Alicja nigdy by się nie spodziewała, że kilka następnych słów będzie żałowała. Dlaczego? Dawanie osobie opinii na czuły, nieświadomie, punkt takiej jak Czerwona Królowa może szybko zmienić relację pomiędzy ludźmi.
Dziewczyna właśnie uciekała przed strażnikami Królowej w kolorowy las, w którym poznała Kota. Biegła przed siebie, absolutnie nie wiedząc gdzie. Zwolniła w momencie, gdy już jej brakło tchu. Żołnierzy nie było. Przez swojego przywódcy nie ma sensu iść dalej w takie miejsce. Jak bardzo by ona chciała znowu napotkać na drewniany kierunkowskaz z tabliczkami. Nie znalazła go. Rozejrzała się i po dłuższym maszerowaniu dostrzegła zatarty biało-szary bruk. Postanowiła zaryzykować tym co może być na końcu tego szlaku. Ścieżka, na której się skupiła stawała się po pewnym czasie coraz bielsza i bielsza. Co krok. Do momentu kiedy nie zauważyła płatków wiśni na ścieżce. Podniosła głowę i rozejrzała się- dróżkę z bruku otaczały po obu stronach wiśnie. Spojrzała przed siebie i zauważyła bramę, a za nią wielki, piękny marmurowy pałac. Podeszła do strzeżonej bramy. Strażnicy nawet się nie ruszyli kiedy zamachała im przed twarzami. Postanowiła sama otworzyć bramy, ale halabardy strażników odgrodziły ją od wejścia. Jedna z postaci postanowiła się nareszcie odezwać:
- Witaj nieznajoma. Zdaj swoją relację.
- Relację? - zapytała cicho dziewczyna zakłopotana.
- Czego szukasz u bram Białego Królestwa.
-Ahhh..- zamyśliła się nad odpowiedzią.
Długo nie miała na to czasu gdy poczuła lekkie poklepywanie po ramieniu. Cichy śmiech towarzyszył przy tym postaci za nią.
- A czego może szukać u was Alicja? - odezwał się Kot.
- Ta Alicja? - zapytał drugi strażnik.
- A słyszałeś o innej? - spytała postać unosząc lekko brew i wychodząc przed blondynkę.
- Wybacz Kocie, ale Królowa jest zajęta.
- Tak, tak. Gdyby tak było to by nas nawet do siebie nie zapraszała. Sprzeciwisz się woli Królowej?
Dziewczyna tylko słuchała w milczeniu dyskusji kota ze strażnikami, dopóki nie zamilkli po odkaszlnięciu postaci, która dopiero co przyszła. Strażnicy szybko i nerwowo podnieśli halabardy żeby mógł przejść.
- Gońcu, Gońcu dobrze, że jesteś! Jak się trzyma Królowa?- zapytał Kot z cichym chichotem.
- Witaj Alicjo. Witaj Kocie z Cheshire- powiedział jasnowłosa postać, która jakby zerknęła na trzęsąca się z przerażenia zgiętą w pół straż. - Wybaczcie mi za ich nieposłuszeństwo i brak kultury. Wejdźcie proszę, zaprowadzą was, a ja pójdę uprzedzić Królową o waszej wizycie.
Mężczyzna ukłonił się krótko i odszedł szybkim krokiem w pośpiechu. Obaj strażnicy się wyprostowali i westchnęli z ulgi dość głośno. Alicja się krótko na to zaśmiała.
- Kim on był Kocie? - zapytała lekko rozbawiona.
- Ten sztywniak to Goniec, chyba zdarzyło ci się chociaż raz obcować z szachami?
- Ah, tak- zamyśliła się na moment ustawiając pionki na szachownicy w myślach- pamiętam jak moja starsza siostra mi próbowała wytłumaczyć tą grę.
- Chciałbym się ośmielić przerwać wam rozmowę, ponieważ to już czas żeby iść do Królowej Alicjo. - powiedział jedne ze strażników.
- Idź już Alicjo, jeszcze kiedyś się spotkamy - powiedział Kot machając jej na pożegnanie, zanim znikła w powietrzu.
Dziewczyna pozwoliła odprowadzić się po tym strażnikom do wielkiej marmurowej sali. Mając nadzieję w duchu, że ta królowa okaże się o wiele łaskawsza.
CZYTASZ
One-shoty z nieznanymi wam jeszcze postaciami
FantasyBędą tu umieszczane pewnego sobie rodzaju one-shot'y z nie znanymi wam jeszcze do końca postaciami.