-I czy ty, Pawle bierzesz go za męża?
-Tak, biorę.
-A czy ty, Kubo? Bierzesz Pawła za męża?
-...
Nie odzywał się przez dłuższy czas, w oczach Pawła było widać łzy smutku, po tym wszystkim on nie chce go wziąć za męża? Paweł wybiegł z ołtaża. Kiedy biegł do swojego samochodu potknął się o kamień, jednak złapał go pewien mężczyzna.
-Przepraszam! Nie chciałem
Powiedział Paweł ocierając jego łzy o mokry rękaw.
-Nic się nie stało.. Jestem Daniel a ty?
-P-Paweł...
Powiedział a Daniel się tajemniczo uśmiechnął-
-Skądś już znam te imię
Zaśmiał się.
-Skąd?
Okazało się, że znali się w liceum, tak się zaczęła ta historia.