Dawno, dawno temu...
Była sobie dziewczynka, zawsze spokojna, ułożona i wiedziała co mówić. A miała tylko skończone 11 lat. Ojciec z matką chcieli by nigdy nie musieli się za nią wstydzić oraz ratować z opresji. Lecz dziewczyna nie narzekała, kochała swoich rodziców. Uważała że miała piękne dzieciństwo, nauczyła się gotować podglądając mamę gdy ta robiła dobroci, dzięki ojcu umie przetrwać w lesie gdyby się zgubiła. Sielanka się skończyła gdy przyszła ze szkoły i znalazła swoją rodzicielkę martwą ze zmasakrowanym ciałem. Pierwsze co zrobiła uciekła do sąsiadki i stamtąd zadzwoniła do ojca by przyjechał, gdyż był w delegacji. Lecz zawsze gdy kończył się sygnał, włączała się poczta głosowa. Trwało to godzinę. W pewnym momencie młoda sąsiadka postanowiła pójść z dziewczynką do jej domu i sprawdzić co się stało. Mała kobitka krzyczała, płakała i dostała ataku paniki, ponieważ cały czas przed oczami miała martwy wzrok matki. Jej rozpruty brzuch. Kobieta starała się uspokoić dziewczynkę głaskając ją po jej brązowych włosach. W pewnej sekundzie zwróciła uwagę że szarooka ma zamknięte oczy. Ta skorzystała z okazji i poszła sprawdzić co się stało w domu dziewczynki. Gdy zobaczyła co się znajdowało w domu jej sąsiadów, zamarła. Na górze słyszała odgłosy demolowania mebli oraz słowa mężczyzn w włoskim języku, uciekła od razu. Miała tylko w głowie by jej nie usłyszeli lub nie zobaczyli. Wróciła do domu, zadzwoniła na policje. Razem z dźwiękiem kogutów policyjnych, dziewczyna się zbudziła. Policja przyjechała o parę minut za późno, gdyż mężczyźni zniknęli, jak mgła. Posterunkowy przeszukał dom nieletniej oraz kiedy zobaczył martwą kobietę, wybiegł na zewnątrz i zwrócił całą swoją kolacje. Parę minut później zjawiła się karetka wezwana przez panów w niebieskich mundurach. Zabrali ciało razem z organami, które zdążyły wysunąć się z brzucha trupa. Mężczyźni próbowali dodzwonić się do ojca dziewczynki, lecz bez skutku. Postanowili znaleźć ojca oraz na czas poszukiwań zawieść jedenastolatkę do domu dziecka. Dziecko nie stawiało oporów. Zabrała najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyła z nimi. Na miejscu myślała, że inni będą się nad nią pastwić czy coś, lecz nic takiego się nie stało. Opiekunka okazałą się bardzo miłą osobą. Inni mieszkańcy także byli bardzo mili. Przynajmniej większość, mniejsza część była całkowicie obojętna. Po trzech miesiącach, policja zrezygnowała z poszukiwań, dochodzenie na temat jej matki także ucichło. Mundurowi domyślali, że to jej ojciec wynajął zabójców by zabili ją oraz jej matkę, na jego nieszczęście tylko ona przeżyła, ponieważ chciał zniknąć lub założyć rodzinę z inną kobietą. W domu którym mieszkała została ochrzczona przezwiskiem "kruszynka", ponieważ była z nich najmłodsza oraz najniższa. W tym domu z dzieci miały zazwyczaj powyżej piętnastu lat i każdy z nich miał około od 1,60m do 1,90 m. Jej to nie przeszkadzało. Liczyła, że w pewnym momencie jej tatuś przyjdzie, zapuka do drzwi oraz zabierze ją do jej prawdziwego domu. Lecz tak nigdy się niestało. Przez siedem lat mieszkała u ciotki. Opiekunka poprosiła by tak na nią mówić, a nie na per pani. Z biegiem lat ciotka zdobywała ufność dziecka, teraz już kobiety, że nie mogły się rozstać gdy ta przeprowadzała się do innego miasta. Wiedziała, że ta podróż zmieni jej życie o 180°.
CZYTASZ
Kruszynka
Teen FictionKruszynka wyprowadziła się z domu w którym mieszkała aż siedem lat. Ostatnie co pamięta z poprzedniego życia to zwłoki swojej matki oraz zaginięcie jej ojca. Postanawia zacząć nowy etap w swoim życiu, ze swoją bujną wyobraźnia. Co przyniesie jej lo...