Rozdział 2

16 2 3
                                    

Ranek, bardzo zimny jak na wiosenne dni przystało. Nick obudzony mialuczeniem jego kota wstał i poszedł zjeść śniadanie.

Nic zwyczajnego się nie dzieje, ale jednak ktoś zadzwonił do drzwi. Był to Maks, widać zamiast spać jest od 10 minut na nogach.

Ubrany był jak piosenka Podsiadła. Długie szerokie spodnie, które dotykały wysokich butów. Miał jescze brązowy lekki płaszcz i zieloną koszulkę.

- noo heeeej - powiedzial z uśmieszkiem Maks.
- Ummm hej? - odsunął się od drzwi Nick.
- Mam dzisiaj zajebistą propozycje na wyjście do LASU - wykrzyczał z radością Maks.

- Eee ale ja muszę iść do pracy
- Co. Dzisiaj jest sobota.
Nick zakłopotany coś po mruczał pod nosem i zgodził się.

Maks zaprowadził go do pobliskiego lasu, wyglądał bardzo fantastyczne. Było wszędzie mchu, który porastał nawet drzewa, które były wysokie jak wieżowce.

- Tu.. Jest pięknie - z zachwyceniem Nick usiadł na brzegu rzeki, a Maks koło niego.
- Widzisz, mówiłem, że ci się spodoba - powiedział Maks siedząc koło niego.

Nagle Nick uśmiechnał się i wrzucił Maksa do wody.
- NO EJ- krzyknął wkurzony Maks i wrzucił Nicka do wody. Nick poszedł trochę na dno, a Maks zanurkował żeby go przytrzymać.

Tak Maks z Nickiem pod wodą się pocałowali, był to lekki, uwiany miłości pocałunek. Gdy wynurzyli się całowali się dalej z nutka namiętności, nie chcieli skończyć tego pocałunku.

Dominowali między sobą, ale ich pocałunek musiał zostać zakończony ruchem Maksa, który wylądował wprost na krocza Nicka.

- Co.. Co ty robisz? - odsunowszy się od Maksa, Nick wyszedł z wody.
- Ja? Nic... - powiedział Maks, który wyszedł z wody za nim.

Szli do swoich domów w milczeniu, widać, że chcieli zapomniec o tym ruchu co się wydarzył.

Gdy doszli do domu pożegnali się, a wiatr poprowadził ich w swoje strony.

Czerwona Lillia • PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz