11.

112 16 0
                                    

Nie wierzę, że przespałeś najważniejsze egzaminy w liceum. Serio, jak mogłeś mi to zrobić? To niesprawiedliwe.

Wiesz, zawsze wolałem uczyć się z Tobą. Może i to ja byłem tym, który wiedział trochę więcej i tłumaczył temat Tobie, ale uczenie się w samotności było takie... chłodne. Jakbym wcale nie siedział przy biurku w swoim pokoju, z zapaloną lampką i ciepłą bluzą.

Czułem się, jakbym od kilku godzin siedział przy długim, pustym stole pośrodku ogromnego pomieszczenia o szarych ścianach. Każdy mój oddech zamieniał się w parę, a ja miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, chociaż byłem tam zupełnie sam.

To zapewne przez to, że byłem tak bardzo przyzwyczajony do Twojej obecności podczas nauki. A nie było nikogo, kto mógłby zapełnić brak Ciebie w wystarczający sposób.

Tak, dobrze przeczytałeś. Nikt nie był w stanie zrobić tego w wystarczający sposób. Nie mogę napisać, że mam nowych przyjaciół, bo byłoby to kłamstwo. Ale muszę przyznać, że przygotowywania do egzaminów całkiem zbliżają do siebie ludzi.

Szczerze? To było dziwne uczucie. I był to chyba pierwszy raz, kiedy ktoś z naszej klasy odezwał się do mnie od... cóż, odkąd szkoła dowiedziała się, że jesteś w śpiączce. Mam wrażenie, że w pewien sposób bali się coś do mnie powiedzieć. Jakbym miał rozkleić się na miejscu, bo użyli nieodpowiednich słów. Ale czy mogę się im dziwić? Sam przez długi czas nie potrafiłem poradzić sobie z tym tematem.

Czy teraz jest lepiej? Nie mam pojęcia.

Nie wiem, czy to zauważyłeś — mogłeś nie zauważyć, bo nawet nie wiem, czy cokolwiek słyszysz lub czujesz — ale przez ostatnie dwa i pół miesiąca rzadko tutaj przychodziłem. I szczerze przyznaję, że nauka sprawdziła się dobrze w zajmowaniu moich myśli. I czasu. Przede wszystkim czasu.

Któregoś wieczoru w klasie zostało kilka osób. Sam byłem zbyt zajęty robieniem zadań z matematyki, żeby zwrócić uwagę na to, że większość poszła już do domu. I cóż, pozostali najwidoczniej byli wystarczająco zdesperowani, by poprosić mnie o wytłumaczenie im kilku rzeczy.

Z początku nie wiedziałem, co powiedzieć. Z boku musiałem wyglądać całkiem zabawnie — patrząc nieprzytomnie na chłopaka, który się do mnie odezwał, mrugając co kilka sekund i próbując zrozumieć jego słowa.

Zastanawiające było to, że mój głos nie drżał, kiedy z nimi rozmawiałem. Czyżby miesiące milczenia sprawiły, że przestałem ważyć każde słowo, zanim je wypowiem?

Myślę, że te kilkanaście miesięcy nauczyło mnie pewnego... sam nie wiem. Ignorowania? Nieprzejmowania się aż tak bardzo, skoro mam większe problemy niż to, co powie o mnie osoba, z którą i tak nie będę zbyt często rozmawiał? Tak czy siak, ta rozmowa szła mi zadziwiająco łatwo. I to chyba ich przekonało, że nie rozpadnę się na kawałki, jeśli się do mnie odezwą.

Od tego czasu zaczęli się ze mną witać i dość często rozmawialiśmy o egzaminach, odpytywaliśmy siebie nawzajem i pomagaliśmy sobie w nauce. To było coś, czego jeszcze nigdy nie przeżyłem i nie jestem pewien, jak się z tym wszystkim czuć. Wcześniej nie byłem z nikim w podobnej relacji, więc to trochę... dziwne.

Ale podoba mi się to. W pewnym sensie wprowadza to taki... powiew świeżości do mojego życia. Myślę, że to dobrze. Że znalazłem ludzi, z którymi w końcu mogę porozmawiać. Nawet jeśli nasze rozmowy dotyczą tylko szkoły, a poza nią nie mamy kontaktu. To lepsze niż nic, wiesz?

Ciekawi mnie, jak to się rozwinie i czy w ogóle się rozwinie. Jest początek grudnia. Niedługo przerwa zimowa, a potem koniec szkoły. Wątpię, żeby z tych relacji wyszło cokolwiek, ale... i tak jestem ciekawy. Chociaż jestem niemal pewien, że po zakończeniu nasze drogi się rozejdą i możliwe, że więcej ich nie spotkam.

To sprawia, że zaczynam się nad czymś zastanawiać. Jak by to wszystko wyglądało, gdybyś tutaj był? Czy uczylibyśmy się w grupach w szkole? Czy może chodzilibyśmy do naszej ulubionej kawiarni, siadali gdzieś w kącie i uczyli się tam, przy okazji jedząc nasze ulubione rzeczy z menu?

Kiedy byliśmy w ostatniej klasie gimnazjum, poszliśmy do tej kawiarni i rozmawialiśmy o tym. Pamiętasz? Mówiłeś, że to Twoje marzenie. Uczyć się na egzaminy w kawiarni, bo to takie klimatyczne i chciałbyś tego spróbować. Chyba obiecałem Ci wtedy, że z Tobą pójdę i pouczymy się razem. Mam rację? Myślę, że tak było.

Poszedłem tam po egzaminach. Usiadłem w naszym ulubionym miejscu. I patrzyłem na siedzenie naprzeciwko, zastanawiając się, czy kiedyś jeszcze tu usiądziesz. Czy przyjdziemy tutaj choć jeszcze jeden raz?

Żałuję, że nie mogliśmy spełnić Twojego życzenia.

Teraz, kiedy tak mało brakuje mi do ukończenia szkoły, nie mogę przestać myśleć o tym, co będzie z Tobą. Chodziłeś do liceum tylko przez półtora roku. Nie skończyłeś nawet drugiej klasy.

To przerażające, jak wiele będziesz musiał nadrobić, kiedy się już obudzisz. Zapewne będziesz bardzo zdezorientowany. Kto by nie był? Jesteś w śpiączce od niemal piętnastu miesięcy. Każdy czułby się zagubiony, gdyby zatrzymać jego życie na tak długo, podczas gdy wszystko inne po prostu trwa dalej.

Jest mi przykro z tego powodu. Nie zawiniłeś niczym, by spotkał Cię taki los — a mimo to musisz żyć takim życiem. Chciałbym, żebyś wiedział, że to wszystko jest pechem, złośliwością świata. Nie Twoją winą.

Zasługujesz na coś lepszego, Hyunjin. Chciałbym, żebyś mógł to dostać.

Czemu nagle brzmię tak smutno i nostalgicznie? Nie chciałem tak brzmieć.

Z jakiegoś powodu to wszystko w pewien sposób... jest nostalgiczne. Nie smutne, jedynie nostalgiczne. Niezbyt wiem dlaczego, ale to jest... chyba lubię to uczucie. Jest lżejsze od smutku. Lepiej mi się dzięki niemu oddycha.

Wiesz, że po każdym egzaminie kładłem się do łóżka zaraz po powrocie do domu? Pamiętam, jak kiedyś planowaliśmy, że pójdziemy do mnie albo do Ciebie i będziemy grać lub oglądać filmy do wieczora. Zgaduję, że raczej od razu poszlibyśmy spać, bo bylibyśmy zbyt zmęczeni stresem, całą tą otoczką wokół egzaminów i samym ich pisaniem.

Trochę Ci zazdroszczę, że nie musiałeś ich pisać. To było naprawdę męczące i wymagało ode mnie wielu wyrzeczeń, jeśli chodzi o przyjemności, odpoczynek i przychodzenie tutaj.

Naprawdę mi tego brakowało. Odwiedzenia Cię, posiedzenia godzinę czy dwie w ciszy i napisania kolejnego listu. Tęskniłem za Tobą przez te dwa i pół miesiąca w trochę inny sposób, niż tęsknię normalnie.

I zastanawiam się, czy kiedyś będę mógł przestać za Tobą tęsknić.

Jeongin

Losing you ⋄ hyunin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz