Rozdział 1

25 2 1
                                    

Wieczór owiany zimnym wiatrem, zwykła piekarnia w zwykłym smętnym mieście. Brunet o imieniu Nick, kręcił się w środku obsługując klientów.

Typowy zwyczajny dzień jak na takiego człowieka przystało. Po obsłużeniu ostatniego klienta, chciał zamknąć piekarnie ale nie zdążył.

Powodem był brunet z bardzo kręconymi włosami, który wpadł do piekarni zziajany.

- Przepraszam bardzo, ale muszę zamknąć już.. - wyjąkał się Nick.
- Potrzebuje tylko jednej rzeczy tak na szybko - bardzo szybko powiedział brunet
- Ale..
- Prooooszę - błagał go brunet.

Nick się przełamał i obsłużył bruneta. Dowiedział się że ma na imię Maks. Nawet ładne jak na takiego chłopaka przystało.

Gdy obsłużył nieproszonego gościa, poszedł zamknąć piekarnie, ale Maks wyskoczył na niego.

- AAA CZEGO CHCESZ? - wykrzyczał Nick
- bo wiesz.. Tak idziesz samotnie, więc czemu by tak nie pójść z tobą.
- Yyy.. No wsumie.. jak chcesz - zaklopotany, zamknął piekarnie i ruszył w stronę domu, a chłopak za nim.

Szli w milczeniu, aż nie doszli domu Nicka. Jego dom był zwykły jak inne, biały z nawet dużym ogrodem i balkonem.

- OOOO nie wiedziałem, że jesteś moim sąsiadem - powiedział z uśmieszkiem Maks
- jak to...
- tamten ten, biały to mój - pokazując palcem, powiedział do Nicka.

Dom zdecydowanie wyróżniał się od innych. Miał basen, duży ogród i wyglądał podobnie do willi, jakiegoś milionera.

Oboje pożegnali się i rozeszli do swoich domów. Możliwe, że coś między nimi zaiskrzylo, ale to dopiero początek.

Czerwona Lillia • PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz