Stałem na dachu bloku w którym mieszkałem. Byłem gotowy w końcu zakończyć swój żywot.
Nie trzymało mnie tutaj nic. Nawet najmniejsza rzecz.
Moje istnienie, nie wnosiło do tego świata zbyt dużo.
W zasadzie, nic nie wnosiło.Nie byłem specjalnie piękny, ani utalentowany. Mieszkałem sam. Bo nawet rodzice mnie nie chcieli.
Nie miałem znajomych, chyba, że zaliczyć do tego grono moich oprawców.
Gdybym zniknął z tego świata, nikt by nie zauważył.Zrobiłem krok bliżej krawędzi i spojrzałem w dół. Jeśli skoczę, umrę na pewno.
-Nie warto- za sobą usłyszałem cichy głos jakiegoś chłopaka. Szybko odwróciłem się w jego stronę.
Nie kojarzyłem go. Był wysoki, ubrany w całości na biało. Miał czarne włosy i był strasznie blady.-Wiem co mówię, nie ważne jakie masz życie, jednak wciąż je masz. Możesz wszystko zmienić.
-Skąd wiesz, że nie warto? Co ty możesz wiedzieć? Masz pewnie rodzinę, znajomych, dziewczynę. A ja? Ja, jestem całkowicie sam. Nikt mnie tu nie chce.- odwróciłem się od chłopaka i ponownie spojrzałem w dół.Muszę tylko się przechylić, chwila bólu a później spokój o który nieustannie walczę
Jeden krok w przód i zakończę to wszystko.
-Wiem to, bo kilka lat temu też stałem na krawędzi. Ale ja skoczyłem. Nie zrób takiego samego błędu, który ja zrobiłem.
Cofnąłem się i ponownie odwróciłem się do tajemniczego chłopaka
-J-jak to ?
-Skoczyłem i podniosłem śmierć na miejscu.- patrzyłem się na bladego przybysza. Wyglądał tak jak ja. Niczym się nie różnił, był tylko chorowicie blady.-Podejdź do mnie i wszystko ci wytłumaczę. Tylko proszę odejdź od krawędzi budynku.
Może nie powinienem mu ufać, ale nie miałem nic do stracenia. Nawet jeśli chciałby mnie porwać, to trudno. Prosiłbym go aby mnie później zabił. Nie bałem się śmierci, nawet jeśli miałbym cierpieć.
Chłopak wystawił rękę w moim kierunku, dając mi znak abym go za nią chwycił.
Jego dłoń była bardzo gładka, jakbym dotykał porcelany, kolor jego skóry też ją przypominał. Dłoń chłopaka była trupio zimna, aż przeszedł mnie dreszcz.Mogłem go dotknąć, tak jak mogłem dotknąć żywego człowieka.
-Na zewnątrz wyglądam jak żywy, jednak moje wnętrze jest martwe. Spróbuj usłyszeć moje serce
Podniosłem swoją drugą rękę i położyłem ją na jego klatce piersiowej. Delikatnie przesuwałem dłoń, aby znaleźć serce.Ale nie znalazłem go. Nie poczułem charakterystycznych stuknięć mięśnia pompującego krew.
Spojrzałem w ciemne oczy chłopaka. Jego spojrzenie było łagodne.
-Moje serce już nie bije, ale mimo wszystko możesz mnie dotknąć.
-A-Ale czemu? Jeśli nie żyjesz to nie powinieneś być w niebie albo w piekle? Gdziekolwiek. Czemu jesteś ciągle tutaj? Bo jesteś samobójcą? Nie możesz pójść nigdzie indziej?-Nie do końca tak to działa. Ale jako samobójca nie mogę tak szybko znaleźć się w żadnym z tych miejsc. Dopóki moja bratnia dusza żyje, ja nie mogę odejść z ziemi.
-Więc musisz tu być, bo twoja bratnia dusza jest żywa?
-Tak, dopóki ona nie opuści tego świata, ja wciąż muszę tu być
-Wiesz kim jest ta osoba?- zaczęliśmy kierować się do wyjścia z dachu. A później usiedliśmy na schodach.-Nie wiem.
-Czy jest to możliwe że ja nią jestem? W końcu cię widzę
-Nie mam pojęcia, ale jest szansa, że to właśnie ty jesteś moją bratnią duszą. Nikt wcześniej mnie nie widział
-Więc, jeśli umrę to ty w końcu będziesz mógł odejść stąd?
-Prawdopodobnie tak, ale proszę nie rób tego.
-I tak chciałem się zabić
-Lix, proszę... Nie możesz tego zrobić. Musisz żyć. A co jeśli ty też utkniesz tu po swojej śmierci?
- Ale jak nie zobaczymy to się nie przekonamy. Musimy spróbować.
-Nie Felix. I nie mów o tym, tak jakby to nie było nic poważnego. Lix ty mówisz o zabiciu siebie, to nie są błahostki o których możesz mówić w ten sposób.-Nie mam dla kogo żyć.
-Żyj dla mnie
Spojrzałem na chłopaka z nie małym zdziwieniem. Dlaczego miałem żyć właśnie dla niego? Skoro on nie żył a ja mogłem być osobą, dzięki której w końcu zazna spokoju.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chciałam przywrócić do życia tą książkę, chociaż nie wiem jak mi to wyjdzie i czy ktokolwiek będzie to czytać. W każdym bądź razie zamierzam napisać tu drugą część " Papierowy kwiat" jak i tej historii a na razi macie tutaj taki krótki przedsmak całości.