Po roku..

0 0 0
                                    

Wiśniowa chata była mało znanym miejscem, gdzie pojawiali się tylko ci co lubili mocne piwo i brak hałasu z centrun. Było idealne gdy chciało się z kimś spotkać pozostawając niezauważonym. Grali hardrockową muzykę i każdy mógł sie napić z każdym niezależnie od płci,rasy czy orientacji.

Była miejscem,gdzie narodził się mój pierwszy album.

Pragnęłam usunąć tą wiadomość i udawać,że nic nie dostałam. To niemożliwe,odkąd zmieniłam numer nie dostawałam żadnych wiadomości. Oprócz tych od rodziny lub Lulu.

Trzymałam palec zawieszony nad ikonką usuń i nie mogłam tego zrobić. Po prostu nie. Było tak wiele rzeczy o które chciałam go "zapytać" iż nie mogłam od tak tego zignorować.Musiałam tylko znaleźć sposób by wyjść z domu bez wiedzy mamy ani nikogo innego.

Nie traciłam czasu i od razu odpisałam:

"Będę"

Po tej wiadomości,cała moja złość na chwilę ustąpiła. Ustąpiła do chwili gdy ponownie spojrzę mu w twarz. Wzięłam notatnik i długopis do ręki gdy ponownie zaświecił mi się ekran.Tym razem nie wiadomość, a plik mp3. Mimowolnie wstrzymałam oddech wachając się przed otworzeniem tajemniczej wiadomości. Jeśli nie teraz,to nigdy tego nie zrobię i kliknęłam.

Poleciał potok słów...

"Jakby było gdybym zobaczył cię ponownie?

To, że do Ciebie nie piszę, nie oznacza, że ​​zapominałem

Tych pocałunków, które dawaliśmy sobie w Buenos Aires

Jak mówisz do mnie swoim akcentem a mnie odbiera dech"*

Druga zwrotka,której nie puścili w radiu. I słowa tak dobrze napisane,jakbym sama miała je napisać. Nie rozumiałam,przecież on..

Nagranie leciało dalej.

"To moja autorska zwrotka do tej piosenki, pierwszą zwrotkę napisała pewna wyjątkowa osoba,znacie ją jako Gwendolyn Palmer i to jej należą się brawa za skomponowanie tego hitu. Ja tylko dodałem muzykę wklejając w nią-tu chrząkniecię-szczyptę fartu,że tak dobrze to ze sobą współgra. Podziękujcie jej,za jej wrazliwość i chwalmy jej talent do końca,bo jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa"

Co tu sie właśnie wydarzyło? Tych słów także nie puszczono w radiu.Dlaczego? Dlaczego wysłał je do mnie dopiero teraz? Czyżby to Lulu na niego wpłynęła? Potrafiła człowiekiem wstrząsnać,lecz Juan to mocny zawodnik i nie da się od tak złamać. Nie uległ by gdyby nawet świat zapłonął. Tu wydarzyło się coś jeszcze.Słuchałam tej wiadomości wkółko w duchu krzycząc na cały głos. Mama i Dolores miały rację,dotrzymał słowa,nawet jeśli nie publicznie. Moja rękę i umysł wiedziały co robić. Odruchowo znowu zaczęłam pisać słowa, które wylały się ze mnie jak ocean. Po raz kolejny Juan obudził we mnie tą część,która od długiego czasu była uśpiona. Trzeba było działać.

Tym razem jednak wiedziałam jak.

Zbiegłam na dół w poszukiwaniu Lulu. Miałam nadzieję że już wróciła. Menagerka nigdy nie opuszczała domu na długo,zawsze tylko w ważnych sprawach. Nerwowo spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Jak nigdy nagle czas wydawał mi się wrogiem. Musiałam zareagować,i to w taki sposób,który znałam najlepiej. 

Lulu została moją menagerką,nie tylko przez jej umiejętności persfazji,ale także  rozumiała moją wizję siebie i moją muzykę. Była moją prawą ręką,a teraz także miała się stać moim głosem. Miałyśmy sprawy do wyjaśnienia, a ona jedyna mogła mi w nich pomóc. Jako menagerka i osoba, która obecnie była najbliżej mnie wiem, że powinna być w stanie mi pomóc. Na dole dostrzegłam jej torbę i burzę rozpuszczonych czarnych włosów. Po cichu się zakradnęłam do salonu nasłuchując wymiany zdań...

Last GoodbyeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz