02

1 0 0
                                    


   Sarah jako mała dziewczynka doświadczała już cierpienia skierowanego od jej własnej rodzicielki, przez co czuła wielkie wypaczenie w swojej głowie.

Nie miała nikogo oprócz swojej kuzynki w miejscu, w którym mieszkała. Okolica mieściła wiele domków jednorodzinnych i jak na złość nie miała tutaj żadnych koleżanek.

Zielonooka siedziała aktualnie u swojej babci, bawiąc się z małą kuzynką na podwórku, mając tam mnóstwo zabaw i miejsc na nie.

Lucy zaproponowała dziewczynce zabawę w berka więc dziewczynki aktualnie radośnie się ganiały, chichocząc przy tym głośno.

Babcia dziewczynek porządkowała swoje podwórko, co jakiś czas jedynie rzucając wzrokiem w ich stronę.

Młode kuzynki po kilku godzinach znudziły się zabawą i siedziały lekko znudzone na kanapie w wielkiej altanie babci.

Zobaczyły jak przez furtkę wchodzi ich ciocia około 24-letnia kobieta o pełnych kształtach i ciemnych włosach.

Ochoczo wstały w jej stronę i radośnie podbiegły, powodując, że kobieta schyliła się w ich stronę i uśmiechnęła się szeroko.

-Cześć dziewczynki!-rzuciła w ich stronę, chwytając ich małe dziecięce rączki i idąc w stronę ich babci.

Kobiety przywitały się ze sobą krótko, wymieniły kilka słów.

-Zabrałabym dziewczynki na wycieczkę rowerową co?-zaproponowała starszej kobiecie, powodując szczęśliwy pisk kuzynek.

Babcia dziewczynek zastanawiała się chwilę nad propozycją.

-Jasne jeśli tylko chcą, powiem Jane, że zabrałaś Sarah na rowery-rzuciła w stronę ich cioci.

Kobieta poszła do swojego garażu, wyciągając dwa dziecięce rowerki z niego i ustawiając je koło nich.

Dziewczynki radośnie złapały za kierownice, siadając na pojeździe i kierując się w stronę bramy wraz z własną ciocią.

Kobieta miała swój większy rower przed posesją ich babci więc w trójkę ruszyły chętnie w ich małą podróż.

Razem objechała całą małą okolice dookoła, robiąc krótką przerwę nad szerokim stawem, obserwując pływające tam kaczki.

W drodze powrotnej kiedy były dosłownie już prawie z powrotem w domu, zauważyły idącą szybkim krokiem postać matki Sarah.

Zatrzymamy się wszystkie na poboczu i czekały na kobietę.

-Gdzie się szlajasz? Nic mi nie mówisz i jedziesz nie wiadomo gdzie, już ja ci dam lekcję!-wrzasnęła głośno kobieta, dochodząc w nasz stronę.

Sarah podkuliła się na siedzeniu, patrząc w asfalt na drodze.

Wściekła rodzicielka złapała za pobliskie drzewo, stojące obok niej i oderwała szybko prostą gałęź, od razu kierując się w stronę dziewczynki.

Złapała agresywnie za jej dłoń i ściągnęła momentalnie ją z jej rowerka. Obróciła ją w swoją stronę i uderzyła gałęzią, którą trzymała mocno i z całej siły dziewczynkę w jej tył, powodując tym momentalnym płacz małej.

Kolejny raz jej kuzynka patrzyła w szoku na całe zdarzenie.

-Jane mówiłam Kate, że zabiorę je na przejażdżkę, miała ci przekazać, Sarah nic złego nie zrobiła-płaczącej blondyneczki próbowała bronić ciocia, sama będąc w szoku jak można być agresywnym w stronę niewinnego dziecka.

-To moja sprawa Tessa co robię z moją córką-rzuciła w jej stronę w ciąż zła matka i chwyciła w jedną rękę rowerek dziewczynki w druga zaś jej rączkę, ciągnąć w stronę powrotną do domu.

Sarah obróciła się w stronę cioci i swojej kuzynki na moment ale widziała, że te dalej w szoku nawet się nie ruszyły z pobocza.

Dochodziły już do ich domku. Babcia dziewczynki zauważyła matkę z córką, wychodząc od razu przed bramę, chcąc zatrzymać kobietę.

-Zapomniałam ci powiedzieć Jane, że pojechały z Tessą-powiedziała starsza, widząc łzy na małej buźce blondynki.

-Chciałaś żeby coś jej się stało?! Miała się pilnować i nie robić problemów-rzuciła w stronę swojej matki i pociągnęła dziewczynkę dalej.

Kiedy dotarły do domu Sarah wiedziała już, że jej mamusia nie będzie miła.

Dziewczynka usiadła na puchaty dywanie w przestronnym salonie i wciąż zanosiła się płaczem.

-Zamknij się!-wrzasnęła jej matka ewidentnie znudzona już histerią dziewczynki.

Zielonooka nie posłuchała jej polecenia. Dalej płakała coraz głośniej, bojąc się swojej matki.

-Powiedziałam zamknij się mała suko!-wrzasnęła ponownie głośno, chwytając za swój telefon.

Dziewczynka nie wiedziała co się dzieje. Kobieta zaczęła nagrywać dziewczynkę, co mała wiedziała po piknięciu urządzenia i świecącej lampce z tyłu i śmiejąc się przy tym parszywie i radośnie, czerpiąc niesamowitą przyjemność z przerażenia i bólu własnego dziecka.

A Sarah?
Wolała głośno swojego tatusia, patrząc z nadzieją na schody, mimo że wiedziała iż jest on w pracy i jej nie słyszy.

A diabelska Jane?
Nagrywała dalej, sycąc się całą sytuacją i czując władzę nad bezbronną blondynką...

***
Hej kochani.
Co sądzicie? Pisząc to mam łzy w oczach, czując te same emocje co kiedyś.
Do następnego
Buziaki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 26, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I'm Falling ApartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz