Kaja szła przez las kiedy nagle zobaczyła małą polankę na środku której była kobieta. Miała ona włosy jak śnieg, a oczy lazurowe. Była ubrana w białą sukienkę. Patrzyła się na księżyc, który ją oświetlał. Wokół niej był ciemny, turkusowy las. Dokoła leżał śnieg. Gęste zarośla wydawały się nie do przebycia. Wszystko wydawało się jakieś nierealne.
Nagle kobieta popatrzyła się na dziewczynę i powierzała Chodź za mną. Odwróciła się i poszła w stronę ścieżki znajdującej się między zaroślami, której przed chwilą tam nie było... a może i była? Kaja zaczęła niepewnie iść za dziwną kobietą. W pewnym momencie jedynym światłem była mała latarenka. Świeciła słabym białym światłem.
Im głębiej szły tym las wydawał się mroczniejszy. Niebyło słychać wiatru, żadnych szelestów. Ta cisza dodawała grozy temu miejscu. Dziewczyna zaczęła myśleć, że się zgubi i nigdy nie wróci do domu. Zaraz.....jakiego domu? Kaja wiedziały tylko dwie rzeczy: jak ma na imię i ile ma lat.
Niespodziewanie kobieta się zatrzymała i odwróciła się. Kaja...- powiedziała głosem stanowczym, który dochodził ze wszystkich stron - Posłuchaj... Jutro stanie się coś bardzo złego... Powstrzymaj ją... Prawda musi wyjść na jaw, inaczej tron przejmie osoba, która nie powinna.
Nagle wszystko stało się jasne. To była Moon legendarna wróżka. Tylko o co jej chodziło. Kim jest ta ''ona''.
Tą falę myśli przerwał dźwięk budzika. Była szósta trzydzieści. "No tak szkoła." Kaja wstała i poszła do kuchni, w której zastała swoją siostrę Mirę. Jak zwykle łaziła po całej kuchni i krzyczała o jakiś zadaniach domowych i sprawdzianach bądź kartkówkach.
Nowoczesna kuchnia nie pasowała do staromodnych mebli w salonie obok kuchni. Chociaż czego się spodziewać po starych ziemskich domach. Ziemia była jednym z najgorszych wymiarów. Ludzie nie posiadali żadnej magii ani żadnych zdolności. Nie można było latać, teleportować się, czarować itd. To wszystko było nudne. Fajnie by było być np. elfem. Wtedy by nie trzeba było jeździć jakimiś głupimi autobusami do liceum. Przynajmniej do szkoły chodziły też inne rasy. Gdyby nie to Ziemia byłaby jeszcze bardziej nudna.
Dzwonek zadzwonił o 5 minut później niż zwykle. Jedyną osobą z klasy, która była pod salą oprócz Kai była Scarlett. Niebyło jeszcze nauczycielki co było niepokojące. Najlepiej by było się kogoś spytać o co chodzi, tylko że nikt mądry nie rozmawia z osobami z Krainy Czarów. Dlaczego? Po prostu istnieje wiele legend na temat tego wymiaru. Prawie wszystkie mówią, że w Krainie Czarów wszystkim tylko potęga w głowie. No cóż... nie powinno się wkładać wszystkich do jednego worka ale jakby się okazało, że to prawda? Do tego Scarlett była pół-wilkiem.
Scarlett czytała książkę pod tytułem "Alicja w Krainie Czarów". Nie zwracała uwagi na to, że było już po dzwonku. Bawiła się swoim pasmem brązowych włosów i co jakiś czas poprawiała swoje okulary z czarnymi oprawkami. Wyglądała na zadowoloną. W pewnym momencie zamknęła książkę i włożyła ją do plecaka. Potem poprawiła zielony listek widniejący na jej włosach. Spojrzała na złoty zegarek i szybko pobiegła zobaczyć czy przypadkiem lekcja się nie zaczęła. Widząc, że nikogo nie ma w klasie wróciła na ławkę i spojrzała na schody prowadzące na dół. Kaja sprawdziła godzinę. Była ósma dziesięć. Może lepiej pójść zobaczyć na zastępstwa czy lekcja nie jest przypadkiem odwołana. Nagle ktoś pociągnął ją do tyłu. To była Sofia.
Dziewczyna była ubrana w lawendową spódniczkę i fioletowy T-shirt. Na jej brązowych włosach związanych w kitkę było fioletowe pasmo. Sofii w przeciwieństwie do większości elfów ubóstwiała fiolet. Kaja uważała, że to przesada ale nie wtrącała się w życie przyjaciółki.
-Zwariowałaś! - powiedziała Kaja - Przestraszyłaś mnie.
-Nie przesadzaj. - odpowiedziała Sofii spokojnym i wyluzowanym głosem - Świat się nie zawali. Zastanawiam się tylko co ty robisz pod salą. Przecież od dzisiaj lekcje są przesunięte o jedną godzinę.
No tak przecież wczoraj wszyscy mówili o tym. Przynajmniej Kaja nie była jedyna. Tylko w takim razie co Sofii robiła w szkole skoro wiedziała.
- A co ty tu robisz?
-Ja? - powiedziała Sofii tonem lekko zdenerwowanym - No wierz... Ja zawsze lubię o wszystkim wiedzieć i.... i..... przyszłam do szkoły... żeby znaleźć jakieś najnowsze wiadomości o..... ludziach? No dobra powiem ci. - szept - Słyszałam, że jutro do szkoły przychodzą demony i jest wśród tej dwójki dziewczyna. Ona jest royalsem. A wierz co to dla mnie znaczy. To ja już lecę. Pa!
Czy ta "ona" była tą przed, którą Moon ją ostrzegała? Tylko, że to nie możliwe. Przecież ten demon jest już i tak royalsem. Po co jej więcej? Powstrzymaj ją, prawda musi wyjść na jaw... o co tu chodzi?
Kiedy dzwonek na lekcję zadzwonił wszyscy weszli do klasy. Kaja usiadła z Sofią w trzeciej ławce w środkowym rzędzie. Pani zaczęła sprawdzać obecność. Nie było pięciu osób. Kaja nie mogła się skupić na lekcji. Cały czas myślała o tym śnie. A co jeśli coś się stanie jeśli nie zareaguje. Czy to może być koniec świata! Nagle przerwała rozmyślanie, żeby posłuchać informacji na dzisiejszy temat lekcji:
- A więc jak już wiecie od jutra do naszej szkoły dochodzi dwójka nowych uczniów. Wśród nich jest Audrey, która jest córką teraźniejszej władczyni pewnej części piekła. Wszyscy chyba wiedzą, że jest dwóch władców. - Jeden z chłopaków w rzędzie pod oknem krzyknął, że tylko Kaja może o tym nie wiedzieć, na co pani nie zareagowała. - Więc chciałabym, żebyście podeszli do tej sprawy poważnie i potraktowali ją z szacunkiem godnym księżniczki. Pamiętajcie, że ona może być następnym władca piekła, ponieważ teraźniejszy Lucyfer nie posiada dzieci. Chociaż nigdy nic nie wiadomo... Są plotki, że ma córkę na Ziemi, która wróci, żeby zasiąść na tronie tego wymiaru. To wie tylko Moon. A, teraz sprawdźmy zadania domowe.....
Z dzisiejszych lekcji Kaja prawie nic nie zapamiętała. Tylko jedno krążyło jej po głowie. Jak rozwiązać tą zagadkę. Może po prostu Moon wybrała złą osobę do tego zadania. Wtedy właśnie wpadł jej pewien pomysł do głowy. "A gdyby tak po prostu zlecić to komuś innemu." Tylko komu... Może Sofii by się zgodziła. Ona lubi niebezpieczne misje niemal tak samo jak grać w gry na telefonie lub kompie. To mogło się jej spodobać. Tylko gdzie ją znaleźć. No tak ona ma teraz zajęcia dodatkowe w szkole do siedemnastej. Jest jeszcze piętnaście minut. Może da rade jeszcze jej przekazać informację.
W szkole już prawie nikogo nie było. Tylko nauczyciele i nieliczni uczniowie zostają do siedemnastej w szkole. Kaja wręcz biegła do sali od magii. Kiedy dobiegła zobaczyła, że w sali już nikogo nie ma. Ostatnia szansa przepadła. Co zrobić? Do kogo się udać po radę? Moon odpadała bo ona tylko pojawiała się w snach i nie odpowiadała na pytania. Sofii była w innym świecie. Mira nie lubi jak się jej zawraca głowę. Zostało tylko jedno.... Zrobić to samodzielnie. Tylko jak?
CZYTASZ
(Nie) zwykli
FantasíaOpowieść o dziewczynie o imieniu Kaja która prowadzi normalne życie na Ziemi. Wszystko się zmienia kiedy do szkoły przychodzi chłopak (demon) o imieniu Nathaniel. Dziewczyna odkrywa wtedy, że cały czas żyła w kłamstwie. Czy uda jej się uratować świ...