*skip time*
Wyjazd miał się odbyć już za dwa dni, a ja dalej nie zaczołem się pakować, no nic pomyślałem i zaczołem spisywać listę żeczy do spakowania.
CZEKAJ.. ja nawet nie wiem na ile dni jest ten obóz. Pomyślałem i szybko wybrałem numer do mojego przyjaciela.
Kurde odbieraj nooo
-halo-powiedzałem
-no siema co tam
-debilu nie powiedziałeś nawet na ile jest ten obóz czy tam kolonia ciul wie co ty gadasz xd
-sam jesteś debilem debilu
-dobra już nie chce mi się cię wyzywać.
-no na dwa tygodnie
-ILEE
-no dwa tygodnie
-gosciu jak bym wiedział że jest na tak długo to bym nie jechał
-ha to już za późno zapisałem nas:)
-pa.
Ale też Szczepan jest debile japierdole.
No nic, co ja tam robiłem.. A dobra lista. No to tak.-podkoszulki
-pare par spodni
-bielizna
-kilka bluz
-duużo skarpetek
-spodenki tez kilka par
-kocyk
-moja mała poduszka
-klapki
-adasie,jordany,Vansy, eee chyba tyleI oczywiście środki czystości i itd
Spakowałem wszytko ale zostawiłem sobie żeczy do noszenia jeszcze na te dwa dni.
*Time skip dzień wyjazdu*
-Tak mamo wszytko mam
-napewno sprawdź jeszcze raz
-dobra
-no kurde faktyczne piżamy nie wziąłem
-no widzisz miałam rację
-*tak jak zawsze powiedziałem pod nosem*
-mówiłes coś?
-nie nic nic.
Dobra dam torby na korytarz i coś zjem.
Jak powiedziałem tak zrobiłem, zjadłem tosty i zadzwoniłem do szczepana.
-halo ja już wychodzę będę na miejscu zbiórki bo wole być wcześniej.
-to rusz dupe bo ja zaraz będę
-no kurwa to lecę.
-leć leć tylko się nie wyjeb.
-naura.
-paaa
Szybko założyłem swoje już trochę stare vansy pożegnałem się z rodzicami i wyszedłem z domu.
Przyszedłem na miejsce zbiórki i zobaczyłem pełno rozmawiających ze sobą nastolatków i zaczołem rozglądać się za przyjacielem.
Mój wzrok zatrzymał się na wysokim blondynie który siedział na krawęrzniku
z słuchawkami w uszach i robił coś na telefonie.Zaintrygował mnie, tylko nie wiem czemu.
-elo usłyszałem głos za sobą
-o siema
-za dwadzieścia minut ma być autobus.
-dobra, chciał bym siadnąc na tyłach ale raczej się nie dostaniemy.
-tez tak sądzę.
Siedliśmy na na murku niedaleko blondyna którego imienia nie znam
*Muszę go poznać* pomyślałem.