Gdy już wyjechaliśmy ze stajni, rozmawialiśmy o różnych rzeczach, gdy nasze konie szły spokojnie stępem. Z tego co zrozumiałem, Thomas miał dopiero co skończone 20 lat, skończył technikum, jednak nie pamiętam z jakiego kierunku.
Szczerze mówiąc, blondyn nawet był bardzo przystojny. Jest też bardzo rozgadany ale jednak miły, bynajmniej na tą chwilę, nigdy nie wiadomo czy taka miła osoba przypadkiem nie jest psychopatą, chociaż, chyba za dużo po prostu wciągam się w czarne scenariusze.
Wracając, przejechaliśmy już dużą część drogą stępem, dlatego uznaliśmy by było trochę szybciej, ruszyliśmy kłusem.
————————————
- Naprawdę, przyjemnie spędzało się z tobą czas, musimy to kiedyś powtórzyć - uśmiechnął się wyższy ode mnie blondyn.- Fakt, serio trzeba powtórzyć kiedyś taki teren - odwzajemniłem uśmiech, starając się nie pokazać, że już powoli mam dość jego podlizywania się.
- A właśnie, mógłbym prosić cię o numer?
Trochę zaskoczony pokiwałem głową na znak zgody, w tym samym czasie zakładając karemu ogierowi kantar. Poklepałem go po szyi, dając szybko smakołyk, po czym wyciągnąłem komórkę by dać Thomasowi swój numer.
- Dzięki, będę już w sumie się zbierał, w razie czego odezwę się, narka - pomachał mi po czym ruszył do swojego czarnego Audi A6 quattro, gdy po chwili niemalże z piskiem opon ruszył w tylko jemu znaną stronę. Sam zebrałem wszystkie swoje rzeczy i udałem się z Eugene u boku do jego boksu, gdzie go zostawiłem, uprzednio się żegnając.
Sam teraz udałem się do swojego samochodu. Wsiadłem do swojej czarnej Toyoty NSX-R (fanatyk samochodów się znalazł cnXDD) oraz ruszyłem w stronę domu.
Teraz dopiero zacząłem myśleć, co się stało jak wyszedłem? W ogóle moja mama żyje? Czy ojciec wie o zdradzie mamy?
Dobra, muszę skupić się na drodze, bo jeszcze to ja zaraz nie przeżyję.————————————
Wjechałem samochodem do garażu, uprzednio go zamykając i kierując się do domu. Był otwarty, co świadczyło o tym, że ktokolwiek powinien być w środku. Zapaliłem światło, ponieważ dojeżdżając już do domu, było grubo po 22. Obszedłem wszystkie pokoje na dole i nigdzie nikogo nie spotkałem, dlatego wszedłem na piętro od razu się rozglądając po korytarzu. Delikatnie uchyliłem drzwi do sypialni rodziców, czując jak kamień mi spada z serca, widząc obydwóch rodziców przytulając się do siebie przez sen. Uśmiechnąłem się pod nosem, odgarniając czarny kosmyk włosów wpadający do mojego oka, po czym ruszyłem do swojego pokoju. Jednak omal nie dostałem zawału, słysząc nagły, charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości na mój telefon. Kocim ruchem przemieściłem się do mojego pokoju niemalże trzaskając drzwiami, po czym od razu spojrzałem w telefon.
Nieznany numer
Cześć, to ja Thomas. Mam nadzieję, że
cię nie obudziłem?
Ty
Aish, zawału prawie dostałem ale nie śpię.
Piszesz w jakiejś sprawie?
Wybacz, nie miałem takiego zamiaru. Po
prostu pomyślałem że napiszę żebyś
miał mój numer:D
Oh, jasne, to dobranoc czy coś?
CZYTASZ
Bal Czas Rozpocząć || BL || PL °ZAWIESZONE°
Storie d'amoreJeszcze młody James Colorado, przez fakt, że w jego szkole jest zbyt wiele chłopaków do tańca, a zbyt mało dziewczyn, na koniec roku szkolnego na balu tańczy z chłopakiem. Nie jest z tego zadowolony, iż jego partnerem jest również jego wróg. Osoba...