najpierw wejdę ją uspokoić, a później działamy- biegnę we wcześniej wskazanym przez brata kierunku.
Wchodzę do pokoju, gdzie moja przyszła bratowa jest czesana, ale na mój widok zrywa się z krzesła i rzuca w moje ramiona. Przytulam ją i uspokajam:
-Już dobrze, wszystko ogarniemy, wezmę szybki prysznic i choćby bez makijażu ale będę tam z Tobą
-Tak bardzo się martwiłam, wiesz, że nie wyobrażam sobie tego ślubu bez ciebie 
-Wiem daj mi 10 min i otwieramy prosecco, żeby delikatnie Cię rozluźnić.

Zamykam się w łazience i biorę relaksujący prysznic, zmywam z siebie podróż, a po wyjściu ubieram bieliznę i czarny szlafrok z satyny, który naszykowała dla mnie bratowa. Balsamuje ciało i idę do pokoju gościnnego, szybciej zabierając z kuchni dwa kryształowe kieliszki oraz butelkę włoskiego wina musującego. 

Wchodzę do pokoju i rozlewam trunek do kieliszków, jeden podaje przyjaciółce, sama siadam na miejscu, które wskazuje mi fryzjerka i oddaje się w jej ręce. 
-Gdzie są rodzice?- pytam
-Nasze mamy dzisiaj przypomniały sobie, że nie mają butów pasujących do kreacji, więc pojechały jeszcze do butiku, a ojcowie stwierdzili, że je przypilnują. Jak weszłaś do domu, myślałam, że drzwi są zamknięte?
-Teodor mnie wpuścił, chociaż to za dużo powiedziane- spuszczam głowę- wpadłam na niego gdy wychodził 
-No tak, idiota zapomniał kamizelki od garnituru- zaczyna się śmiać- rozmawialiście?
-Nawet na mnie nie spojrzał, to będzie niezręczny wieczór 
-Rose jemu się po prostu spieszyło- próbuje go wytłumaczyć 
-Lepiej się napijmy- odwracam wzrok- o mamo czy to sukienka dla mnie? 
-Tak mam nadzieję, że będzie pasowała bo krawcowa chciała mnie zabić za ten brak przymiarki
-Jest piękna- uśmiecham się- to będzie piękny dzień, dziękuję za zaufanie Ali 
-Nikogo innego nie chciałabym u swojego boku. Jesteś moją przyjaciółką i siostrą mężczyzny mojego życia. 

Trzy godziny później ubrana w długą suknię w kolorze szampana poprawiam sukienkę Alison. Fotograf, kręci się między pokojami i robi zdjęcia. Moje ciemne włosy ułożone są w delikatne loki, a delikatny rozświetlający makijaż podkreślający moje oczy zdobi moją twarz. Jednak ja jestem tylko dodatkiem to Alison wygląda jak gwiazda i wiem, że mój brat zakocha się kolejny raz. 
Schodzę po schodach na dół, bo do pokoju weszli rodzice Ali. To dla mnie znak, że wreszcie zobaczę się z moimi. Wchodzę do salonu, gdzie w ramiona porywa mnie najpierw mama,
a zaraz po niej tata, który szepcze mi na ucho, że wyglądam jak księżniczka. 
Chwile po mnie na dół schodzi mój brat ubrany w czarny garnitur i rozpiętą koszulą oraz jego świadek. 
Teodor.
Wcześniej nie miałam czasu mu się przyjrzeć, ale teraz poczułam jak stado motyli znowu demoluje moje wnętrze. Jest jeszcze przystojniejszy niż go pamiętałam. Ciemne włosy w artystycznym nieładzie, garnitur, rozpięta koszula i uśmiech. W momencie gdy odwraca się w moją stronę i jego intensywne spojrzenie zatrzymuje się mnie robi mi się gorąco, ale on szybko odwraca wzrok, a ja schodzę na ziemię...

Stoimy przed ołtarzem, słuchając przysięgi mojego brata i jego pięknej wybranki, a jedyne na czym mogę się skupić to On. Nie spojrzał na mnie nawet na moment co uświadamia mi jak bardzo złą decyzję podjęłam te 5 lat temu.
Gdy padają słowa o pierwszym pocałunku, widzę radość na twarzy brata i bratowej oraz miłość w ich oczach. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

........................................................................................................

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Co by było gdyby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz