Sarah jako mała dziewczynka doświadczała już cierpienia skierowanego od jej własnej rodzicielki, przez co czuła wielkie wypaczenie w swojej głowie.Nie miała nikogo oprócz swojej kuzynki w miejscu, w którym mieszkała. Okolica mieściła wiele domków jednorodzinnych i jak na złość nie miała tutaj żadnych koleżanek.
Zielonooka siedziała aktualnie u swojej babci, bawiąc się z małą kuzynką na podwórku, mając tam mnóstwo zabaw i miejsc na nie.
Lucy zaproponowała dziewczynce zabawę w berka więc dziewczynki aktualnie radośnie się ganiały, chichocząc przy tym głośno.
Babcia dziewczynek porządkowała swoje podwórko, co jakiś czas jedynie rzucając wzrokiem w ich stronę.
Młode kuzynki po kilku godzinach znudziły się zabawą i siedziały lekko znudzone na kanapie w wielkiej altanie babci.
Zobaczyły jak przez furtkę wchodzi ich ciocia około 24-letnia kobieta o pełnych kształtach i ciemnych włosach.
Ochoczo wstały w jej stronę i radośnie podbiegły, powodując, że kobieta schyliła się w ich stronę i uśmiechnęła się szeroko.
-Cześć dziewczynki!-rzuciła w ich stronę, chwytając ich małe dziecięce rączki i idąc w stronę ich babci.
Kobiety przywitały się ze sobą krótko, wymieniły kilka słów.
-Zabrałabym dziewczynki na wycieczkę rowerową co?-zaproponowała starszej kobiecie, powodując szczęśliwy pisk kuzynek.
Babcia dziewczynek zastanawiała się chwilę nad propozycją.
-Jasne jeśli tylko chcą, powiem Jane, że zabrałaś Sarah na rowery-rzuciła w stronę ich cioci.
Kobieta poszła do swojego garażu, wyciągając dwa dziecięce rowerki z niego i ustawiając je koło nich.
Dziewczynki radośnie złapały za kierownice, siadając na pojeździe i kierując się w stronę bramy wraz z własną ciocią.
Kobieta miała swój większy rower przed posesją ich babci więc w trójkę ruszyły chętnie w ich małą podróż.
Razem objechała całą małą okolice dookoła, robiąc krótką przerwę nad szerokim stawem, obserwując pływające tam kaczki.
W drodze powrotnej kiedy były dosłownie już prawie z powrotem w domu, zauważyły idącą szybkim krokiem postać matki Sarah.
Zatrzymamy się wszystkie na poboczu i czekały na kobietę.
-Gdzie się szlajasz? Nic mi nie mówisz i jedziesz nie wiadomo gdzie, już ja ci dam lekcję!-wrzasnęła głośno kobieta, dochodząc w nasz stronę.
Sarah podkuliła się na siedzeniu, patrząc w asfalt na drodze.
Wściekła rodzicielka złapała za pobliskie drzewo, stojące obok niej i oderwała szybko prostą gałęź, od razu kierując się w stronę dziewczynki.
Złapała agresywnie za jej dłoń i ściągnęła momentalnie ją z jej rowerka. Obróciła ją w swoją stronę i uderzyła gałęzią, którą trzymała mocno i z całej siły dziewczynkę w jej tył, powodując tym momentalnym płacz małej.
Kolejny raz jej kuzynka patrzyła w szoku na całe zdarzenie.
-Jane mówiłam Kate, że zabiorę je na przejażdżkę, miała ci przekazać, Sarah nic złego nie zrobiła-płaczącej blondyneczki próbowała bronić ciocia, sama będąc w szoku jak można być agresywnym w stronę niewinnego dziecka.
-To moja sprawa Tessa co robię z moją córką-rzuciła w jej stronę w ciąż zła matka i chwyciła w jedną rękę rowerek dziewczynki w druga zaś jej rączkę, ciągnąć w stronę powrotną do domu.
Sarah obróciła się w stronę cioci i swojej kuzynki na moment ale widziała, że te dalej w szoku nawet się nie ruszyły z pobocza.
Dochodziły już do ich domku. Babcia dziewczynki zauważyła matkę z córką, wychodząc od razu przed bramę, chcąc zatrzymać kobietę.
-Zapomniałam ci powiedzieć Jane, że pojechały z Tessą-powiedziała starsza, widząc łzy na małej buźce blondynki.
-Chciałaś żeby coś jej się stało?! Miała się pilnować i nie robić problemów-rzuciła w stronę swojej matki i pociągnęła dziewczynkę dalej.
Kiedy dotarły do domu Sarah wiedziała już, że jej mamusia nie będzie miła.
Dziewczynka usiadła na puchaty dywanie w przestronnym salonie i wciąż zanosiła się płaczem.
-Zamknij się!-wrzasnęła jej matka ewidentnie znudzona już histerią dziewczynki.
Zielonooka nie posłuchała jej polecenia. Dalej płakała coraz głośniej, bojąc się swojej matki.
-Powiedziałam zamknij się mała suko!-wrzasnęła ponownie głośno, chwytając za swój telefon.
Dziewczynka nie wiedziała co się dzieje. Kobieta zaczęła nagrywać dziewczynkę, co mała wiedziała po piknięciu urządzenia i świecącej lampce z tyłu i śmiejąc się przy tym parszywie i radośnie, czerpiąc niesamowitą przyjemność z przerażenia i bólu własnego dziecka.
A Sarah?
Wolała głośno swojego tatusia, patrząc z nadzieją na schody, mimo że wiedziała iż jest on w pracy i jej nie słyszy.A diabelska Jane?
Nagrywała dalej, sycąc się całą sytuacją i czując władzę nad bezbronną blondynką...***
Hej kochani.
Co sądzicie? Pisząc to mam łzy w oczach, czując te same emocje co kiedyś.
Do następnego
Buziaki.
CZYTASZ
I'm Falling Apart
Teen FictionPotraktuję tę historię jako swój pamiętnik odcinający mnie od demonów przeszłości. Bądźcie ze mnie dumni jeśli uda mi się przez to przebrnąć, jak jeszcze nigdy nikt dumny ze mnie nie był. To moja historia, każda kropla łez, którą aktualnie z siebie...