Lili wciąż miała w głowie słowa woźnego. Zastanawiała się czemu nie mogła otworzyć tych drzwi.
-Ewa możemy pogadać?-spytała
-Tak jasne-odpowiedziała
-Gdy wracałam z łazienki usłyszałam dziwne odgłosy w schowku. Chciałam go otworzyć ale woźny mnie zatrzymał i powiedział żebym tego nie robiła-powiedziała z niepokojem
-To dziwne. Chodźmy to sprawdzić-stwierdziła
-Ok-odpowiedziała
Powiedziały dla nauczycielki że muszą to toalety i poszły. Znowu było słychać te dziwne szmery. Otworzyły drzwi i ... Nic tam nie było. Jednak dalej było coś słychać. Nagle coś przemknęło coś koło nich.
-Co to do cholery było!?-Lila krzyknęła przerażona
-Nie wiem-odpowiedziała Ewa z niepokojem
W tym momencie przybiegł woźny.
-Mówiłem że nie można otwierać tego schowka!-krzyknął
-Ale czemu?!-zapytała Ewa
-No dobrze powiem wam-wzdechnął
-To było 2003. Dopiero zaczynałem tą pracę. 11 lipca miał być występ gimnastyczek. W ostatnim elemencie układu czyli podrzuceniu do góry wydarzyła się tragedia. Dziewczynka która miała na imię Ola spadła na podłogę. Nikt jej nie złapał. Po tym wydarzeniu zamknęli teatr na dwa lata. Jednak duch dziewczynki został w tym teatrze do dziś. Pragnął tylko zemsty na wszystkich ludziach w teatrze. Udało mi się zamknąć zjawę w schowku ale wypuściliście ją!-krzyknął zdenerwowany
Dziewczyny nerwowo przełknęły ślinę.......................................................................
Może jeszcze dzisiaj będzie trzeci rozdział. Jeszcze nie wiem czy opublikuje