gorzki

2.2K 125 239
                                    

Obudziło go natarczywe stukanie. Nieznacznie uchylił ciężkie powieki i spojrzał tępo w sufit, który wydawał się dziwnie znajomy. Zamrugał ospale i rozejrzał się dookoła. Był u siebie, chociaż nie miał bladego pojęcia, jak tu trafił. Cóż, podejrzewał, że powinien wysłać staremu Tomowi porządną butelkę szkockiej. Stracił świadomość gdzieś między szóstą a może siódmą szklaneczką Ognistej, którą próbował zapić gorycz wczorajszej porażki. Był pewien, że za swoją zachłanność przyjdzie mu zapłacić tępym bólem głowy i tym ostatnio nazbyt znajomym uczuciem pragnienia, jednak był gotów na każde poświęcenie. Był gotów na wszystko, byle znów o niej nie myśleć. I świetnie mu to wychodziło do czasu, w którym kolejny raz usłyszał łomotanie dochodzące z korytarza.

Czyżby to była Granger? Być może przez noc  przemyślała swoje zachowanie podczas tego przeklętego spotkania i postanowiła niezwłocznie go przeprosić. Najlepiej na kolanach. Z jego fiutem w swoich ustach. Dopiero wtedy zdołałby jej wybaczyć tego pierdolonego Scamandra i ten policzek, po którym z pewnością zostały jeszcze ślady. Niespiesznie podniósł się z miękkiego materaca. Nie przejmował się tym, że śmierdział intensywną mieszanką papierosów i whisky. Zdecydowanie powinien się przebrać i zaklęciem ukryć opuchliznę, ale chciał, aby widziała, co mu zrobiła.

Z każdym jego krokiem, głuche odgłosy uderzeń zaczynały tracić na intensywności. Czyżby miała zamiar odpuścić? Nie mógł na to pozwolić. Mimo bolesnego odrętwienia, w kilku długich susach doskoczył do drzwi, za którymi stała...

— Mama? — jęknął, nie kryjąc zaskoczenia.

Narcyza zmierzyła go chłodnym spojrzeniem. Był pewien, że właśnie ocenia jego podły stan. Z miejsca pożałował, że nie doprowadził się do porządku. Doskonale wiedział, że ta nie przepuści okazji, aby go wykpić. Zostało mu jedynie przełknąć tę gorzką pigułkę z godnością.

— Cuchniesz niczym destylarnia Zabinich. — Przewróciła oczami i nieco zbyt teatralnie powachlowała się zgiętą w połowie gazetą.

— Ciebie też miło widzieć — odparł i uchylił szerzej drzwi. — Wejdź do środka. Wybacz bałagan, ale nie spodziewałem się gości.

Niechętnie prowadził ją przez wąski hol, czując na plecach oskarżycielski wzrok matki. Wnętrze wypełniał duszący, alkoholowy zapach. Na dodatek po podłodze walały się puste butelki po Ognistej, dzięki której udało mu się przerwać ostatni tydzień. W nieprzyjemnej ciszy pokonali szklany labirynt, trafiając do przestronnej kuchni. Rzadko tu bywał, dzięki czemu jasne pomieszczenie - w odróżnieniu od reszty mieszkania - nie wyglądało niczym pijacka melina.

— Napijesz się czegoś?

Skierował się w stronę kuchennych szafek. Nie miał bladego pojęcia, czy znajdzie w nich coś, czym można byłoby poczęstować tak kapryśnego gościa, jakim zdecydowanie była jego matka.

— A masz tu cokolwiek innego niż tania whisky? — zapytała z wyraźną drwiną.

Prychnął pod nosem.

Zaczęło się.

Nie odwracając wzroku od jasnych mebli, otwierał po kolei wszystkie szuflady. W końcu zrezygnowany sięgnął do jednej z wyższych półek, gdzie znalazł jeszcze zamkniętą puszkę z sypanym Earl Greyem. Ukochana herbata matki. Po bogatym zdobieniu opakowania stwierdził, że to musiał być jej kolejny prezent. Jeśli zaparzyłby susz podarowanym przez nią serwisie, powinien nadrobić przynajmniej część niefortunnego poranka.

— Mam herbatę — odrzekł krótko, unikając dalszych dyskusji. — Rozgość się.

Narcyza spojrzała na niego z politowaniem, ale ostatecznie skinęła lekko głową. Odłożyła na blat złożone w pół czasopismo i zaklęciem otworzyła strzeliste okno. Dopiero wtedy rozsiadła się wygodnie na jednym z krzeseł. Przymknęła oczy, delektując się powiewem świeżego powietrza. W oczekiwaniu na ciepły napój nerwowo stukała palcami o krawędź stołu. Draco zagryzł policzek, aby nie rzucić jej cierpkiego komentarza. Od tych nieustających werbli dudniło mu w uszach. Tępy ból głowy wciąż się potęgował, a uporczywa suchość w gardle nie pozwalała mu się skupić. Miał ochotę zaszyć się w sypialni, zasłonić ciemne rolety i przespać resztę dnia, jednak niespodziewane odwiedziny matki doskonale pokrzyżowały jego plany. Chociaż zwykle przepadał za towarzystwem matki, to teraz zastanawiał się, w jaki sposób mógłby się jej jak najszybciej pozbyć.

W pięciu smakach [+18] | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz