Oolong - Rozdział 1

4.3K 168 58
                                    

Pisane z moją ukochaną Caatio <3

Ciemnowłosy mężczyzna z zamyśleniem przechadzał się po między wystawionymi na sklepowych półkach przedmiotami. Lustrował wzrokiem dokładnie każdy z nich. Od wibratorów, po różnego rodzaju dilda i stracony. Jego oceniający wzrok przesuwał się wraz z powolnym pełnym gracji krokiem. Jego czarne włosy były nieco przydługie i zaczesane do tyłu a ich pofalowane końcówki stykały się niemal z ramionami idealnie leżącego garnituru.

Miękkie kroki czarnych, idealnie wypastowanych butów przeżywały się po ciemnej podłodze. W końcu jednak zatrzymały się a ich właściciel sięgnął do jednej z półek zdejmując z nich czarny palcat o owalnym końcu i złotej nici oplatającej jego długość. Ułożył ją na dłoni oceniając wyważenie przedmiotu. W skupieniu obserwował ją przez chwilę po czym na nowo przyjrzał się półce. Tak, ten palcat, jak na dość tani przedmiot był zadowalający, jednak nie podobał mu się owy kolor. A on zdecydowanie nie był osobą, która nie zawracałaby uwagi na tak można by uznać - drobny szczegół.

Granat, lub czerwień...

Rozejrzał się, jednak nie dojrzał upragnionych kolorów. Nie zamierzał się jednak poddawać. Zdecydowanie nie, nie on.

Rozejrzał się po sklepie. Za ladą nikogo nie było, po chwili dojrzał jednak schylonego przy jednej z półek rudowłosego chłopaka, który zapewne był z obsługi. Ruszył więc w jego stronę.

- Przepraszam, czy są może inne dostępne odcienie tych palcatów? - zapytał mocnym głosem, patrząc w dół wprost na chłopaka który momentalnie uniósł głowę.

*

- Co cię tutaj sprowadza? - zapytała uprzejmie starsza kobieta, przyglądając się rudowłosemu chłopakowi. Widywała go tutaj dość często.

- Oh, w zasadzie... Szukam jakichś zatyczek, tak naprawdę nic ważnego. - odparł, uśmiechając się ciepło.

- Śpieszy Ci się? - przekrzywiła głowę - Mam nowe ciasteczka w kształcie penisów. Może zechcesz spróbować?

- Oh, to bardzo miłe, dziękuję. Chętnie skosztuje - skinął głową widząc jak starsza kobieta idzie w stronę zaplecza i znika zostawiając go samego na sklepie.

Rudowłosy tymczasem kontynuował przeglądanie zatyczek w skupieniu. Z zamyślenia wyrwał go dopiero mocny męski głos na którego dźwięk przeszły go ciarki. Od razu uniósł głowę.

- Przepraszam czy są może inne dostępne odcienie tych palcatów?

-Oh -chłopak podskoczył słysząc miękki głos tuż nad sobą -Mnie pan pyta? -zmarszczył brwi odkładając na półkę pare korków które to trzymał w dłoniach

Ten teatralnie znów się rozejrzał - Nikogo innego tu nie widzę - powiedział znów przenosząc wzrok w dół

-Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, Sir -pokręcił głową. Wyprostował się, górując teraz nad drugim mężczyzną o pare centymetrów -Musiałby Pan spytać kogoś z obsługi. Ale Madam poszła akurat na zaplecze po ciasteczka. Za chwile powinna wrócić

- Ah, czyżbyś tu nie pracował, wybacz zatem - skinął mu głową - Sądziłem iż jesteś ekspedientem.

-Nie, Sir. Ale nic się nie stało -posłał mu słodki uśmiech. Wręcz uwielbiał poznawać nowych ludzi -Ma Pan bardzo dobry gust -zerknął na palcat

- Dziękuję Ci - również zerknął na trzymany przedmiot - Szukam niestety innego odcienia.

-Chodzi o kolor nici? -dopytał kurtuazyjnie, bawiąc się puchatym ogonkiem przy jednym z korków, by zająć czymś dłonie

- Zgadza się, lepiej wyglądałoby złoto z czerwienią. Zdecydowanie... Bądź granat ze srebrem

-Jeden z moich panów miał taki sam tylko srebrny. Więc podejrzewam, że gdzieś można go dostać

- Jesteś w klimacie, nie mylę się? - zlustrował chłopaka wzrokiem

-Owszem -skinął głową, wprawiając w drganie burze rudych loczków -Wnioskując po tym że miałem Pana, albo jestem w klimacie, albo należy dzwonić po policję -zażartował patrząc mężczyźnie w oczy. Po milisekundzie spuścił jednak wzrok

- Dowcipniś - mruknął pod nosem - W dodatku spostrzegawczy. Domyślasz się więc kim ja jestem. - dodał wyniośle

-Garniaczek masz jak jakiś pracownik korpo. A jak wszyscy wiemy pracownicy korporacji to niewolnicy. Obstawiam, więc uległego? -próbował powstrzymać uśmiech, co nie wychodziło mu do końca

Ciemnowłosy mężczyzna wbijał jedynie swoje mocne spojrzenie prosto w zielone oczy chłopaka, unosząc jedynie jedną brew. Jego twarz była ostra i nieprzenikniona a jego rysy się wyostrzył

To sprawiło, że chłopak wycofał się, a jego policzki pokrył rumieniec -Domyślam się, że ten żart nie przypadł Panu do gustu?

- Powinienem wziąć numer do twojego Pana i porozmawiać z nim na temat komentarzy jego uległego. Bądź też za jego zgodą samemu przetrzepać Ci skórę - powiedział

-Dobrze, więc że aktualnie nie mam Pana. Przynajmniej uchronię się przed laniem -Znów uśmiechnął się dumny z siebie -Ale... i tal przepraszam za ten żart. -dodał nie chcąc wyjść na, aż tak niegrzecznego

Mężczyzna skinął głową wymownie - Być może Ci wybaczę jeśli...

-Jeśli? -zapytał przekrzywiając głowę jak szczeniak

- Doradzisz mi przy zakupie szpicruty - odparł ze spokojem

Chłopak spodziewający się raczej jakiegoś innego warunku zmarszczył brwi. To było niewinne i poprawne. Przywykł do bardziej toksycznych tekstów np. „Jeśli zrobisz mi loda" Musiał przyznać, że to była miła niespodzanka - Oczywiście Sir. Z przyjemnością

- Masz doświadczenie? - zapytał

-Sporo czytałem. I sporo razy poczułem je na swojej skórze

- Zaraz to sprawdzimy. - wskazał na półkę - Co mi proponujesz?

-Zależy czego Pan szuka Sir. Czegoś bardziej czy mniej bolesnego?

- Po cóż mi mniej bolesny palcat? - przekrzywił głowę.

-Do jakiś zabaw. Myśle, że pana uległa/uległy doceni narzędzie nie zadające aż tak wiele bólu -odparł, bawiąc się w ambasadora wszystkich uległych.

- Obecnie nie mam na kim go jednak przetestować - wzruszył ramionami - Jednakże zazwyczaj gdy nie chcę zadać bólu nie używam takich narzędzi wcale.

-Można zadawać przyjemny ból, albo niezbyt przyjemny -zauważył -Nie stosuje Pan zabaw z bólem w celu uzyskania rozkoszy? -zamarzył brwi zdziwiony

- Nie zdradzam swoich praktyk przypadkowym uległym. - wymruczał unosząc głowę

-Czemu? -zapytał szybko jednak widząc wzrok Williama poprawił się -Dlaczego, Sir?

- A dlaczego o to pytasz? - odbił pytanie mężczyzna

-Jestem bardzo ciekawski -przyznał z niewinnym uśmiechem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witamy w nowym opowiadaniu!

Mamy nadzieję, że spodobają wam się przygody naszych bohaterów. Wstawiamy to też teraz by osłodzić maturzytom nieco ten ciężki okres. Trzymamy za was kciuki, a ja nawet z wami cierpię!

Podzielcie się proszę waszymi opiniami ^^

Shall I serve tea, Master?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz