5 miesięcy do końca świata
Jungwon wyszedł na kolejny spacer, było dzisiaj bardziej cicho niż zazwyczaj, nawet ptaki nie dawały o sobie znać. Szedł już około 20 minut, akurat będąc obok lasu usłyszał dobiegający z niego krzyk kobiety. Jak z bicza wystrzelił w tamtym kierunku.
Gdy dobiegł na miejsce nie mógł uwierzyć w to co widzi. Koc, jedzenie, piękne kwiaty oraz album o nich, a obok nich niechlujnie rzucona lupa. Jednak nie to było tym przerażającym widokiem, obok była ta kobieta, cały czas krzyczała, ona płonęła. Przez słońce i lupę musiała podpalić się jej długa sukienka, którą miała na sobie. Jungwon w natychmiastowym tempie podbiegł do koca, wziął go i próbował ugasić kobietę. Nie był to koc gaśniczy ale udało się zapobiec tragedii. Dziewczyna nie odniosła dużych obrażeń, prawde mówiąc najbardziej z tego wszystkiego ucierpiała jej sukienka. Jungwon odetchnął z ulgą.