Miłość jest pięknym uczuciem, które wypełnia i buduje. Jest wszędzie w sztuce, literaturze oraz w ludziach. Otacza człowieka zewsząd. A najpiękniejsza jest kiedy zostaje odwzajemniona. Jednakże trzeba o nią dbać, bo w przeciwnym wypadku zwiędnie tak jak kwiat róży. Każda opieszałość będzie kosztować pojedynczy płatek, który zbliży nas nieuchronnie do jej zwiędniecia.
Jeden płatek spadł, kiedy przestał się żegnać. Drugi, w momencie zapomnienia o urodzinach i rocznicy. Trzeci, podczas przedłużających się dni bez uśmiechu. A po nich przy kolejnych i kolejnych wydarzeniach symbolizujących pogłębianie się tego stanu rzeczy. Przedostatni płatek osunął się na podłogę przy pocałunku z innym mężczyzną.
Jin stał jak skamieniały w parku kiedy zobaczył swoją żonę całującą innego. Nie rozumiał, bądź może nie chciał zrozumieć przyczyny, jaka popchnęła ją do zdrady. Zaciskając pięści i szczękę, podszedł do nich. Nie wiedział, co chciał osiągnąć i czy w ogóle chciał usłyszeć wyjaśnienia. Jego nogi prowadziły go bez jego świadomego udziału w tym. Kiedy kobieta go spostrzegła, na jej twarzy nie było widać nawet ułamka zdziwienia, czy przerażenia. Odsunęła się od swojego kochanka czekając, aż jej mąż podejdzie bliżej. Mężczyzna przy jej boku spoglądał zdziwiony na nią i na Jina idącego w ich kierunku.
— Hoseok, lepiej odejdź, to nie będzie miła scena - powiedziała Jieun nawet na niego nie patrząc.
Hoseok przytaknął głową i odszedł słusznie uznając, że nie powinien być obecny przy tej rozmowie, ani w niej uczestniczyć.
— Co to ma być, Jieun? - zapytał Jin, kiedy stanął przed nią.
— Przyłapanie na gorącym uczynku - odpowiedziała cynicznie.
Przez tyle lat była wzorową żoną. Zawsze uśmiechniętą, nawet wtedy, kiedy odwzajemnienie tego uśmiechu stało się czymś ciężkim do wykonania. Tym razem na jej twarzy były widoczne oznaki zmęczenia.
— Nie próbuj być śmieszna! - zawołał zdenerwowany.
Przyłapanie żony na zdradzie nigdy nie jest i nie będzie miłym widokiem. Jin czuł jakby został zerwany ze snu, z którego bardzo nie chciał się budzić. Zaufanie jakie żywił do niej go teraz podduszało, uniemożliwiało chłodnego przeanalizowania sytuacji. Chciał zapłakać niczym dziecko nie mogące wykonać poprawnie zadania.
— Dlaczego? - zapytał nagle i błagalnie o odpowiedź.
— Nie rób ze mnie tej złej w całej sytuacji - odparowała Jieun czując narastającą frustrację.
Zdrada nie była dobrym posunięciem. Powinna była najpierw rzucić mu papierami rozwodowymi w twarz. Ale nie potrafiła zakończyć tego, co rozpoczęła z miłości. W wielu historiach to kobieta jest winna rozpadowi małżeństwa, czy zdradzie bo w końcu nie zrobiła wystarczająco dużo. Ale czy jej mąż zrobił wystarczająco, aby płatki róży nie opadły?
— Mam nie robić z ciebie złej w momencie, kiedy przyłapałem cię na całowaniu z innym? Jieun czy ty jesteś poważna? - warknął rozluźniając krawat.
— Chcę rozwodu - powiedziała wyrzucając ciążące jej słowa z siebie jak balast. W końcu poczuła tak upragnioną ulgę.
Jin nie wiedział, że te słowa kotłowały się w jej głowie od paru miesięcy, dla niego było to nagłe jak grom z jasnego nieba. Wpatrywał się w jej twarz, jakby widział ją po raz pierwszy, jakby była obcą osobą. Mieli za sobą przecież tyle lat wspólnie przeżytych, a ona postanowiła je zniszczyć skokiem w bok, nic nie znaczącym flirtem. Jakby przeprosiła był skłonny jej wybaczyć, zrobić coś w tym kierunku, ale jej oczy pełne niechęci w jego stronę mówiły jasno - decyzja była finalna
CZYTASZ
Someone's someone
Fiksi RemajaNiektórzy pragną, aby ktoś ich pokochał, inni chcą szacunku, a kolejni szukają kogoś na kim mogą polegać. Jednakże wszystko się sprowadza do jednego - posiadania tej jednej osoby, którą chcieliby mieć w swoim życiu już zawsze.