Kiyama zamknął się w pokoju i płakał przez kilka godzin, nikogo nie wpuszczał do środka, pomimo że jego przyjaciele go wołali. Nakrył się kocem i usiłował zasnąć. Masaki z rozbawioną miną minął dawnych kolegów, otworzył drzwi do pokoju i zerwał z niego nakrycie.
– Daj mi spokój – krzyknął dość ostro jak na niego.
– Jak przestaniesz się mazać to chodź na boisko, ale od razu mówię, że nie będę marnował całego dnia.
– Po co mam słuchać takiego... okrutnika jak ty?
– Możesz mnie lubić albo nie, szczerze wisi mi to. Po prostu chcę byś coś zrobił na boisku. Jeżeli potem będziesz chciał abym zmienił pokój to się przeniosę.
– Jeżeli obiecasz, że zmienisz pokój to zgoda.
Cała czwórka ruszyła na boisko, ku zaskoczeniu niemal wszystkich czekali tam pani Hitomiko i Saginuma.
– Stań tam i strzel swoją techniką – rozkazał.
– No dobra – odburknął. Ustawił się na środku boiska, podbił piłkę w górę po czym do niej doskoczył. – Ryuusei Blade.
– Drill Smasher.
Tym razem coś się zmieniło warkocz piłowy strzału był wyraźniejszy niż kiedyś. Szybkość też się poprawiła. Z drugiej strony wiertło zdawało się dłuższe, a jego ciężar lepiej wyważony. Mimo to hissatsu Tatsuyi przebiło się przez obronę jakby nie istniała.
– Strzeliłem tobie – skomentował z niedowierzaniem, ale i sporą euforią.
– Sss – syknął trzymając się za obolałą dłoń
– Teraz kiedy mamy kompletnego ace striker'a nasze szanse diametralnie wzrosły.
– Z ust mi to wyjęłaś – skwitował obrońca z dwulicowym uśmieszkiem.
– Pani Hitomiko o co tu chodzi?
– To proste. Rozmawiałam z Kariya o waszych szansach na zwycięstwo w finale. Uważał, że musisz stać się silniejszy, aby pokierować drużyną. Dlatego cię rozgniewał, żebyś mógł przelać całe emocje na grę.
– A ja mówiłem o tobie takie paskudne rzeczy. – Pobiegł uściskać przyjaciela, ale ten zatrzymał go ręką.
– Eee łapy przy sobie. Dla waszej informacji przestałem udawać miłego gościa. Plus teraz jestem głównym szkoleniowcem. Od jutra czeka was piekło – dodał z nieskrywaną przyjemnością.
– Czyli tylko udawałeś, że mówisz nam te przykre rzeczy, żeby nam pomóc. Jak to mówią cel...
– Jeżeli zapragniemy posłuchać mądrości na poziomie starej baby na pewno zwrócimy się do ciebie.
– Nie pozwalaj sobie na zbyt dużo – rzuciła ostro. To w dalszym ciągu jest moja placówka i nie życzę sobie takich wypowiedzi. Za karę... musisz wygrać turniej. – Wszyscy się roześmiali.
– To co muszę szukać nowego pokoju? – Szczerzył się złośliwie.
– Jasne, że nie. Wiecie może to uczcimy zabawą w pokoju gier?
– Brzmi świetnie – Reina wtrąciła podnosząc torbę z ziemi.
– Zaczekaj Yagami może masz czas się spotkać ze mną w weekend? Możemy pójść do kina i na łyżwy.
– Jasne, chłopaki idźcie sami. Dogadamy szczegóły i do was dołączę.
– Tym razem wygrałeś płaska mordo, ale nie przyzwyczajaj się.
CZYTASZ
Słoneczny Ogród Kariya i Kiyama
Phiêu lưuKariya Masaki nienawidził swojej rodziny i miał ku temu kilka dobrych powodów. Co, jeśli jego marzenie o opuszczeniu domu wreszcie się spełni? Czy chłopiec z tak traumatycznym życiem w ogóle może się zmienić i zaufać nowym, a przy tym pierwszym przy...