Moje życie

Czy to sen?

Wstałam dość wcześnie rano (jak na mnie). Było coś około 6:49 nie spodziewałam się że tak wcześnie wstanę. Wzięłam telefon do ręki i miałam 38 nie odczytanych wiadomości od mojego crusha Alexa. Zdziwiłam się bo nigdy do mnie on nie pisał więc sprawdziłam co pisał. Jedyną ciekawą dla mnie wiadomością było to jak napisał "jest coś co chciałabym ci powiedzieć..." . Więc mu odpisałam potem:
-Okej możesz powiedzieć nikomu nie powiem jak chcesz.
-już nie ważne...
-możesz powiedzieć nikomu nie powiem
-Spotkaj się ze mną na placu o 16:00 ok?
-pewnie!
Nasza rozmowa się skończyła a że była 10:32 bo jeszcze ogladałam tiktoka i wysyałam snapy do mojej bff Naire to miałam jeszcze nie całe 6 godzin do spotkania. Tylko zastanawiała mnie jedna rzecz... dlaczego na placu na działkach na których jestem skoro on jest w mieście. No w końcu były wakacje no ale... nie ważne. W końcu była 15:59 więc miałam minute na dojście na plac nie miałam daleko a gdy już przyszłam na plac zobaczyłam Alexa o którym śniłam od kąd go tylko zobaczyłam. Podeszłam do niego a on miał ręce schowane do tyłu po czym zaczął mówić:
-Hej...
-Hej co ty tu właściwie robisz?
-No bo ja przyjechałem do ciebie...
-Do mnie? Przyjechałeś tu tylko do mnie taki kawał drogi?
-Tak no bo ja...
Wtedy w rękach trzymał duży bukiet uzbierany własnoręcznie moich ulubionych kwiatów a on się mocno rumienił.
-To dla ciebie...
-Z kąd ty wiedziałeś że moimi ulubionymi kwiatami sa stokrotki?
-To nie ważne ponieważ chcę ci coś powiedzieć...
-Okej więc słucham
-Bo ja...Ja się w tobie zakochałem!
Wtedy czułam jakbym była w kosmosie. Zapytał mnie później czy będziemy razem więc się zgodziłam. Potem spędziliśmy ze soba najpiękniejsze 4 godziny mojego życia ale o 20:00 musiał jechać. O 23:50 napisał że dojechał do domu nie dziwi mnie że tak późno skoro jechało się z miasta na moje działki 3 godziny w jedna strone. Gadaliśmy prawie cała noc ze sobą a dopiero o 6 skończyliśmy rozmowę która mogła trwać wiecznie.