Plac znajduje się pomiędzy dwoma skrzydłami ośrodka. To tutaj zazwyczaj chłopcy grają w piłkę. Wychodzi się tu przez tylne drzwi od jadalni.
Teraz nawet nie doszłyśmy do owych drzwi. Przyblokował nas tłum. Chłopcy i dziewczęta wspólnie komentują szeptem rozgrywające się widowisko. Rozglądam się kurczowo. Ulżyło mi, gdy dojrzałam sylwetkę mojego chłopaka. On też zauważył i przepchnął się do mnie w tym samym momencie. Bierze mnie w ramiona.
-Co się tu dzieje?- pyta Marysia, która miała więcej w głowie, by o to zapytać. Mnie interesuje tylko to, że mogę być z Kubą.
-Dopiero co przybiegłem, ale z tego co słyszałem to rodzeństwo ma sprzeczkę na placu- powiedział Kuba.
-To akurat też już wiemy- rzekła Laura z przekąsem.
-Damy radę przedostać się do drzwi?- zapytałam Kubę.
Znikąd pojawia się Eryk. Nic nie mówiąc, zaczyna torować nam drogę przez ciekawskie zbiorowisko. Marysia patrzy na niego zalotnie, jakby zaimponował jej jego czyn. Po chwili znajdujemy się już przy drzwiach. Spoglądamy przez okienko i widzimy to, czego się spodziewaliśmy.
Patrycja i Patryk stoją w pewnym oddaleniu od szyby. Chłopak ma ściągnięte w gniewie brwi, a z siostry buchają pioruny. Wrzeszczą na siebie, ciężko nazwać to rozmową. W sumie często zdarzały się im kłótnie, ale nic więcej. Tym razem Patrycja rzuca się na brata, drapie jego umięśnione ramiona i bije w klatkę piersiową. On natomiast odpycha ją, na moje oko mało delikatnie.
Stoimy osłupiali. Słyszymy tylko co drugie słowo, gdyż rodzeństwo stoi za daleko. Nie możemy wywnioskować o co poszło tym razem, ale zdecydowanie o coś większego niż spojrzenie przez Patryka na Laurę (tak było ostatnio).
-Uu, tak źle jeszcze nie było- stwierdza Eryk.
Widzę kątem oka, że jest on zainteresowany Marysią. Moja przyjaciółka rumieni się jak pączek róży.
-Masz rację- przyznaje Kuba.- Są tu jacyś dorośli?
-Nie, mają jakieś zebranie. Obawiam się, że mogą tu w każdej chwili zawitać.
-O nie, Patrycja będzie miała kłopoty- przejmuje się Karolina.
-Dobrze jej tak. Może jak dostanie karę, da spokój Patrysiowi- sugeruje Laura.
-Patryś? Serio? Co on cię ostatnio tak interesuje?- pyta Marysia.
Laura czerwieni się i nie odpowiada. Coś czuję, że między nimi jest coś więcej niż zwykła znajomość. Jak mogłam to przeoczyć!?
Patryk łapie Patrycję za ramiona, jego twarz łagodnieje. Próbuje jej coś wytłumaczyć, ale siostra wyrywa się i zmierza ku drzwiom. Patryk stoi osłupiały na placu, patrzy przed siebie ze zwieszonymi rękoma. Siostra odwraca się tylko na chwilę, rzuca jedno siarczyste słowo-Pożałujesz!.
Gdy Patrycja otwiera drzwi, wszyscy robią jej przejście. Dziewczyna wchodzi, po policzkach płyną jej łzy. Patrzy na tłum, który spogląda na nią z odrazą. Potem odnajduje wzrokiem Laurę. Ta wysyła do niej gniewne spojrzenie, zresztą odwzajemnione. Patrycja przechodząc koło niej, trąca ją ramieniem, a następnie wybiega z jadalni.
Twarz Laury łagodnieje, rzuca się pędem do Patryka. On łapie ją w ramiona. Całują się. Nie mogę na to patrzeć, wychodzę. Za mną idzie Kuba. Ewakuuję się głównym wyjściem i biegnę w stronę sadów. Przebiegam między drzewami, ocierając się o drobne gałązki. Gdy jestem już daleko, ukryta między jabłonkami, siadam. Przede mną kuca Kuba. Nie wiem jakim cudem dobiegł tu niemal w tym samym czasie co ja. Oboje ciężko oddychamy. Płuca mnie pieką, ale cieszę się, że mogę odetchnąć świeżym powietrzem.
CZYTASZ
Gdzie rozkwitają kwiaty
Novela JuvenilEuropa przechodzi kryzys. Ciężko wyżywić ludność, a dzieci muszą pracować. Niektóre zostają z rodzicami i pomagają utrzymywać dom, ale część przenosi się do ośrodków pracy. Niektórzy rodzice sami odsyłają do nich dzieci, licząc na wynagrodzenie. W t...