2 stopień Anki do piekła

5 0 0
                                    

Był brzydki deszczowy dzień, Anka właśnie biegła do alkoholowego, żeby się uchronić przed deszczem, i oczywiście żeby kupić alkohol.

Wbiegła do sklepu jak poparzona, taranując wszystkich w kolejce tak że teraz ona była pierwsza.

S (sprzedawca): Proszę panią jest kolejka, proszę niech pani pójdzie na koniec i poczeka w kolejce

A (Anka): Chyba se ze mnie żartujesz, nie bede czekać w tej zasranej kolejce! A teraz daj mi najtańsze whisky!

S: Przepraszam nie sprzedajemy alkoholu ciężarnym 

A: CO TY POWIEDZIAŁEŚ!? NIE JESTEM CIENRZARNA!?

S: Proszę wybaczyć, już podaje 

Sprzedawca poszedł na zaplecze wziąć alko a Anke zaczepił jakiś typ.

?: Przepraszam czy mógł bym twój numer telefonu?

Anka się obróciła i zobaczyła osobę najpiękniejszą w jej życiu, stała zamrożona przez jakąś chwilę aż ponownie się odezwał.

?: Halo? 

A: A tak, tak już 

Anka wyjęła ze spodni kartkę z numerem tel i podała ją mężczyźnie. 

  

  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Anka i Somsiedzi IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz