-23-

96 8 1
                                    


Następnego dnia, Izu obudził się lekko później niż zazwyczaj. Miał dzisiaj lekcję na siódmą trzydzieści, a aktualnie była prawie równa siódma.

Zrezygnował z dzisiejszego joggingu przed szkołą, powoli wydostał się spod blondynki, która leżała na nim, w skutek tego, że dzień wcześniej gdy ogladali razem serial, usnęli razem.

Wziął szybki prysznic, ubrał się, załatwił potrzeby fizjologiczne, i przekąsił coś na szybko, a następnie poprosił Kurogiriego, aby ten podrzucił go delikatnie do szkoły. Ten znalazł się bliżej, niż ostatnio, za sprawą tego, iż lekcje zaczynały się za dwie minuty.

Przebrał pośpiesznie buty i udał się do klasy, przecież nie pilny uczeń, nie może pozwolić sobie na spóźnienie. Wszedł do klasy idealnie z dzwonkiem, jednak nauczyciela jeszcze nie było.

Po chwili dostał wiadomość od Denkiego. Białowłosy postanowił mu na szybko odpisać.

Denki Kaminari

Dziś się spotykamy! Nie spóźnij się!

Yuichi Yaruto.
Oczywiście:)

Odpisał i zablokował telefon. Chodzenie do szkoły w poniedziałek, według planu Yuichiego nie było aż takie złe, jedyny minus to wcześnie zaczynające się lekcję, jednak przynajmniej kończy szybko. O czternastej dzisiaj będzie już w domu, więc na szesnastą wyrobi się idealnie.

Tak jedne z pierwszych lekcji minęło chłopakowi dość szybko.. Do czasu, aż nie zaczepiła go brązowowłosa dziewczyna, średniego wzrostu

—Heeej~ Yu-kun.. Chciałbyś może wyjść gdzieś dzisiaj? Zwalniają moją klasę z ostatniej lekcji, więc kończymy o tej samej godzinie. Pomyślałam, że możemy razem wrócić.

W Izuku aż się gotowało. Na początku nie uważał jej za złą. Jednak teraz zaczyna go co raz bardziej irytować.

"czy ona może mnie zostawić w spokoju?.." - pomyślał, próbując się uspokoić.

—Wybacz, ale mam już plany na dziś. — Odparł miło, z szerokim, fałszywym uśmiechem.


—Oh, no to może innym razem. Więc do następnego razu! — Odpowiedziała i odeszła zawiedziona.


Nastolatek westchnął z ulgą. Przebrał buty i opuścił budynek, postanowił dziś pobiegnąć, pod prawie samą bazę, ponieważ rano nie biegał. Jak postanowił, tak zrobił, lecz po drodze zahaczył jeszcze o sklep, w którym kupił kwaśne żelki, czyli jedną z ulubionych przekąsek Izuku. Kilkanaście metrów od bazy, wszedł do losowego ślepego zaułka, a następnie zadzwonił po portal, który pojawił się tak jak prawie zawsze, natychmiastowo. Przeszedł przez niego i poszedł odłożyć plecak do pokoju. W bazie panował chwilowy spokój, ponieważ większość była na misjach, a reszta była zajęta swoimi sprawami. Zaraz pod odłożeniu plecaka, Izuku odrobił zadania i przepakował plecak na następny dzień. Żelki zaś zostawił ukryte w biurku "na później".  Gdy skończył swoją robotę, postanowił w końcu wprowadzić swój plan w życie, postanowił najpierw poszukać Shigarakiego. Odnalazł go bardzo łatwo, ponieważ znajdował się w swoim gabinecie.



—Chce dziś wyjść gdzieś, z chłopakiem z sąsiedniej szkoły. Mam wrażenie, że może być przydatny. — Powiedział prosto z mostu Izuku.


Shigaraki spojrzał podejrzliwie na nastolatka, ale ostatecznie tylko machnął ręką mówiąc "rób co chcesz, tylko bądź ostrożny". 


—Właściwie to mam jeszcze jedną sprawę do ciebie. Chciałbym, abyś znalazł kogoś dla mnie. Wiem, że dla ciebie to błahostka z mistrzem u boku, mi to zajmie kilka dni, albo tygodni, a dosyć trochę się z tym śpieszę.


—Kogo mam znaleźć. — Odparł starszy, przeglądając jakieś skurzone dokumenty. 


—Osoba, która chodziła wcześniej do mojej aktualnej klasy. Przeniosła się stąd przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Prawdopodobnie jest to dziewczyna, z dość interesującą indywidualnością. Potrzebuję jej danych, oraz zdjęcia legitymacyjnego.


—Zobaczę co da się zrobić, aktualnie próbuję wymyślić jak możemy uwolnić Twice, ponieważ jest jednym z lepszych członków Ligii. Nie możemy go stracić. Połowa została już obmyślona, weźmiesz udział w tej misji, wypróbujesz przy okazji swoje umiejętności w walce. Jak coś znajdę, dam znać. A teraz spadaj. — Powiedział spokojnie. 


Dziwne, że Shigaraki jest spokojny. To aż niepokoiło chłopaka, ponieważ zazwyczaj nie umie kontrolować emocji, a najmniejsze rzeczy go bardzo denerwują. Ale cóż, póki co białowłosy odpuścił sobie zamartwianie się nad nim. 


Wrócił na górę, przebrał się ze swojego mundurku w zwyczajne ubrania, zabrał telefon i portfel do saszety, którą przewiesił przez swoje ramię i skierował się na sam dół. Ubrał jeszcze buty i poprosił jak zwykle dymka, aby go przeniósł gdzieś w pobliżu parku. Była już równa szesnasta, więc chłopak szedł na miejsce trochę szybszym krokiem niż normalnie, ale jednak nie biegł.


Stojąc tam ujrzał Denkiego wraz z pewną dziewczyną.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~

największy polski kaszel.


Nie sprawdzany

Villain Deku | Izuku X HimikoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz