Wychodzę z pokoju by iść odbębnić codzienną, poranną i toaletową rutynę. Po 15 minutach wychodzę, słysząc dużo krzyków dochodzących z dołu domu, a ich wykonawcami oczywiście są moi rodzice. W pierwszy dzień, mojej szkoły, choć raz nie chciałem się spóźnić. Poprawiłem swoje czarne włosy w połowie rozpuszczone, a w drugiej połowie spięte w kucyk (jeśli ktoś wie o co chodzi). Zabierając szybkim ruchem plecak ze swojego pokoju, zbiegłem po schodach oraz szybko wyrywając kurtkę z rąk swojej rodzicielki po drodze do przystanku autobusowego. Było około 7.13 kiedy dotarłem do celu. O 7.40 zaczynały się lekcje, toteż autobus musiał jechać maksymalnie 17 minut. Obym zdążył.
Podczas jazdy autobusem rozmyślałem o tym, kim będzie dziewczyna, którą mam 'otrzymać' jako partnerkę do balu. Nieczęsto miałem jakikolwiek kontakt z ludźmi spoza mojej paczki. Jedynie Nathan miał różne znajomości, dzięki którym w sumie wyciągnął Samarę z pierdla. Bałem się trochę, jednak co do dostania w mordę to nie musiałem się bać, ponieważ z całej szkoły tylko nasza ukochana Samara uwielbia skakać komukolwiek do gardła, oraz dragi - niestety. To ją niszczyło. Pomimo iż próbowaliśmy ją wyciągnąć z uzależnienia, nie daliśmy rady ani razu. Ta dziewczyna zrobiłaby wszystko dla narkotyków, a jeszcze w pierwszej klasie technikum trzymała się od nich z daleka. Nie do pomyślenia, co nie?
Jednak w naszej paczce prócz Samary i Nathana byli jeszcze Jessy, Jonathan i Matthew. Ta pierwsza, Jessy to zakochana w Samarze (jeśli źle to niech ktoś napiszeXD), myśląc że tego nie widać, wiecznie uśmiechnięta dziewczyna, którą już znam od podstawówki. Dzięki niej, oraz jej rodzicom nie byłem gnębiony za swoją pasję - jazdę konną. W technikum jednak, dalej jestem przez to gnębiony. Czemu? Nie wiem. Jednak wracając do naszej paczki - Jonathan to świrnięta ale i tak zajebista osoba, jednak jakby nikt nie próbował, za nic ten chłop nigdy nie dostanie żadnej dobrej oceny. Zaś Matthew to wręcz piątkowy uczeń, bo zaledwie z kilku przedmiotów jedynie nie jest dobry i ma czwórki. Na początku to właśnie Matthew i jego chłopak mi pomagali w nauce. Chłopak Matt'a ma na imię Joseph. Są już parą od 4 lat. Jak dla mnie - sporo.
Tak więc powoli wszedłem do szkoły. Zdjąłem po drodze do szatni kurtkę by było szybciej. Odwieszam swoją czarną kurtkę, wychodzę i czym prędzej idę na drugi koniec szkoły gdzie jak na złość zaczynam w-f. Wchodzę do szatni już wcześniej by spokojnie się przebrać, obchodząc się bez kolejnych siniaków których i tak mam już zbyt wiele. Już mam wychodzić by jeszcze iść do łazienki gdy nagle zostaję przyszpilony do jednej z szafek.
- Dobry, James. Jak to my dawno się nie widzieliśmy. - o wiele wyższy ode mnie chłopak przyciska mnie mocniej do szafki i uśmiecha się do mnie. Już wiadomo co się będzie działo.
- Puść mnie! - krzyczę jak najgłośniej. Oby ktoś mnie usłyszał choć ten jeden raz...błagam...
- A co? Boisz się? Ojoj...a ja chciałem tylko pogadać - uderza mnie z pięści w brzuch. Czując ogromny strach zaczynam się szarpać. Nie wiem czy jakoś to pomoże, ale w bezruchu na pewno też nic nie zdziałam.
Po chwili zauważam idealny moment na kopnięcie go w krocze. Robię to z całej siły oraz czym prędzej wyszarpuję się z uścisku silniejszego chłopaka. Uciekam. Po raz pierwszy udało mi się od niego uciec! To chyba jakiś cud!
Biegnę do łazienki. Załatwiam swoje sprawy, a gdy już odchodzę spoglądam jeszcze w lustro. Wyglądam jak chodzący kościotrup. Podkrążone oczy, blada cera, czarne jak smoła włosy i tak chude ciało że jeszcze kilka tygodni i będzie mi widać kości.
Dzwonek. Czas na pierwszą lekcję.
-------------------------------
Doberek! <3
Mam nadzieję że to coś się podoba<3 Jest to moja w sumie pierwsza książka więc nie mam żadnego doświadczenia czy coś ale noXDD
niedługo wstawię może już pierwszy rozdział, jednak niczego nie obiecuję.
<33 postaram się coś znaleźć na miniaturkę, albo sama coś narysuję ;v;
CZYTASZ
Bal Czas Rozpocząć || BL || PL °ZAWIESZONE°
RomanceJeszcze młody James Colorado, przez fakt, że w jego szkole jest zbyt wiele chłopaków do tańca, a zbyt mało dziewczyn, na koniec roku szkolnego na balu tańczy z chłopakiem. Nie jest z tego zadowolony, iż jego partnerem jest również jego wróg. Osoba...