Rozdział 1

69 2 1
                                    

POV Jennifer

Nasz czas

Przytuliłam się głową do szkła i od znużenia przasłoniłam oczy.

Koszulka przylepiła się do ciała od gorąca.

Dwadzieścia godzin drogi dla kogokolwiek wydaje się piekłem. Głowa rozłupywała się i jedynym moim marzeniem było przyjąć natrysk i położyć się sypiać

Ale jeszcze pół godziny drogi i będę... w domu? - niewesoło uśmiechnęłam się.

Po tym wszystkim, co się wydarzyło, trudno mi nazwać to miejsce domem. Do domu powracają z radością, a nie z lękiem i beznadziejnością.

- Kochana, wszystko w porządku? - z niepokojem spytała kobieta, nie odrywając pogląd od drogi.

Zacisnęłam usta i zignorowałam pytanie.

- Proszę, nie gniewaj się - poszarpała mnie za policzek. - Chciałam, jak lepiej.

- Dla kogo lepiej? - jak zapałka zapaliłam się od tych słów. - Dlaczego nie mogłam pozostać w Luizjanie czy polecieć z tobą?

- My już to omawiały, Jenny - nutki irytacji już pojawiły się w głosie matce. - Nie bądź dzieckiem.

Mógłabym się spierać aż do zwycięstwa, gdyby to miało jakikolwiek sens. Ale, niestety, decyzja została już podjęta.

Mi zostawało tylko pogodzić się z tym.

- Nie mogę zmarnować tej szansy - mowiła dalej, a ja poczułam się winna.

- Wszystko w porządku - murknęłam sobie pod nos.

Muszę przestać być taką suką.

To nie wina mojej matki, że nie chcę tu przyjeżdżać i wszystko to, co się wydarzyło.

- Przyjadę po Ciebie, jak tylko pojawi się możliwość.

Kiwnęłam na te słowa, i wstecz odwróciłam się do okna.

Prosto należy jakoś przeżyć tych dwa miesiące. Potem wrócę do Luizjany i wszystko będzie tak jak dawniej. Nadal będę chodzić z przyjaciółmi do lokalnych kawiarni i wymykać się nocą na przejażdżki z Tylerem.

Jedna myśl o moim chłopaku i na moich ustach pojawia się uśmiech.

Kiedy tylko przejechałam do Luizjany, mi ciężko było znaleźć z kimś chociaż jakiś wspólny język, nie to, że zawieść jakiekolwiek stosunki. Byłam w całości rozbita i w rozpaczy. Ale mój chłopak okazał się z cierpliwych i wytrwałych. Jesteśmy razem już od połtora roku i jest mi z nim dobrze. To nie jest tak, że jestem zakochana po uszy, a w brzuchu trzepoczą się motyle, ale jest mi wygodnie i spokojnie.

Niektórym może się to wydawać dziwne. Często wszyscy przyklejają takim związkom etykietki, mówiąc o nich, że są nudne. Byłam jednak w związkach, w których moje uczucia zawróciły mi w głowie i nie skończyło się to dobrze. Wcale nie...

- Przyjechały, - zaparkowała  matka na podjazdowej dróżce, odrywając mnie od myśli.

Kilka dodatkowych sekund zajęło mi opuszczenie klamki i wyjście na zewnątrz.

Majestatyczna rezydencja z czerwonej cegły górowała nade mną, rzucając cień na stojący przed nią samochód.

Wspomnienia powróciły, a pozbieranie się wymagało całej mojej wytrzymałości.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W kajdanach nienawiściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz