Siedzę w pokoju, głucha cisza zastąpiona głuchym skrzypnięciem.
Rozglądam się za siebie, lecz nadal widzę wyłącznie ciemność wszędzie.
Nagle w lewym uchu słyszę oddech mi dobrze znany.
To znowu on, znów pojawił się potwór z szafy.
Ciało ma chude, lecz znów nie jest mi dane zobaczyć jego twarzy.
Jedyne co pamiętam to jego jasnoniebieskie oczy i dobre rady.
Zawsze powtarzał mi, że warto mieć w życiu przyszłościowe plany.
Tak minęło kilka lat i nagle z biegiem czasu stałem się dorosły.
Zaś jedyne plany jakie mam to jak ze sobą skończyć.
Potwór z szafy, był jednak dla mnie zawsze dobrym przyjacielem.
Gdy było mi smutno i zmagałem się w życiu z nowym utrapieniem.
On zawsze przychodził i miał dla mnie porady dobrotliwe.
„Nie przejmuj się, zawsze masz do wyboru żyletkę, tabletki lub linę".
Nie chciał jednak żebym myślał bez niego za wiele.
Był niczym strażnik sprawdzający więzienne cele.
Zawsze, jak strażnik na obchodzie wesoło witał mnie poranku.
Udzielając rad, sprawdzał czy nic nie grzebałem przy zamku.
Mój przyjaciel, powiedział mi, że żaden człowiek nie jest ze stali.
Moja psychika przekonała się o tym miesiąc później gdy odszedł Dawid.
Siedzę w pokoju, głucha cisza zastąpiona głuchym skrzypnięciem.
Nagle czuję na swoich plecach mocne klepnięcie.
To znowu on, przyszedł mi powiedzieć, że w życiu tak naprawdę nic nie tracę.
„Nie bój się, nigdy nie będziesz sam, ja ci zawsze dobrze doradzę".
„Gdy będzie ci smutno, zawsze możesz skorzystać z moich rad, co ci szkodzi?"
„To czy umrzesz czy nie tak naprawdę nikogo nie obchodzi".
„Nie no, żartowałem, mam jeszcze jedną radę, która wzbudzi w tobie podziw".
„Jak się boisz liny czy żyletki, spokojnie zawsze możesz wziąć broń i jeden mały pocisk".
„Jednak wiem, że tego nie zrobisz, nie wiem jednak czy to strach czy twoje zawzięcie".
„Trzeba przecież żyć, żeby móc wycierpieć z dnia na dzień jeszcze więcej".
Siedzę w pokoju, głucha cisza zastąpiona głuchym skrzypnięciem.
Tym razem jednak, nie spoglądam na niego, wiem, że chciałeś pomóc.
Lecz przyjacielu, teraz już nie masz naprawdę komu.
Tym razem już nie zjadę z właściwych torów.
W końcu czuję się jakbym na nowo przeżył swój poród.
Siedzę w pokoju, głucha cisza zastąpiona głuchym skrzypnięciem.
CZYTASZ
Potwór z szafy
PoetryWarto dobierać rozsądnie przyjaciół. Czasem również nasz umysł chce nam pomóc, lecz nie zawsze słuchanie się go jest dobrym pomysłem.