2

55 8 0
                                    

× ×

Poznałem go pewnej nocy.

Jego łóżko było pod oknem w rogu pokoju, moje trochę dalej, w drugim kącie. Codziennie klęczał, patrząc na krajobraz za szybą.

- Brzydko tutaj.

To był pierwszy raz, kiedy do mnie zagadał, mimo że mieszkaliśmy razem już miesiąc. O ile w ogóle mówił do mnie. Był dziwakiem, tacy jak on zawsze mówią do siebie.

- Tak sądzisz? - Spojrzałem na niego. - Może po prostu za często na to patrzysz.

- W centrum jest więcej kolorów.

Odrzuciłem swoją ciepłą pierzynę, która do tej pory ogrzewała moje nogi, wstałem i wspiąwszy się po materacu, zająłem miejsce obok niego, opierając łokcie o parapet. Na zewnątrz kiwały się huśtawki. Jak dla mnie nie było w tym nic brzydkiego, zwykły plac zabaw.

- Nie wszystkie drzewa tańczą w nocy - zauważył, a ja uniosłem pytająco brew. - Tylko niektóre z nich porusza wiatr.

Przytaknąłem, choć nie bardzo rozumiałem. Był ultra mega dziwny.

- Niebo... - urwał - jest strasznie brzydkie.

× ×

"Poznajmy się" //opowiadanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz