Zaufaj Bogu, on sam będzie działał. Tak młodą Bimbę od dziecka matka nauczała. Katoliczka od urodzenia,nigdy nie doznała podniecenia. Rzecz to była zakazana, bo pan tego zabraniał. Przed ślubem erotyczne zabawianie, nie tylko ruchanie lecz nawet całowanie. Grzechów Bimba była uczona wystrzegania, to też nigdy sie nawet nie masturbowała. NIE WOLNO SIĘ DOTYKAĆ, była to zasada święta, to też bohaterka bardzo była tam zarośnięta.
Haszcze takie miała, że warkocze zaplatała. Jednak o łoniaki nie dbała wcale, podobnie jak jej kudły pozlepiane. Miała bowiem na głowie istne rozpizdowie. Myślała że nikt się nie dowie, lecz wpadało w oko to przecietnej osobie. Jej krzaczory przypominały te, w których stary dymał starą, wtapiając się w nią aż po wory.
Wpadka była to niespodziewana, a aborcja była wręcz wskazana. Jednak matka trzymając się zasad surowych, odmówiła, skazujac się na męki ciążowe. Jak Bimbę zobaczyła, omal przez okno wyskoczyła. Myślała bowiem że kaczora hoduje, lecz była ruchana ludzkim chujem. Dziecko było brzydsze niż pies który sra, a zapach dwa razy mocnejszy ma.
Tak wyglądały Kaczora narodziny, po których, jak na chrześcijan przystało, odbyły się chrzciny. Nie poszły one jednak zgodnie z planem, gdyż Proboszcz w zachrystii inne miał zadanie. Z zakonnicą zabawiał się tyle, że na chrzest spóźnił się niemałą chwilę. Jak się okazało, dziecko miało urodę dość niespotykaną. Wyglądało wręcz, jakby coś w nie mocno przyjebało. Lecz ksiądz nachlany, nie zauważył nawet małej szramy.
Można by opowiadać tak dłużej, lecz nie temu ta historia służy. Co wydarzy się dalej, będzie niespodziewane, lecz tego dowiecie się w następnym rozdziale.